• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
1 2 Dalej »
[8.05.72, wieczór] Przejdziemy się do lasu?

[8.05.72, wieczór] Przejdziemy się do lasu?
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#21
18.07.2023, 09:51  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.07.2023, 09:55 przez Brenna Longbottom.)  
Brenna wolała nie wspominać, że to wezwanie dostała po powrocie z pracy, dosłownie w progu domu, nie jako Brygadzistka. Chociaż potem dodało jej to masę pracy, bo ciężko było nie wszcząć śledztwa, skoro ledwo żywy, obłożony klątwą młody człowiek, trafił do Munga. Uśmiechnęła się więc tylko odnośnie tego drobnego wypadku. Był to absolutnie niewinny uśmiech. I właściwie Brenna była tutaj całkowicie niewinna, przecież zupełnie nic nie zrobiła! W całą sprawę wciągnięto ją absolutnym przypadkiem…
- Czy ja wiem? Mój ojciec jest mniej więcej w jego wieku, i jest bardzo… zasadniczy i stanowczy, ale zdaje się rozumieć, że jeżeli zrazi do siebie wszystkich ludzi wkoło, nie dostanie żadnej informacji i nikt nie pójdzie mu na rękę. Chociaż może to kwestia, że Chester uważa za wartościowe tylko te informacje od ludzi czystej krwi. – W takim wypadku Brenna zastanawiała się, co biedak robi, kiedy jakaś sprawa wymaga jednak bezwzględnego udziału mugolaka, bo taki na przykład jest patologiem i akurat do niego trafiły zwłoki kluczowe w sprawie. Pisał wnioski o przeniesienie sprawy do innej osoby, bo… bo tak? – Ach, kuzyn twojej matki – stwierdziła, i bardzo dyplomatycznie zamilczała, pomijając wszystkie uwagi odnośnie tego, że pewnie jej matka i on musieli w dzieciństwie spędzać razem dużo czasu albo że niedaleko padło jabłko od jabłoni.
Zasadniczo, kiedyś nie miała żadnej opinii o Rookwoodzie, bo nie miała z nim kontaktu. Zakładała, że jest profesjonalistą. Ale najpierw miała okazję dowiedzieć się co nieco o rodzicach Charliego, potem na jej progu pojawił się sam Charlie, następnie dostała na dokładkę podejrzany list o Helen Rookwood, i wreszcie zebranie wybiło z jej głowy wizję Chestera – doświadczonego aurora.
I tak, chciała wybadać, co myśli o tym Victoria. Bo w tej chwili nie podejrzewała aurora o to, że sam jest śmierciożercą (prędzej już jego braci), ale na pewno wiedziała, że stoją po bardzo różnych stronach, jeżeli chodzi o światopogląd.
- Lubiłam go w Hogwarcie – przyznała, uśmiechając się. Blado. Nie byli przyjaciółmi, kojarzyła go, bo był na roku z Erikiem, ale jakoś wzbudzał w niej sympatię, może dlatego, że inni go zbytnio nie lubili, a może, bo "lubienie" było naturalnym trybem nastoletniej Brenny, lubiła właściwie każdego, kto nie miał w zwyczaju dręczyć swoich kolegów i nagminnie ich obmawiać. I w pracy zawsze był profesjonalny. Ale teraz… od dnia, gdy znalazła dwa ciała, zrobiła się nieco ostrożna, a kiedy w jej ręce wpadł tamten list, zrobiła się ostrożna podwójnie.
Bo w jej oczach to wyglądało na prowokację. I wciąż zastanawiała się… skąd mogliby wiedzieć? Nawet nie zaprosiła na tamten cholerny bal Charlesa, miał przyjść z jej koleżanką, trafił do niej właśnie dlatego, że szukać go powinni w innych miejscach…
– Taaak, dokładnie tak myślałam i nawet tam wspomniałam, najpierw grzecznie, że chyba dostaliśmy inne instrukcje niż on. Potem przestałam być grzeczna. Ale dzień, w którym departament zacząłby działać tak, jak on to widzi, będzie tym, w którym zapukam do Bonesów, czy nie potrzebują detektywa w swojej agencji śledczej – parsknęła i spojrzała na błotoryja w łańcuchach. Niestety… to nie była pora na dalsze pogawędki. – Lecę pod najbliższy punkt Fiuu i do Ministerstwa. Dzięki za pomoc. I… Tori? Przepraszam.
Nie sprecyzowała za co przeprasza. Za tę całą przygodę, czy coś innego? Zaraz po tym słowie obróciła się i deportowała z trzaskiem.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#22
18.07.2023, 17:26  ✶  
Victoria przez moment nie patrzyła na Brennę, tylko gdzieś koło jej głowy, intensywnie nad czymś myśląc. A po prawdzie to zastanawiała się na ile może być z Brenną szczera. Ostatecznie w krótkim ruchu przygryzła usta i ciemne oczy przeniosła na kobietę.
  - No dobra, bez owijania w bawełnę. Nie całe pokolenie, tylko pokolenie z linii mojej rodziny. A na pewno to od strony Parkinsonów. Nie musisz się gryźć w język, mam przecież oczy. Zresztą… mój narzeczony powiedział niedawno Isabelli kilka dosadnych słów o jej zachowaniu – co ogólnie było totalną ironią, biorąc pod uwagę że sam był jeszcze bliżej spokrewniony z Chesterem. I oni tam wszyscy byli jebnięci, Victoria naprawdę miała tego świadomość. Znaczy z każdą dodatkową informacją myślała o tym w ten sposób coraz bardziej. - Nie chcę ich bronić, ale obawiam się, że na to ich zachowanie musi mieć wpływ to, jak sami byli trzymani krótko. Za krótko. To taki ciągnący się sznurek i zamiast coś zmienić, robią dokładnie to samo, albo i bardziej, bo nie umieją inaczej, nie chcą umieć inaczej, a do pewnego momentu bardzo chcieli od swoich rodziców słyszeć, że robią dobrze – westchnęła. - I chyba nie mieli w życiu nikogo, kto mógłby im pokazać, że można inaczej – to nie tak, że Victoria chciałaby się bawić w jakiegoś zbawcę pokazującego innym jak mogą żyć – po prostu to były jej wnioski z tego, ile myślała nad tematem. Ale nie było to żadne usprawiedliwienie. - Cóż, do szefa departamentu mu daleko, więc chyba nie ma się o co bać – uśmiechnęła się do Brenny. - A ja uprzątnę tu jeszcze trochę i przypilnuję kolegę – przecież sobie nie pójdzie zostawiając zwierzaka w łańcuchach samego. - Co? A za co? – zdumiała się, ale odpowiedzi nie dostała, bo Brenna już zniknęła.
  I z tym zdziwieniem wróciła do sprzątnięcia reszty bałaganu.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Brenna Longbottom (4931), Victoria Lestrange (4528)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa