• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ministerstwo magii v
1 2 3 Dalej »
[23.08.1972r., Niedługo po północy] Mokry szczur i smukły lew

[23.08.1972r., Niedługo po północy] Mokry szczur i smukły lew
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#11
30.06.2024, 17:13  ✶  
Isaac nigdy nie wstydził się swoich pozytywnych uczuć. Jeśli mógł kogoś pocieszyć i okazać wsparcie, to po prostu to robił. Lubił ludzi, miał w sobie sporo empatii i nie widział niczego dziwnego w wyrażaniu emocji. Wiedział jednak, że żyli w czasach które nie sprzyjały wylewności. Ktoś mógł ich zobaczyć i ocenić, to prawda. Ale nie wybaczyłby sobie, gdyby w tym momencie zachował się inaczej.
- Jesli chcesz, to możemy jutro iść na ulicę Pokątną i wybrać Ci nową. A zgłosiłeś jej zaginięcie?- Zawsze lepiej było powiadomić odpowiednie służby, jeśli zgubiło się różdżkę. A już na pewno wtedy, kiedy została skradziona. Kto wie, kto mógł dorwać ją w swoje ręce i do jakich niecnych czynów wykorzystać?
- Wysuszę, ale przestań zwracać się do mnie na pan, okej?- Wyciągnął różdżkę, żeby spełnić życzenie Neila. Chłopak mógł poczuć, jak owiało go przyjemne, ciepłe powietrze, i w ciągu dwóch, trzech sekund, był już całkowicie suchy.
-Czyli... - Na kolejne słowa Francuza, uniósł do góry brew i zaśmiał się cicho pod nosem.- Mówisz, że przynajmniej miałbyś blisko do aresztu? A czego znowu od Ciebie chcą? I tak, jasne. Trzymaj.- Spojrzał na miętoszony rękaw swojej marynarki, ale nie wyglądało na to, żeby z jakiegoś powodu mu to przeszkadzało. Bo nie przeszkadzało. Każdy odreagowywał stres na swój własny sposób.
Kiedy drzwi od windy zaczęły się zamykać, Isaac powstrzymał je swoją nogą. Lepiej będzie, jeśli ją opuszczą. No, chyba że byli fanami jeżdżenia w górę i w dół. Neil na pewno nie był, a Isaac'a? No cóż - mógł tak jeździć nawet przez całą noc!
- Chodźmy Neil. Gdzie Cię odstawić?- Zapytał, wyprowadzając go z windy.
Kolorowy ptak

Neil Enfer
#12
30.06.2024, 18:44  ✶  
Byli dorośli i jak dorośli powinni się zachowywać, a dbanie o niezepsucie swojej reputacji to właśnie zachowanie dorosłych. Neil co prawda reputacji nie miał, ale Isaac, chyba już tak? Tak się przynajmniej wilkołakowi wydawało.
Pokręcił głową i na propozycję i na pytanie.
- To było dawno. -no, nie aż tak dawno, ale wystarczająco dawno, żeby dał radę zgłosić zaginięcie do najmniej pięć razy. - Z resztą nie macie tu rdzenia jakiego chcę. -musieliby go sprowadzać. W dobie teleportacji i innych czarodziejskich szacher macher nie było to problemem, jednak życie bez różdżki aż tak mu nie doskwierało.
Spojrzał na niego na rodzaj umowy, jaką mężczyzna zaproponował. Zmrużył oczy, zmarszczył brwi w namyśleniu, ale koniec końców skinął głową. Może się zgodzić, a później nazywać go i tak jak chce, bo co mu Bagshot zrobi? Wyczaruje mu deszczową chmurę nad głową? Nieee, to nie ten typ, nie miałby serca by to zrobić. Przymknął oczy, czując powietrze, szastające mu z lekka ubranie i włosy i zaraz ubranie było suche.
Otrzymawszy zgodę trzymał go dalej.
- Nie chcą, żebym komuś odgryzł głowę. - to było sensowne wytłumaczenie motywacji ministerstwa. Chociaż tyle, że wilkołaki nie atakowały siebie wzajemnie, mogliby zrobić im wielką biegalnię, to chociaż by się wyszaleli wszyscy. Rano byłoby niezręcznie, bo jednak stado gołych czarodziejów może różnie patrzeć na temat nagości.
Wzdrygnął się widząc, jak towarzysz pakuje nogę między drzwi windy. Nieprzyjemny dreszcz przebiegł po jego plecach, a ręka zacisnęła się mocniej na rękawie. Nie jest tu by pouczać innych, ale i tak pochylił się lekko i otwartą dłonią, pacająco zdzielił Isaacową nogę po piszczelu.
- Nie rób tak, bo winda, ruszy i ci utnie nogę. - krwawe scenariusze go ostatnio nawiedzały, nawet we snach, jak wspomnienia dziadków.
Z duszą na ramieniu wyszedł windy, czy można raczej powiedzieć, wyskoczył z niej, spięty, jak prąd gdy w domu włączy się na raz zbyt wiele elektroniki.
- Mmm… - zmrużył oczy myśląc po raz kolejny. Gdzie go odstawić? Opcji było wiele, najbardziej kusiło, żeby go tu zostawił w cholerę, ale wtedy musiałby puścić jego rękę, którą gładko objął, opierając się głową o jego ramię. No i gdzie to pilnowanie tego co inni o nich pomyślą? Gdzie go odstawić? Do grobu? Aresztu? Rodzinnego domu? Czy gdzieś poza tym miejscami jest ktoś kto go przypilnuje? Zdecydowanie poza tymi miejscami nie ma nikogo takiego, ale też dzięki temu nie skompromituje się bardziej. Milczał trochę dłużej niż mu się wydawało.
- Upiekłem ciasto. Jest słodkie. - tak, wrzucał teraz cukier wszędzie, bo mógł, bo chciał pozbyć się nawyku dbania o kogoś kto nie dba o niego, od teraz będzie jeść wszystko z cukrem. - Możesz mnie do mieszkania odstawić, na... Horyzontalnej. - jak głupek się zawahał, czy dobrze pamięta swój adres, ale raczej tak, czasem zapominał, w końcu nie chodzi o adresy, a o zapamiętanie trasy i tak właśnie żył. - Będę mógł ci pokazać mojego kaktusa. - uniósł głowę i popatrzył na niego z uśmiechem. Czy o to mu chodziło? Naprawdę chciał go tak wykorzystywać? Dla własnej potrzeby otrzymania uwagi? Ale zapłaci mu, tak? Towarzystwem, zaraz, to marna zapłata. Zapłaci mu ciastem i herbatą. Do tego ma zrobionych kilka mieszanek i maści, da mu coś.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#13
08.07.2024, 23:26  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.07.2024, 23:27 przez Isaac Bagshot.)  
- Czyli nie przeszkadza Ci życie bez magii?- Zapytał. Podejrzewał Neila już o to wcześniej, jednak postanowił ostatecznie upewnić się, czy naprawdę nie chciał i nie lubił używać magii. Było to dla Isaac'a bardzo zaskakujące. Nigdy nie poznał czarodzieja, który nie wykorzystywałby swoich zdolności i nie postarał się o nową różdżkę, jeśli stara ulega zniszczeniu lub została skradziona.
-Lepiej to zgłosić, Neil. I myślę, że pan Olivander wybrałby ci coś odpowiedniego.- Powiedział, jednak nie chciał naciskać. Rozumiał, że każdy może mieć własne upodobania.- A rdzeń można zamówić.- Dodał jeszcze, żeby mieć pewność, że poinformował chłopaka o wszystkich możliwościach jakie miał.
- Odgryźć głowę?- To go zaskoczyło. Zaczął przyglądać się Francuzowi, żeby wyczuć, czy nie stroił sobie z niego żartów. Wyglądał jednak na poważnego, więc pierwsze o czym Bagshot pomyślał, to... wilkołactwo. W czasach szkolnych przyjaźnił się z Erikiem, który został ugryziony przez wilkołaka. Zgłębiał ten temat i był świadomy, że Ministerstwo Magii prowadzi ich rejestr. Musieli monitorować ich zachowania oraz upewnić się, że nie zaatakują nikogo podczas swojej przemiany. System jednak nie był doskonały, ponieważ część wilkołaków wolała nie przyznawać się do swojej przypadłości. Byli, zdaniem Isaac'a , niesprawiedliwe stygmatyzowani i źle traktowani przez społeczeństwo czarodziejów. Mieli problemy w znalezieniu pracy i integracji z innymi czarodziejami. To było przykre i nie powinno mieć miejsca.
Zaśmiał się pod nosem, kiedy Neil pacnął go w nogę.
- W takim razie, aleja Horyzontalna. Wspólna teleportacja?- Zaproponował i kiedy wydostali się z Ministerstwa, przystaną na chwilę żeby zapalić papierosa. Nie poczęstował Francuza, ponieważ pamiętał, że nie palił.- Lubię słodkie ciasta, a do tego cole. Znasz ten mugolski napój?- Bardzo blisko domu Bagshot'a, znajdował się tak zwany mugolski Corner Shop. Często robił tam zakupy, ciekawy jakie to nowości wymyślili niemagiczni.
- I kaktusy też lubię.- Uśmiechnął się i zaśmiał, zerkając na Neila. Zaciągnął się papierosem i wyciągnął wolna rękę w jego stronę.
- Jeśli potrzebujesz potrzymać mnie za rękaw, to bardzo proszę.- Powiedział rozbawiony. Nie drwił z niego. Jego uśmiech był przyjazny, a w oczach mozna bylo dostrzec troskę.
Kolorowy ptak

Neil Enfer
#14
09.07.2024, 00:09  ✶  
Pokręcił głową na pytanie, które według niego było głupie, ale nie powiedział tego na głos, nie chciał robić mu przykrości, szczególnie, że wiedział, ze Isaac głupi nie był. Każdy jednak czasem pytanie zada, nawet najmądrzejszy. Na swój sposób było to nawet miłe, że się tak interesował, dziwne, ale miłe.
- Chociaż zapalanie świeczek w domu chwilę zajmuje. - zaśmiał się krótko pod nosem. Jedno machnięcie różdżką i w mieszkaniu było jasno, drugie machnięcie i wszystko gasło. Może to i dobrze, bo teraz odpalał mniej świeczek, więc mniej ich zużywał.
Zaraz znów pokręcił głową. On miał swój plan na różdżkę, bardzo luźny, niekonkretny i zabierał się do niego już od dwóch tygodni tak na oko, ale na pewno wolał zrobić wszystko tak jak chciał niż iść do Olivanderów. Chciał mieć z nimi jak najmniej do czynienia, z kompletnie głupiego powodu. Rdzeń owszem, można zamówić, rozważy to, zastanowi, zorganizuje to kiedyś. Na razie miał jednak ważniejsze wydatki.
- Mhmmm. - nie czuł potrzeby dalszego tłumaczenia, bo może i nie chciał nic więcej dodawać, bo przez resztkę rozsądku dotarło do niego jakie to bezsensowne i że nie powinien tak paplać, z resztą mieli inne tematy do obgadania.
Po raz trzeci pokręci głową, tym razem na propozycję teleportacji. Robienie tego po alkoholu było jeszcze bardziej ryzykowna niż normalnie, z drugiej strony to nie wilkołak był tym co rzucał zaklęcie. Jakoś jednak ministerstwo opuścić musieli i dokładnie to zrobili nie przeszkadzając już przysypiającemu woźnemu.
- Znam, pijemy na urodziny. - nie był to zbyt popularny napój w ich domu, bo dzięki życiu na wsi wiecznie byli zawaleni wszelkiego rodzaju owocami i to kompoty wygrywały na ich stole. - Ale nie mam jej w domu. - dodał, nie chcąc robić mu nadziei, że go w mieszkaniu uraczy tym napojem.
- To dobrze, ale mam tylko jednego. - uśmiechnął się widząc jak Bagshot się uśmiecha. Co prawda zapach papierosa trochę ujmował atmosferze, ale nic z tym nie poradzi.
- To będę trzymać. - dla potwierdzenia własnych słów, ścisnął go mocniej. Trochę tęsknił za czasami kiedy mógł podlecieć do kogoś kogo lubił aby go po prostu objąć. Z wiekiem tak dużo rzeczy staje się niestosownych. - Z resztą ma Pan dobrą rękę do trzymania. Pewnie od czytania tych wszystkich książek... - przystojniaku. Darował sobie ostatnie słowo, bo już i tak brzmiał, jak ciotka zza morza. Brakowało, żeby zapytał go czy jakieś ładne panny za nim przypadkiem nie biegają. Prawdą jednak było, że nie każdy nadawał się do przytulania, czasami ktoś był zbyt kościsty, czasem obejmował w dziwny sposób, to się czuło, a tutaj? Mógłby go tak trzymać i do rana.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#15
15.07.2024, 16:35  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.07.2024, 16:35 przez Isaac Bagshot.)  
Isaac zaciągnął się papierosem jeszcze dwa razy, po czym rzucił niedopałek na ziemię i przygniótł go butem.
- W takim razie, może przejedziemy się Błędnym Rycerzem?- Spacer wchodził w grę, jednak mieli dość spory kawałek do przejścia. Nie chciał zmuszać Neila do teleportacji, skoro chłopak miał czuć się po niej chory. A taka przejażdżka autobusem, powinna być dla niego najmniej stresująca. Jako mugolak, na pewno korzystał z komunikacji miejskiej, chociaż prędkość z jaką będą jechali, może być dla niego zaskoczeniem.
I jak Isaac zaproponował, tak zrobił. Cel - Aleja Horyzontalna!

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Bard Beedle (519), Neil Enfer (2278), Isaac Bagshot (1591), Leonard Mulciber (342)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa