20.02.2023, 21:12 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.06.2023, 19:54 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Brygadzista, przychodzący po fałszowanie dokumentów? To już z daleka cuchnęło prowokacją. I między innymi dlatego załatwienie papierów, jakich potrzebowali, zajęło Brennie tyle czasu. Musiała uruchomić skomplikowaną machinę kontaktów, w taki jednak sposób, aby nie drgnęły wszystkie zębatki - nie chciała przecież ani trafić do osoby, która była powiązana ze śmierciożercami, ani by rozeszły się informacje, że Brenna Longbottom poszukuje fałszerza.
Pal licho, że zagroziłoby to jej. Przede wszystkim byłoby zagrożeniem dla innych.
Na szczęście wtedy do kraju powróciła Nell Bagshot, wychowana w Dolinie Godryka. Spadła Brennie jak z nieba, bo jak się okazało, znała kogoś, kto mógł pomóc. Staranne sprawdzenie Alethy Crouch wykazywało, że po pierwsze - na co dzień nie zajmuje się ona raczej działalnością przestępczą, co w tym przypadku było plusem, bo nie miała powodów sądzić, że to pułapka, po drugie - opuściła kraj jeszcze zanim Voldemort ogłosił swój manifest i jeśli bywała w Anglii, to na krótko. Wróciła dopiero teraz, po kilkuletniej przerwie, a i wcześniej często wyjeżdżała. Istniała też szansa, że wkrótce zniknie znowu. Wątpliwe, by miała kiedy dołączyć do śmierciożerców.
Nell za nią ręczyła.
Nie, to nie sprawiało, że Brenna była skłonna zaufać kobiecie. Ale tak naprawdę jeśli była skłonna zaufać komukolwiek, to chyba tylko Mavelle, Erikowi i Patrickowi, a i to nie w stu procentach. Nie mogła pozwolić, aby to ją całkowicie sparaliżowało.
Czasem trzeba było zaryzykować. A fakt, że Nell mogła zapewnić Alethę, że Brenna faktycznie potrzebuje dla kogoś dokumentów i nie poluje na przypadkowe osoby, by poprawić sobie statystyki aresztowań, był pomocny.
Brenna stanęła na progu mieszkania Alethy Crouch w swoim "oficjalnym" wydaniu. Zapanowała nad włosami, miała na sobie wprawdzie nie mundur Brygadzisty, ale spodnie, koszulę i marynarkę. Odzież dobrej jakości, nie nadmiernie elegancką jednak, aby nie rzucać się w oczy... i nie przytłoczyć przypadkiem rozmówcy. (Choć akurat Crouchówna, którą Brenna kojarzyła głównie ze słyszenia, raczej była na tyle bogata, aby nie uznała, że rozmówczyni czuje się od niej lepsza, bo założyła strój od znanego projektanta.
- Pani Crouch? - spytała, kiedy zapukała i drzwi się przed nią otworzyły. - Brenna Longbottom, z polecenia Nell. Byłyśmy umówione.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.