Desmond Ariel Malfoy
Urodzenie: 27.05.1952 | bliźnięta | numerologiczna 4
Stan cywilny: kawaler
Krew: czysta
Zamieszkanie: Mieszkanie na Alei Horyzontalnej.
Pochodzenie: Syn poligloty, zastępcy szefa DMWCz Paullusa Malfoya oraz malarki i pani domu Cornelii Malfoy (z domu Avery). Urodził się w hrabstwie Wiltshire, gdzie też mieszkał wraz z rodzicami przez całe swoje życie, z wyjątkiem siedmiu lat nauki w Hogwarcie. Od marca 1972 roku z woli rodziców żyje w zaskakująco skromnym mieszkaniu w magicznej części Londynu.
Stan cywilny: kawaler
Krew: czysta
Zamieszkanie: Mieszkanie na Alei Horyzontalnej.
Pochodzenie: Syn poligloty, zastępcy szefa DMWCz Paullusa Malfoya oraz malarki i pani domu Cornelii Malfoy (z domu Avery). Urodził się w hrabstwie Wiltshire, gdzie też mieszkał wraz z rodzicami przez całe swoje życie, z wyjątkiem siedmiu lat nauki w Hogwarcie. Od marca 1972 roku z woli rodziców żyje w zaskakująco skromnym mieszkaniu w magicznej części Londynu.
Kształtowanie: ◉○○○○
Rozproszenie: ◉◉○○○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉○○
Nekromancja: ◉○○○○
Translokacja: ◉◉◉◉○
Percepcja: ◉◉◉○○
Aktywność fizyczna: ◉◉○○○
Charyzma: ◉○○○○
Rzemiosło: ◉○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉○○○○
Rozproszenie: ◉◉○○○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉○○
Nekromancja: ◉○○○○
Translokacja: ◉◉◉◉○
Percepcja: ◉◉◉○○
Aktywność fizyczna: ◉◉○○○
Charyzma: ◉○○○○
Rzemiosło: ◉○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉○○○○
Poziom spaczenia: II - w życiu jeszcze ani razu nie podniósł ręki na inną osobę, ale zdarzało mu się dotkliwie krzywdzić nieposłuszne zwierzęta. Ma umiarkowanie radykalne poglądy zgodne z ideologią czystości krwi i naturalnej hierarchii istot rozumnych. Jego światopogląd silnie opiera się także na klasizmie i mizoginii, aczkolwiek dotąd niewiele z tego zdążył pokazać czynem.
Różdżka: włókno ze smoczego serca | winorośl | 11 1/2 cala | sztywna
Zwierzę totemiczne: krzyżówka (kaczor)
Aura: szara z brązem i zielenią
O zdolnościach: Od wczesnego wieku przejawiał szczególny talent do translokacji i nauk wymagających szczegółowej pamięci. Jedynie ten drugi przekładał się na wybitne wyniki ze szkolnych przedmiotów, wśród których Desmond najlepiej radził sobie z Astronomią i Numerologią. Z bardziej praktycznych dziedzin najbardziej atrakcyjne wydawały mu się uroki - miał poczucie, że dobrym opanowaniem Zauroczenia byłby w stanie nadgonić swoje braki w charyzmie. Dobrze radził sobie też z lataniem na miotle; wysiłek fizyczny pozwalał mu się odprężyć i w akceptowalny społecznie sposób rozładować swoje emocje. Osiągnął również ocenę PO z Zaklęć i uroków. Uważa, mogłaby być znacznie lepsza, gdyby nie jego kłopoty z opanowaniem efektów rzucanych przez siebie zaklęć kształtujących.
Nie ma praktycznie żadnego doświadczenia z dziedzinami rzemieślniczymi i przyrodniczymi; uważa je za niegodne zajęcia, którymi zajmować powinni się ci, którzy gorzej radzą sobie z abstrakcyjnym myśleniem. Pomimo swoich poglądów, w ciągu ostatnich miesięcy rozwinął umiejętności gotowania - pieczenie i przygotowywanie fantazyjnych deserów odpręża go i przypomina o miłych wspomnieniach związanych z matką.
Jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe, na które wysyłali go rodzice, to niewiele wyniósł z lekcji francuskiego, hiszpańskiego i łaciny, za to świetnie odnalazł się w sztukach plastycznych. Ku uciesze matki, już we wieku przedszkolnym zaczął towarzyszyć jej przy malowaniu, w kolejnych latach samemu ucząc się używać wykorzystywanych przez nią technik.
W późniejszym czasie postanowił skupić się na magicznej logistyce, porzucając mrzonki o zawodowej grze w sporty i o akademickiej karierze w naukach ścisłych. Pierwsza opcja wydawała mu się coraz mniej realna, za to druga wymagałaby dekad wytężonej nauki, na które zupełnie nie czuł się gotowy (nie przyznałby się do tego na głos, ale przede wszystkim czuł się przytłoczony wizją personalnego kontaktu z wieloma szanowanymi profesorami).
Niedługo po wejściu w dorosłość po raz pierwszy zetknął się ze sztuką Nekromancji. Zdarzyło się to wyłącznie ze względu na bliską znajomość z Bellatrix Black i jak dotąd nie przyczyniło się do szczególnej zmiany w jego planach na życie.
Obrazki trójwymiarowe: Odziedziczony po matce talent obudził się w nim już w czasach wczesnonastoletnich, podczas ćwiczeń z malowania pejzaży. Dotąd korzystał z niego stosunkowo nieczęsto, ostatnio jedynie podczas zgłębiania metod tworzenia obrazów dwustronnych.
Sztuki Plastyczne [I]: Otrzymał wieloletnią klasyczną edukację w dziedzinie rysunku, malarstwa i rzeźby.
Tworzenie dzieł sztuki [II]: Od dzieciństwa uczony rysunku, w okresie szkolnym wytrwale rozwijał umiejętności malowania, z czasem podchwytując od matki coraz to bardziej wymyślne techniki zaklinania swoich obrazów. Pierwszy rok po opuszczeniu Hogwartu dzielił właściwie wyłącznie między staż w Ministerstwie a ćwiczenie magicznego malarstwa olejnego, rezygnując z życia towarzyskiego. Ostatecznie osiągnął na tyle satysfakcjonujący poziom, że jest w stanie przekazać tym językiem większość swoich bardziej złożonych uczuć.
Bogacz [II]: Pochodzi z niezwykle zamożnej rodziny, która obdarzyła go również wyjątkowo korzystnym układem genów. Ze względu na wrodzoną inteligencję, roztropność i oszczędność, wszystkie przekazane mu przez ojca biznesy mogą jedynie rozkwitać. Nie uzyskał jeszcze zgody na samodzielne zarządzanie kapitałem, ale wierzy, że w przyszłości okaże się równie przedsiębiorczym człowiekiem, co reszta Malfoy'ów.
Latanie na miotle [I]: Przez cztery lata swojego czasu w Hogwarcie grał w ślizgońskiej drużynie Quidditcha na pozycji pałkarza.
Astronomia [I]: Przez niemal dekadę stanowiła jego dobre hobby.
Gotowanie [II]: Sam zapach surowego ciasta budzi w nim przyjemne, wypaczone nostalgią wspomnienia chwil spędzonych z matką, która od zawsze pasjonowała się przygotowywaniem deserów. Korzystając z jej wskazówek, Desmond rozwinął swoje umiejętności kulinarne na tyle, aby być w stanie serwować zaczarowane wypieki swojej rodzinie i znajomym.
Popularność [0]: Wychowany we wpływowej czystokrwistej rodzinie, pewien poziom sławy jest dla niego równie naturalny, co oddychanie.
Toksyczni rodzice [II]: Jeśli potrafi kochać, to kocha właśnie ich, swoich rodziców. Nigdy nie było mu łatwo rozmawiać z nimi szczerze, ani otwarcie wyrażać wobec nich jakiekolwiek uczucia. Szanuje ich, podziwia, ale nawet jako dziecko miał w sobie lęk, że oni jego nie. Wiedział, że chcieliby innego syna. Jego kuzyni zawsze byli lepsi, zdolniejsi, bardziej widowiskowi. Wszyscy wokół mieli ten talent zjednywania sobie ludzi, ale on go nie miał.
Przez tyle lat przedkładał rodziców ponad wszystko. Próbował słuchać ich, naśladować ich, uczyć się od nich... ale dalej nie był taki, jak oni. Jedyne, co tymi staraniami osiągnął, to pogardę z ich strony. Parę miesięcy temu powiedzieli mu, że za bardzo na nich polega i że musi nauczyć się samodzielności. Chciał się im sprzeciwić, ale nawet nie potrafił, bo nigdy tego nie robił. Jeśli taką mieli opinię, to na pewno nie była ona bezpodstawna. Musiał ją zaakceptować i dostosować się do ich wyborów. Jeżeli według nich dobrym było dla niego, żeby przeniósł się do Londynu i mieszkał tam sam, zupełnie sam, prowadząc to samo ponure życie, co zawsze, to najwyraźniej tak powinno być.
Drobny lęk [I] - koty: W dzieciństwie miał sporo kontaktu z tymi zwierzętami, bo jego matka uwielbiała przgarniać przybłędy. Z początku starał się je traktować tak, jak traktowali je rodzice, ale z wiekiem coraz bardziej irytowała go ich strachliwość, niestałość i zwyczajna złośliwość.
Mizantrop [I] - brudna krew: W kwestii hierarchizacji i separacji rasy magicznej oraz niemagicznej ma poglądy należne synowi prestiżowego rodu czystokrwistego, jednak to nie z domu wyniósł swoje najbardziej radykalne postawy. W późniejszych latach nauki w Hogwarcie zbliżył się do grupy skupionej wokół Bellatrix Black, która z czasem przekonała go, że pogarda i obrzydzenie nie są najwłaściwszą reakcją na to, co od wieków działo się na całym świecie. Aby zmienić obecny szkodliwy porządek, potrzeba było czegoś więcej, potrzeba było siły, otwartej wrogości i nienawiści.
Mizantrop [I] - biedota: Wychowany w bogactwie pogardza tymi, którzy nie potrafią o siebie zadbać. Nie obwinia jednak jednostek o ich niedolę, oczywiście, bo rozumie, że problemy na taką skalę nie biorą się z tak prostych przyczyn, jak osobiste wybory. Rozumie też, że ból tych ludzi jest realny i zgadza się z tym, że nie powinni go czuć. Nie chce ich krzywdzić, po prostu uważa, że powinni zrozumieć, jakie jest ich miejsce w świecie. Według niego większość ich cierpienia wynika właśnie z tego, że w ramach propagowania złudzenia równości uczy się ich niewłaściwych postaw, przez które walczą później na darmo ze swoją własną naturą. Jałowa, wręcz pasożytnicza, natura człowieka biednego wynika z niekorzystnego układu jego genów, który zazwyczaj bierze się z bezrozumnego krzyżowania rasy magicznej z niemagiczną, dlatego niestety jest niezbywalna i należy o tym pamiętać.
Niezręczny towarzysko [I]: Niezależnie od tego, jak bardzo się stara być charyzmatyczny, zawsze wydaje się innym trochę niepokojący. Jest uśmiechnięty, uprzejmy, życzliwy, ale dziwnie sztywny. Często zdaje się reagować z opóźnieniem, jakby musiał świadomie wybierać swoje reakcje. Prowadzi rozmowy w dosyć nietypowy sposób, przez który często wydaje się lekko oderwany od rzeczywistości albo dziwnie nieczuły. Boli go to, że nie potrafi sobie z tym poradzić i uważa to za bardzo niesprawiedliwe. Wini za to matkę; wcześniej podejrzewał, że zdradziła jego ojca z kimś o gorszych genach, teraz twierdzi, że w ciąży zażywała eliksiry, które zaburzyły rozwój jego mózgu.
Brak poczucia humoru [I]: Nie bawią go typowe żarty, bo wydają mu się zbyt błahe i fałszywe. Upodobał sobie ostry, ofensywny i brutalny rodzaju humoru, który dla większości ludzi wygląda na niesmaczną słowną agresję.
Świętoszek [I]: Obsesyjnie skupiony na utrzymaniu higieny fizycznej i psychicznej, poświęca niezdrową ilość czasu na moralne dywagacje. Ma tednecje do wydawania surowych osądów wobec innych i siebie, przeżywa wewnętrzne katusze za każdym razem, kiedy świat zmusza go do postępowania w sposób niejednoznacznie praworządny. Jego konserwatywny światopogląd narzuca mu zestaw wyjątkowo nieelastycznych zasad moralnych, które nie zawsze jednak tożsame są z propagowaniem faktycznego dobra, ani dążeniem do komfortu i szczęścia, szczególnie swojego.
Uzależnienie [I] - alkoholizm: Od zawsze unikał odurzania się w jakikolwiek sposób, ceniąc sobie klarowność myśl i prostotę moralną tegoż podejścia, ale z początkiem lata dostrzegł, że upojenie alkoholowe pozwala mu odsunąć od siebie bolesne myśli i zmniejsza ciężar socjalizacji. Przez kilka tygodni nie potrafił odmówić sobie tej ulgi, później - fizycznie nie był w stanie przestać pić. Nałóg powoli dominuje jego życie, czego niedawno zaczął być świadomy.
Różdżka: włókno ze smoczego serca | winorośl | 11 1/2 cala | sztywna
Zwierzę totemiczne: krzyżówka (kaczor)
Aura: szara z brązem i zielenią
O zdolnościach: Od wczesnego wieku przejawiał szczególny talent do translokacji i nauk wymagających szczegółowej pamięci. Jedynie ten drugi przekładał się na wybitne wyniki ze szkolnych przedmiotów, wśród których Desmond najlepiej radził sobie z Astronomią i Numerologią. Z bardziej praktycznych dziedzin najbardziej atrakcyjne wydawały mu się uroki - miał poczucie, że dobrym opanowaniem Zauroczenia byłby w stanie nadgonić swoje braki w charyzmie. Dobrze radził sobie też z lataniem na miotle; wysiłek fizyczny pozwalał mu się odprężyć i w akceptowalny społecznie sposób rozładować swoje emocje. Osiągnął również ocenę PO z Zaklęć i uroków. Uważa, mogłaby być znacznie lepsza, gdyby nie jego kłopoty z opanowaniem efektów rzucanych przez siebie zaklęć kształtujących.
Nie ma praktycznie żadnego doświadczenia z dziedzinami rzemieślniczymi i przyrodniczymi; uważa je za niegodne zajęcia, którymi zajmować powinni się ci, którzy gorzej radzą sobie z abstrakcyjnym myśleniem. Pomimo swoich poglądów, w ciągu ostatnich miesięcy rozwinął umiejętności gotowania - pieczenie i przygotowywanie fantazyjnych deserów odpręża go i przypomina o miłych wspomnieniach związanych z matką.
Jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe, na które wysyłali go rodzice, to niewiele wyniósł z lekcji francuskiego, hiszpańskiego i łaciny, za to świetnie odnalazł się w sztukach plastycznych. Ku uciesze matki, już we wieku przedszkolnym zaczął towarzyszyć jej przy malowaniu, w kolejnych latach samemu ucząc się używać wykorzystywanych przez nią technik.
W późniejszym czasie postanowił skupić się na magicznej logistyce, porzucając mrzonki o zawodowej grze w sporty i o akademickiej karierze w naukach ścisłych. Pierwsza opcja wydawała mu się coraz mniej realna, za to druga wymagałaby dekad wytężonej nauki, na które zupełnie nie czuł się gotowy (nie przyznałby się do tego na głos, ale przede wszystkim czuł się przytłoczony wizją personalnego kontaktu z wieloma szanowanymi profesorami).
Niedługo po wejściu w dorosłość po raz pierwszy zetknął się ze sztuką Nekromancji. Zdarzyło się to wyłącznie ze względu na bliską znajomość z Bellatrix Black i jak dotąd nie przyczyniło się do szczególnej zmiany w jego planach na życie.
Przewaga rodowa
Obrazki trójwymiarowe: Odziedziczony po matce talent obudził się w nim już w czasach wczesnonastoletnich, podczas ćwiczeń z malowania pejzaży. Dotąd korzystał z niego stosunkowo nieczęsto, ostatnio jedynie podczas zgłębiania metod tworzenia obrazów dwustronnych.
Przewagi
Sztuki Plastyczne [I]: Otrzymał wieloletnią klasyczną edukację w dziedzinie rysunku, malarstwa i rzeźby.
Tworzenie dzieł sztuki [II]: Od dzieciństwa uczony rysunku, w okresie szkolnym wytrwale rozwijał umiejętności malowania, z czasem podchwytując od matki coraz to bardziej wymyślne techniki zaklinania swoich obrazów. Pierwszy rok po opuszczeniu Hogwartu dzielił właściwie wyłącznie między staż w Ministerstwie a ćwiczenie magicznego malarstwa olejnego, rezygnując z życia towarzyskiego. Ostatecznie osiągnął na tyle satysfakcjonujący poziom, że jest w stanie przekazać tym językiem większość swoich bardziej złożonych uczuć.
Bogacz [II]: Pochodzi z niezwykle zamożnej rodziny, która obdarzyła go również wyjątkowo korzystnym układem genów. Ze względu na wrodzoną inteligencję, roztropność i oszczędność, wszystkie przekazane mu przez ojca biznesy mogą jedynie rozkwitać. Nie uzyskał jeszcze zgody na samodzielne zarządzanie kapitałem, ale wierzy, że w przyszłości okaże się równie przedsiębiorczym człowiekiem, co reszta Malfoy'ów.
Latanie na miotle [I]: Przez cztery lata swojego czasu w Hogwarcie grał w ślizgońskiej drużynie Quidditcha na pozycji pałkarza.
Astronomia [I]: Przez niemal dekadę stanowiła jego dobre hobby.
Gotowanie [II]: Sam zapach surowego ciasta budzi w nim przyjemne, wypaczone nostalgią wspomnienia chwil spędzonych z matką, która od zawsze pasjonowała się przygotowywaniem deserów. Korzystając z jej wskazówek, Desmond rozwinął swoje umiejętności kulinarne na tyle, aby być w stanie serwować zaczarowane wypieki swojej rodzinie i znajomym.
Popularność [0]: Wychowany we wpływowej czystokrwistej rodzinie, pewien poziom sławy jest dla niego równie naturalny, co oddychanie.
Zawady
Toksyczni rodzice [II]: Jeśli potrafi kochać, to kocha właśnie ich, swoich rodziców. Nigdy nie było mu łatwo rozmawiać z nimi szczerze, ani otwarcie wyrażać wobec nich jakiekolwiek uczucia. Szanuje ich, podziwia, ale nawet jako dziecko miał w sobie lęk, że oni jego nie. Wiedział, że chcieliby innego syna. Jego kuzyni zawsze byli lepsi, zdolniejsi, bardziej widowiskowi. Wszyscy wokół mieli ten talent zjednywania sobie ludzi, ale on go nie miał.
Przez tyle lat przedkładał rodziców ponad wszystko. Próbował słuchać ich, naśladować ich, uczyć się od nich... ale dalej nie był taki, jak oni. Jedyne, co tymi staraniami osiągnął, to pogardę z ich strony. Parę miesięcy temu powiedzieli mu, że za bardzo na nich polega i że musi nauczyć się samodzielności. Chciał się im sprzeciwić, ale nawet nie potrafił, bo nigdy tego nie robił. Jeśli taką mieli opinię, to na pewno nie była ona bezpodstawna. Musiał ją zaakceptować i dostosować się do ich wyborów. Jeżeli według nich dobrym było dla niego, żeby przeniósł się do Londynu i mieszkał tam sam, zupełnie sam, prowadząc to samo ponure życie, co zawsze, to najwyraźniej tak powinno być.
Drobny lęk [I] - koty: W dzieciństwie miał sporo kontaktu z tymi zwierzętami, bo jego matka uwielbiała przgarniać przybłędy. Z początku starał się je traktować tak, jak traktowali je rodzice, ale z wiekiem coraz bardziej irytowała go ich strachliwość, niestałość i zwyczajna złośliwość.
Trigger warning: przemoc wobec zwierząt
Kiedyś przypadkiem przytrzasnął jednego drzwiami i w ten sposób przełamał pewną barierę, wraz z kilkoma malutkimi kośćmi. Zauważył, że nic nie może go zatrzymać przed robieniem im krzywdy, z czego najpierw uczynił narzędzie średnio sukcesywnej tresury, później - zwykłą zabawę.
Tuż przed jego wyjazdem do Hogwartu z domu rodziców zaginęło parę starszych kotów. To był ten czas, kiedy zaczynał czuć, że zaczął posuwać się za daleko i budziło to w nim zaskakująco silny lęk, który jednak okazał się niczym w porównaniu do tego, co poczuł podczas spotkania rozumnego, wygadanego kota-przewodnika Delliana Ollivandera. Zorientował się wtedy, że każda z tych domowych przybłęd teoretycznie mogła być zdolna do opisania jego matce wszystkiego, co jej zrobił.
Kiedyś przypadkiem przytrzasnął jednego drzwiami i w ten sposób przełamał pewną barierę, wraz z kilkoma malutkimi kośćmi. Zauważył, że nic nie może go zatrzymać przed robieniem im krzywdy, z czego najpierw uczynił narzędzie średnio sukcesywnej tresury, później - zwykłą zabawę.
Tuż przed jego wyjazdem do Hogwartu z domu rodziców zaginęło parę starszych kotów. To był ten czas, kiedy zaczynał czuć, że zaczął posuwać się za daleko i budziło to w nim zaskakująco silny lęk, który jednak okazał się niczym w porównaniu do tego, co poczuł podczas spotkania rozumnego, wygadanego kota-przewodnika Delliana Ollivandera. Zorientował się wtedy, że każda z tych domowych przybłęd teoretycznie mogła być zdolna do opisania jego matce wszystkiego, co jej zrobił.
Mizantrop [I] - brudna krew: W kwestii hierarchizacji i separacji rasy magicznej oraz niemagicznej ma poglądy należne synowi prestiżowego rodu czystokrwistego, jednak to nie z domu wyniósł swoje najbardziej radykalne postawy. W późniejszych latach nauki w Hogwarcie zbliżył się do grupy skupionej wokół Bellatrix Black, która z czasem przekonała go, że pogarda i obrzydzenie nie są najwłaściwszą reakcją na to, co od wieków działo się na całym świecie. Aby zmienić obecny szkodliwy porządek, potrzeba było czegoś więcej, potrzeba było siły, otwartej wrogości i nienawiści.
Mizantrop [I] - biedota: Wychowany w bogactwie pogardza tymi, którzy nie potrafią o siebie zadbać. Nie obwinia jednak jednostek o ich niedolę, oczywiście, bo rozumie, że problemy na taką skalę nie biorą się z tak prostych przyczyn, jak osobiste wybory. Rozumie też, że ból tych ludzi jest realny i zgadza się z tym, że nie powinni go czuć. Nie chce ich krzywdzić, po prostu uważa, że powinni zrozumieć, jakie jest ich miejsce w świecie. Według niego większość ich cierpienia wynika właśnie z tego, że w ramach propagowania złudzenia równości uczy się ich niewłaściwych postaw, przez które walczą później na darmo ze swoją własną naturą. Jałowa, wręcz pasożytnicza, natura człowieka biednego wynika z niekorzystnego układu jego genów, który zazwyczaj bierze się z bezrozumnego krzyżowania rasy magicznej z niemagiczną, dlatego niestety jest niezbywalna i należy o tym pamiętać.
Niezręczny towarzysko [I]: Niezależnie od tego, jak bardzo się stara być charyzmatyczny, zawsze wydaje się innym trochę niepokojący. Jest uśmiechnięty, uprzejmy, życzliwy, ale dziwnie sztywny. Często zdaje się reagować z opóźnieniem, jakby musiał świadomie wybierać swoje reakcje. Prowadzi rozmowy w dosyć nietypowy sposób, przez który często wydaje się lekko oderwany od rzeczywistości albo dziwnie nieczuły. Boli go to, że nie potrafi sobie z tym poradzić i uważa to za bardzo niesprawiedliwe. Wini za to matkę; wcześniej podejrzewał, że zdradziła jego ojca z kimś o gorszych genach, teraz twierdzi, że w ciąży zażywała eliksiry, które zaburzyły rozwój jego mózgu.
Brak poczucia humoru [I]: Nie bawią go typowe żarty, bo wydają mu się zbyt błahe i fałszywe. Upodobał sobie ostry, ofensywny i brutalny rodzaju humoru, który dla większości ludzi wygląda na niesmaczną słowną agresję.
Świętoszek [I]: Obsesyjnie skupiony na utrzymaniu higieny fizycznej i psychicznej, poświęca niezdrową ilość czasu na moralne dywagacje. Ma tednecje do wydawania surowych osądów wobec innych i siebie, przeżywa wewnętrzne katusze za każdym razem, kiedy świat zmusza go do postępowania w sposób niejednoznacznie praworządny. Jego konserwatywny światopogląd narzuca mu zestaw wyjątkowo nieelastycznych zasad moralnych, które nie zawsze jednak tożsame są z propagowaniem faktycznego dobra, ani dążeniem do komfortu i szczęścia, szczególnie swojego.
Uzależnienie [I] - alkoholizm: Od zawsze unikał odurzania się w jakikolwiek sposób, ceniąc sobie klarowność myśl i prostotę moralną tegoż podejścia, ale z początkiem lata dostrzegł, że upojenie alkoholowe pozwala mu odsunąć od siebie bolesne myśli i zmniejsza ciężar socjalizacji. Przez kilka tygodni nie potrafił odmówić sobie tej ulgi, później - fizycznie nie był w stanie przestać pić. Nałóg powoli dominuje jego życie, czego niedawno zaczął być świadomy.
Edukacja: Absolwent Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, wychowanek Slytherinu (1963 - 1970). Przez cały okres edukacji obracał się wyłącznie w hermetycznych grupkach bogatych, czystokrwistych dzieci, wraz z którymi dopuszczał się nękania rówieśników o mniej uprzywilejowanym pochodzeniu. Na ogół był pilnym i uprzejmym uczniem, a wszelkie jego występki tuszowane były przez sieć wsparcia wpływowych krewnych i przyjaciół rodziny. Przodował w wynikach z Astronomii i Numerologii, uczęszczał na zajęcia pozalekcyjne z Translokacji oraz przez trzy lata grał w ślizgońskiej drużynie Quidditcha na pozycji pałkarza. Pod koniec edukacji w Hogwarcie znany był ze swojego niezręcznego, niepokojącego zachowania w stosunku do dziewcząt, z naciskiem na Mayę Chang, którą prześladował. W siódmej klasie odbył rozmowę z dyrektorem szkoły ze względu na serię drastycznych, anonimowych listów, które wysyłał do niej na przestrzeni sześciu miesięcy.
Doświadczenie: Niewielkie; po skończeniu nauki w Hogwarcie zaczął roczny staż w Departamencie Transportu Ministerstwa Magii.
Aktualne miejsce pracy: Od maja 1972. pracuje na stanowisku Urzędnika w Biurze Głównym Sieci Fiuu.
Cechy szczególne: Brak.
Rozpoznawalność:IV - jeden z mniej znanych członków wpływowej czystokrwistej rodziny. Ze względu to, że los poskąpił mu charakterystycznej dla Malfoy'ów charyzmy, zazwyczaj stanowił tło wszelkich wydarzeń towarzyskich, choć niestrudzenie pojawiał się na niemal każdym. W Hogwarcie osiągnął pewną popularność między III a VI rokiem, grając w drużynie Quidditcha na pozycji Pałkarza.
Doświadczenie: Niewielkie; po skończeniu nauki w Hogwarcie zaczął roczny staż w Departamencie Transportu Ministerstwa Magii.
Aktualne miejsce pracy: Od maja 1972. pracuje na stanowisku Urzędnika w Biurze Głównym Sieci Fiuu.
Cechy szczególne: Brak.
Rozpoznawalność:IV - jeden z mniej znanych członków wpływowej czystokrwistej rodziny. Ze względu to, że los poskąpił mu charakterystycznej dla Malfoy'ów charyzmy, zazwyczaj stanowił tło wszelkich wydarzeń towarzyskich, choć niestrudzenie pojawiał się na niemal każdym. W Hogwarcie osiągnął pewną popularność między III a VI rokiem, grając w drużynie Quidditcha na pozycji Pałkarza.