30.06.2024, 17:13 ✶
Isaac nigdy nie wstydził się swoich pozytywnych uczuć. Jeśli mógł kogoś pocieszyć i okazać wsparcie, to po prostu to robił. Lubił ludzi, miał w sobie sporo empatii i nie widział niczego dziwnego w wyrażaniu emocji. Wiedział jednak, że żyli w czasach które nie sprzyjały wylewności. Ktoś mógł ich zobaczyć i ocenić, to prawda. Ale nie wybaczyłby sobie, gdyby w tym momencie zachował się inaczej.
- Jesli chcesz, to możemy jutro iść na ulicę Pokątną i wybrać Ci nową. A zgłosiłeś jej zaginięcie?- Zawsze lepiej było powiadomić odpowiednie służby, jeśli zgubiło się różdżkę. A już na pewno wtedy, kiedy została skradziona. Kto wie, kto mógł dorwać ją w swoje ręce i do jakich niecnych czynów wykorzystać?
- Wysuszę, ale przestań zwracać się do mnie na pan, okej?- Wyciągnął różdżkę, żeby spełnić życzenie Neila. Chłopak mógł poczuć, jak owiało go przyjemne, ciepłe powietrze, i w ciągu dwóch, trzech sekund, był już całkowicie suchy.
-Czyli... - Na kolejne słowa Francuza, uniósł do góry brew i zaśmiał się cicho pod nosem.- Mówisz, że przynajmniej miałbyś blisko do aresztu? A czego znowu od Ciebie chcą? I tak, jasne. Trzymaj.- Spojrzał na miętoszony rękaw swojej marynarki, ale nie wyglądało na to, żeby z jakiegoś powodu mu to przeszkadzało. Bo nie przeszkadzało. Każdy odreagowywał stres na swój własny sposób.
Kiedy drzwi od windy zaczęły się zamykać, Isaac powstrzymał je swoją nogą. Lepiej będzie, jeśli ją opuszczą. No, chyba że byli fanami jeżdżenia w górę i w dół. Neil na pewno nie był, a Isaac'a? No cóż - mógł tak jeździć nawet przez całą noc!
- Chodźmy Neil. Gdzie Cię odstawić?- Zapytał, wyprowadzając go z windy.
- Jesli chcesz, to możemy jutro iść na ulicę Pokątną i wybrać Ci nową. A zgłosiłeś jej zaginięcie?- Zawsze lepiej było powiadomić odpowiednie służby, jeśli zgubiło się różdżkę. A już na pewno wtedy, kiedy została skradziona. Kto wie, kto mógł dorwać ją w swoje ręce i do jakich niecnych czynów wykorzystać?
- Wysuszę, ale przestań zwracać się do mnie na pan, okej?- Wyciągnął różdżkę, żeby spełnić życzenie Neila. Chłopak mógł poczuć, jak owiało go przyjemne, ciepłe powietrze, i w ciągu dwóch, trzech sekund, był już całkowicie suchy.
-Czyli... - Na kolejne słowa Francuza, uniósł do góry brew i zaśmiał się cicho pod nosem.- Mówisz, że przynajmniej miałbyś blisko do aresztu? A czego znowu od Ciebie chcą? I tak, jasne. Trzymaj.- Spojrzał na miętoszony rękaw swojej marynarki, ale nie wyglądało na to, żeby z jakiegoś powodu mu to przeszkadzało. Bo nie przeszkadzało. Każdy odreagowywał stres na swój własny sposób.
Kiedy drzwi od windy zaczęły się zamykać, Isaac powstrzymał je swoją nogą. Lepiej będzie, jeśli ją opuszczą. No, chyba że byli fanami jeżdżenia w górę i w dół. Neil na pewno nie był, a Isaac'a? No cóż - mógł tak jeździć nawet przez całą noc!
- Chodźmy Neil. Gdzie Cię odstawić?- Zapytał, wyprowadzając go z windy.