• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Poczta Scarlett Mulciber

Poczta Scarlett Mulciber
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#21
26.05.2025, 14:30  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.05.2025, 14:56 przez Baldwin Malfoy.)  
9.09. w godzinach późnowieczornych Baldwina co prawda w domu nie było, ale Scarlett mogła znaleźć na blacie w kuchni bukiet krwistoczerwonych dalii i karteczkę zapisaną mocno roztrzęsionym, nawet jak na niego, pismem. Obok leżał złożony, rzucony niedbale list - jeśli ciekawość wzięła górę Scarlett mogła przeczytać wiadomość, którą otrzymał tego dnia od Visenyi.

Scarlett Hej bbygirl
Scar,
Tak się zastanawiałem, czy chciałabyś... czy miałabyś może ochotę czy pozwoliłabyś mi się zabrać wybrałabyś się ze mną w tegoroczne Mabon do piekielnych otchłani moich rodziców mojej matki.
Na obiad.
Nie będzie to przyjemny wyjazd. Będzie torturą, ale głównie dla mnie. Będzie koszmarny, bo moja matka jest koszmarna specyficzna. Krótki obiad. Może poznasz moją siostrę.
Nie mogę odmówić i myślę, że chciałbym, żebyś ze mną pojechała mogłyby ci się spodobać ogrody w Oxfordshire.

Wracam dziś późno, nie czekaj.
Muszę coś załatwić.
Dobranoc,
Baldwin
IX. The Hermit
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które zaczynają się coraz bardziej niesfornie kręcić. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle mocno się garbi, więc wydaje się niższy. Dosyć chudy, ale już nie wychudzony, twarzy nie ma tak wymizerowanej, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.

Alexander Mulciber
#22
04.08.2025, 08:22  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.08.2025, 08:22 przez Alexander Mulciber.)  
List nadesłano 9 września 1972 roku, na adres, który Scarlett zostawiła wcześniej Alexandrowi. Do listu, opatrzonego pieczęcią Mulciberów, dołączono kartę tarota (wróżba tutaj).

9 IX 1972 r.

Zapytałem o Ciebie karty. Siódemka różdżek. Próba, z której wyszłaś zwycięsko, na przekór trybulacjom. Martwiłem się, ale myślę, że niepotrzebnie. Wszystko zawsze wydarza się tak, jak powinno się wydarzyć. Gdzie jesteś, Scarlett? Czy jesteś bezpieczna? Sępy wciąż latają nad pogorzeliskiem, nad przeklętym truchłem miejsca, które miało być Twoim domem: w wizjach widziałem dłonie, które rozbierają go kawałek po kawałku. Jeśli nie masz, gdzie sie zatrzymać, drzwi Mulciber Manor zawsze stać będą otworem.

Alexander Mulciber


Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr
Kiedy milknę, milczy świat
IX. The Hermit
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które zaczynają się coraz bardziej niesfornie kręcić. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle mocno się garbi, więc wydaje się niższy. Dosyć chudy, ale już nie wychudzony, twarzy nie ma tak wymizerowanej, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.

Alexander Mulciber
#23
06.08.2025, 00:09  ✶  
Odpowiedź na ten list Scarlett nadeszła 10 IX 1972 roku.

Czy w Norwegii nie rosną kwiaty? Czy w Szwecji chłopcy nie podarowują młodym dziewczętom kwietnych bukietów? Pewien jestem, że nawet skute lodem, powiędłe pączki, uczyniłyby pączkujące uczucie wyjątkowym. Podczas swoich podróży widziałem obrzeża tundry, ziemię, skutą wieczną zmarzliną, gdzie noc i dzień potrafią trwać i po pół roku. Nawet na lodowej pustyni znaleźć można było pierwotne formacje roślinne, jakkolwiek prymitywne by nie były. Nawet na lodowej pustyni znaleźć można było życie. Znaleźć coś żywego na londyńskim pogorzelisku zaścielonym popiołem... Dla mnie to byłoby jak znaleźć coś na piaskowej pustyni.

Dobrze, że jesteś cała.

A jednak.

Nie ukrywam swego rodzaju zawodu wobec postawy Twoich rodziców, że zdecydowali się porzucić angielską ziemię na rzecz obczyzny. Sam wiele razy myślałem o emigracji, ale nie trzymały mnie w ojczyźnie żadne zobowiązania. Dziecko, ja zwyczajnie żałuję, że odkrywasz po raz pierwszy coś, co angielskim pannom Twojej krwi i Twojego statusu przynależne jest z racji samego tylko urodzenia.

Nie potępiam Staram się nie potępiać Twojego ojca Nie jestem Twoim ojcem, ale

Pewnych więzów nigdy nie zerwiesz. Nie przestaniesz być nigdy Scarlett Mulciber. Nie wolno zapomnieć o długu, jaki wszyscy mamy wobec rodziny, która dała nam nazwisko, ale kiedy dajesz, nie możesz też zapomnieć o tym, co rodzina może Ci dać w zamian. Mówiłaś, że zaangażowałaś się w pracę u boku babki Philomeny. Popatrz na to, w jaki sposób traktuje ludzi. Jak nawiguje w towarzystwie. Nie każę Ci jej naśladować, tylko popatrzeć. Popatrz, bo być może lodowa pustynia, o której mówisz, nie jest nam wszystkim tak obcą, jakbyś oczekiwała. Wychowałem się pośród wrzosowisk Yorkshire, na których porywisty wiatr nie pozwala wyrastać niczemu ponad ziemię. Przygniata drzewa, zimnem przejmuje zapuszczających się zbyt daleko wędrowców. Wszyscy jesteśmy zimni, Scarlett. Zimni i zepsuci. W towarzystwie należy być zimnym, należy być zepsutym.

Wygrałaś. Szczęście początkującego. Wygrałaś, ale nie wyszłaś z gry. Nigdy nie wyjdziesz z tej gry, dopóki jesteś Scarlett Mulciber. Musisz więc poznać zasady gry.

Jest w Tobie poryw do szczerości, i chociaż wiem, że jesteś skrytą, nie chcę, żebyś wpadła w jakie kłopoty. A o te nietrudno, kiedy tak proste gesty budzą w sercu burzę. Wiem, bo sam byłem młody, a teraz muszę pisać jak starzec, przestrzegając Cię przez głupstwami, które sam popełniałem. Z czystej przekory zresztą, nie dlatego, że nie byłem świadomy konsekwencji. Przysparzałem zmartwień memu Ojcu, ale on nigdy nie pozwolił mi poczuć się z tego powodu intruzem w jego domu. A teraz jego dom nazywam znowu swoim domem.

Więc, na bogów, obiecaj, że będziesz pamiętać, o czym ci mówiłem podczas naszego ostatniego spotkania, Scarlett. Pamiętaj, że widzisz więcej niż inni kiedykolwiek będą w stanie zobaczyć. Pamiętaj, że teraz musisz patrzeć jeszcze uważniej, bo miłość powoduje, że zawęża się percepcja. Miłość oślepia. Miłość ogłupia. A Ty nie jesteś głupia, więc nie bądź głupia. Nauczyłem Cię przecież, jak patrzeć, prawda?


Kup sobie w prezencie ode mnie jeszcze jakieś kwiaty, tak, żeby pasowały do tych dalii, które dostałaś.

Alexander


Do listu dołączony był czek do zrealizowania w Gringottcie na sumę... Nie tak znowu dużą, ale Scarlett nie mogła przecież narzekać. Na piękny bukiet z pewnością wystarczy. Adres wskazywał na osobistą skrytkę Alexandra.


Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr
Kiedy milknę, milczy świat
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#24
19.08.2025, 22:49  ✶  
28.09 na stoliku nocnym Scarlett znalazła... porcelanowego kota, który machał sobie łapką. Okazało się, że to magiczna skarbonka, dorwana przez Baldwina u jakiegoś handlarza na Podziemnych Ścieżkach. Kiedy się kotu dało knuta zaczynał śpiewać.

Nie rozumiem ale buja.
xoxo,
Baldwin
Szelma
Yes, it's dangerous.
That's why it's fun.
Od czego warto zacząć? Ród Yaxley ma w swoich genach olbrzymią krew. Przez to właśnie Geraldine jest dosyć wysoka jak na kobietę, mierzy bowiem 188 cm wzrostu. Dba o swoją sylwetkę, jest wysportowana głównie przez to, że trenuje szermierkę, lata na miotle, biega po lasach. Przez niemalże całe plecy ciągnie się jej blizna - pamiątka po próbie złapania kelpie. Rysy twarzy dość ostre. Oczy błękitne, usta różane, diastema to jej znak rozpoznawczy. Buzię ma obsypaną piegami. Włosy w kolorze ciemnego blondu, gdy muska je słońce pojawiają się na nich jasne pasma, sięgają jej za ramiona, najczęściej zaplecione w warkocz, niedbale związane - nie lubi gdy wpadają jej do oczu. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę z zębów błotoryja, która wygląda jakby lewitowały. Porusza się szybko, pewnie. Głos ma zachrypnięty, co jest pewnie zasługą papierosa, którego ciągle ma w ustach. Pachnie papierosami, ziemią i wiatrem, a jak wychodzi z lasu do ludzi to agrestem i bzem jak jej matka. Jest leworęczna.

Geraldine Yaxley
#25
28.08.2025, 16:00  ✶  
[Obrazek: uYbNAXE.png]
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#26
14.09.2025, 14:17  ✶  
18.09 o świcie Scarlett obudził nie kto inny jak Frida, która wdrapała się do jej łóżka, a potem uparcie trzymała kartkę z zaproszeniem przed twarzą Mulciberówny tak długo, aż zaspana czarownica jej nie wzięła. Wtedy ghoulka radośnie z łóżka zeskoczyła (robiąc o wiele więcej hałasu niż ktokolwiek by się spodziewał) i uciekła, Bogowie wiedzą gdzie.

[Obrazek: 6YRuvbx.png]

Ewentualne odpowiedzi, zażalenia i chęć przyjścia na parę chwil w Mabon do Necronomiconu bardzo proszę przesyłać do Lorraine Malfoy / Baldwina Malfoy'a
Porządny Ochroniarz
Nigdy nie wiesz, kiedy śmierć zapuka do twych drzwi.
183cm wzrostu. Brązowe oczy i włosy, u których można dostrzec siwe kosmyki. Często widnieje u niego zarost. Ogolony gładko jest tylko wtedy, kiedy brat każe mu się "ogarnąć". Ubiera się zawsze odpowiednio do sytuacji.

Richard Mulciber
#27
24.09.2025, 02:25  ✶  
List przyszedł z rana 11 września.

Londyn 11 września 1972r.

Scarlett, Córko,

Chciałbym cię poinformować, że z Leonardem i Charlesem wracamy jutro do Norwegii. Chciałbym, abyś wróciła z nami. Lecz jeżeli wolisz zostać w Londynie, uszanuję Twoją decyzję.


Jeżeli decydujesz się zostać, odwiedzaj Sophie. Poza obecnością skrzata, potrzebuje także obecności członka rodziny.


Gdyby coś się działo. Gdybyś czegoś potrzebowała. Pisz do nas już bezpośrednio na adres w Oslo.



Tata

@Scarlett Mulciber
IX. The Hermit
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które zaczynają się coraz bardziej niesfornie kręcić. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle mocno się garbi, więc wydaje się niższy. Dosyć chudy, ale już nie wychudzony, twarzy nie ma tak wymizerowanej, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.

Alexander Mulciber
#28
11.10.2025, 23:00  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.10.2025, 23:09 przez Alexander Mulciber.)  
Odpowiedź na list Scarlett nadeszła 11 IX 1972 roku. W kopercie tkwiły dwie kartki.

Skoroś zaczęła o niciowidzeniu.

Przepisałem sobie Twoje słowa. Są ładne. Ładnie ubrałaś w słowa to, o czym nie sądziłem, że da się w słowa ubrać.

Czy mogę to nazwać obsesją? Czy miałeś tak kiedyś, że sprawdzałeś kogoś nici tak często, że aż wydawało się to niezręczne? Tak bezwstydnie, dopatrując się zmian. Tak zuchwale, przy każdej osobie, która kręci się nieopodal i od wyniku ich nici rozkładasz karty ufności... A ufności brakuje i tak, bo i tak chwilę później sprawdzasz nici.

Tak. Miałem tak.

Jeżeli potrzebujesz słów chłodnych i precyzyjnych.
Naukowiec powtarza badanie po stokroć, nie dlatego, że spodziewa się odstępstwa od wyników, ale dlatego, że wartość naukową ma również ich potwierdzenie w niezależnych od siebie studiach i pomiarach. Wszystko sprowadza się do obserwacji. Do wypracowania metody. Nawet w szaleństwie jest metoda. Nazwij to jak chcesz, szaleństwem, obsesją, ale niczego nie będziesz tak pewna, jak tego, co zbadasz za pomocą tej metody.

Jeżeli potrzebujesz słów ciepłych i czułych.
Gdy powtarzasz czyjeś imię, czy przejmujesz się kształtem tworzących je zgłosek, czy posmakiem, jaki zostawia na Twym języku? Czy gdy mówię do Ciebie, raz za razem, Scarlett, czy myślisz, że skupiam się na samym akcie repetycji, czy na moim uczuciu wobec osoby, o jakiej to imię stanowi? Gdy zapewniasz mnie w liście, "jestem bezpieczna", "wszystko jest dobrze", "w porządku", nie uważam tego za nudną repetę, lecz cieszę się, że pozostajesz w zdrowiu.

Nie przestawaj patrzeć na nici.


Na drugiej z kartek zapisano:

Scarlett,

Nie zastąpię Ci ojca, choćbym nie wiem jak próbował.

Nie umiem tego zrobić.

Wszyscy czujemy się zawiedzeni przez swych ojców, gdy dorastamy. Byli przecież tak wielcy, a nagle zdają się nam tak mali. Tak przerażajaco... Ludzcy. Nie jestem gotów zobaczyć zawód w Twoich oczach, dziecino. Więc pozwól mi zrzędzić, do licha. Nie umiem z Tobą inaczej.

Chciałbym, żebyśmy pozostawali w kontakcie. Zależy mi na tym, żebyś mówiła mi rzeczy. Nie musisz odzywać się codziennie. Może być co drugi dzień. Co tydzień. A jednak chciałbym, żebyśmy ze sobą rozmawiali. O rzeczach.

Alexander


Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr
Kiedy milknę, milczy świat
IX. The Hermit
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy, które zaczynają się coraz bardziej niesfornie kręcić. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle mocno się garbi, więc wydaje się niższy. Dosyć chudy, ale już nie wychudzony, twarzy nie ma tak wymizerowanej, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.

Alexander Mulciber
#29
12.10.2025, 20:02  ✶  
Odpowiedź na zaproszenie nadesłana została papierowym samolocikiem, który z gabinetu Alexandra w Mulciber Manor doleciał... Do salonu w Mulciber Manor. A więc całe piętro niżej. Bo właśnie tam roztasowała się Scarlett z zaproszeniami.

Tak, tak, przybędę na uroczystą kolację z okazji Mabon, skoro obiecałem...
Co do zaproszeń, bardzo ładne, mówiłem, że sama poradzisz sobie z wyborem kolorów. To jest w końcu "perła porcelanki", "kość słoniowa" czy "alabastrowy świt"?


Kiedy tańczę, niebo tańczy razem ze mną
Kiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatr
Kiedy milknę, milczy świat
Dama z gramofonem
Lorka, Lorka, pamiętasz lato ze snów,
gdy pisałaś "tak mi źle" ?
Prędzej ją usłyszysz niż dostrzeżesz. Jej przybycie zwiastuje stukot obcasów i szelest ciągnącej się po posadzce szaty. Ma 149 cm wzrostu (już w kilkucentymetrowych szpilkach - bez nich: +/- 144 cm!), ile waży to jej słodka tajemnica. Włosy ciemnobrązowe, po rozpuszczeniu sięgające jej do pasa. Ma trudne do ujarzmienia loki. Oczy w nienaturalnym, kobaltowym kolorze. Urodę ma bardzo klasyczną, pachnie drogimi perfumami o zapachu jaśminu. Nie wygląda jakby ubierała się w sekcji dziecięcej u Madame Malkin. Jej ubrania są dopasowane, pasują zazwyczaj do okazji i miejsca. Jeśli jakimś cudem nosi szaty z krótkim rękawem na wewnętrznej stronie jej lewego ramienia można zobaczyć mały magiczny tatuaż przedstawiający koronę. Zapytana o to macha ręką tłumacząc "ot błędy młodości" Ułożona, kulturalna, chociaż pierwsza dzień dobry na ulicy nie powie.

Lorien Mulciber
#30
12.10.2025, 20:30  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.10.2025, 20:38 przez Lorien Mulciber.)  
W odpowiedzi na ten list, który bardzo zdziwiony Støvel dostarczył równie zdziwionej Lorien siedzącej... w ogrodowej altanie, dokładnie pod oknem, z którego Scarlett go posłała.
Wiadomość więc napisała na odwrocie zaproszenia, posyłając ptaszysko z powrotem wraz z bukietem świeżo ściętych wrzosów.


Przyjdę.
Zanieś proszę kwiaty do pokoju Cioci Seliny.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa