Bro... wyszło nam to samo.

Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.
24.07.2025, 15:07 ✶
15.09.1972
Bro... wyszło nam to samo. Atreus
Wysoki blondyn, mierzący 194 cm wzrostu. Jego niebieskie oczy przejawiają najczęściej chłód, odwagę, opanowanie, tajemniczość. Nie łatwo odczytać jego zamierzenia i jakie może mieć intencje względem osób drugich.
29.09.2025, 15:31 ✶
Odpowiedź listowna, na tę wiadomość przyszła parę godzin później, kiedy Nicholas zaznajomił się z zawartością przesyłki. Londyn 14 września 1972r.
Spodziewałbym się listu od Ciebie. Ale nie przesyłki o tak cennej wartości. Zapewnię im odpowiednie miejsce. Nicholas Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.
06.10.2025, 13:43 ✶
Odpowiedź na list
11.09.1972, Londyn
Rudi, całe szczęście, że nic Ci nie jest i że masz się gdzie podziać… A co z mieszkaniem w Londynie? Też całkiem spłonęło? Mam nadzieję, że nie skończyło tak jak dom w DG (z niego nie zostało absolutnie NIC oprócz jakiegoś jednego, bardzo upartego krzesła i naszych książek, ale ich się nie da spalić…)? I jak się mają Twoi rodzice i brat? Nie widziałam Cię, ale prawdę mówiąc było takie zamieszanie i tyle dymu i pyłu wszędzie, że bardziej patrzyłam na rannych niż na tych, którzy mają siłę się poruszać. Naprawdę się cieszę, że nic Ci się nie stało. Mało bywam teraz w domu, nie mam na to czasu, więc nie wiem czy się zobaczymy, jak nas odwiedzisz. Prim nie mówiła mi nic o tym, że chce się przeprowadzić, ale jeśli takie jest jej życzenie, to nie będę jej trzymać u siebie na siłę... Ale skoro Tobie pisała, to czy jesteś w stanie mi powiedzieć, co jest u mnie nie tak? Żebym mogła to poprawić? Będę dyskretna. Wiem, że noszenie ubrań siostry, a nie własnych, nie jest najbardziej komfortowe, ale nie jestem w stanie przyspieszyć pewnych rzeczy, przy paraliżu miasta, jaki teraz nastąpił… Pozdrawiam,
V Brązowooki, ciemnowłosy brunet, z minimalną ilością siwych kosmyków, mierzy 183cm wzrostu. Zawsze ubiera się elegancko, odpowiednio do sytuacji.
08.10.2025, 13:57 ✶
List mógł dotrzeć do adresata kilka dni później, od daty nadania, zważając na odległość między krajami. Paryż, 11 września 1972r.
Drogi Rodolphusie, Obecnie przebywam na urlopie w Paryżu. Doszły mnie jednak niepokojące informacje o atakach w Londynie. Czy u Ciebie i u Twojej rodziny wszystko w porządku? Nikt nie ucierpiał? Twój kuzyn,
Laurence Lestrange |
|