• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Śmiertelnego Nokturnu v
1 2 3 Dalej »
lato 1972 // kotom i szkotom wydaje się, że wszystko im się należy

lato 1972 // kotom i szkotom wydaje się, że wszystko im się należy
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#21
13.07.2025, 22:54  ✶  

Victoria z pewnym uprzejmym zainteresowaniem spoglądała na Teresę, która pluła jej w twarzą przydomkiem „pani popularnej”, siedziała nago na stole prosektoryjnym okryta jedynie całunem i jeszcze dyktowała tutaj własne warunki, jakby miała cokolwiek do powiedzenia. Tak naprawdę była skazana na łaskę bądź niełaskę Lorraine i Victorii – która nie powiedziała do tej pory na ten temat żadnego słowa. A gdyby chciała, mogłaby tu do Necronomiconu napuścić później aurorów bądź brygadzistów, a dzielił ich od tego jej raport.

– Bardzo jesteś wygadana jak na to, że dopiero co leżałaś tutaj równie martwa co pozostali nieszczęśnicy – odezwała się w końcu. – Jak o tobie coś napiszemy, to będziesz bardzo zajęta ukrywaniem się przed głodnymi sensacji ludźmi, a nie byciem upierdliwą – Victoria też potrafiła być bardzo upierdliwa, zwłaszcza wtedy, gdy upierdliwa być chciała. I niewiele robiła sobie z gróźb kobiety, której zmartwychwstanie jeszcze chwilę temu oglądały.

Słuchała słów ghoulki (?) z uwagą, tak jak z uwagą ją obserwowała, czując cały czas, że ta może coś kombinować. Polana na wschód od Polany Ognisk… Zamierzała to zapamiętać bardzo dobrze. Zaś opis czarnych ślepi, emocji, które przy tym odczuwała – tu nie miała powodu jej nie wierzyć, bo było jasne, zwłaszcza po reakcji nieznajomej, że ta była przerażona. I że to przerażenie pamięta bardzo dokładnie. „Czułam się przy tym, jakby nic dobrego miało mnie nie spotkać.” Już kiedyś słyszała taki opis, nie raz zresztą… Niekoniecznie związany ze sprawą widm, natomiast… Victoria bardzo dobrze pamiętała jak radzili sobie w niematerialnymi bytami spotkanymi przy chatce Mildred Found. Oraz w jaki sposób można się było bronić przed koszmarnymi strażnikami więzienia na wyspie. Jednym i tym samym zaklęciem, zakazanym prawnie – i na myśl o tym Victoria uśmiechnęła się gorzko.

Tyle, że widma, które sama widziała, nie miały czarnych jak smoła oczu.

Ale słowa, które Teresa wypowiedziała wcześniej, o tym, że „te skurwysyny czuły, że pojawi się znowu i czuwały nad tym co z niej zostało” brzmiały w tym kontekście zupełnie inaczej, nić o tym Lestrange myślała chwilę wcześniej.

Tak prawdę powiedziawszy, to Victoria nie miała żadnego interesu w tym, żeby o Teresie mówić cokolwiek mediom – wręcz przeciwnie. Nie miała też żadnego interesu, by nie pozwolić jej uciec, natomiast… Równie dobrze mogli sobie darować tę szopkę. Mogli zwrócić jej całe życie i nie udawać, że pochowano tutaj ją, gdy w rzeczywistości odprawiono pogrzeb nad kimś innym.

– Jest też trzecie wyjście z tej sytuacji – odpowiedziała Lorraine uprzejmie, dokładnie w tym samym tonie: jakby opowiadały sobie najświeższe ploteczki nad okrągłym stolikiem okrytym błękitnym obrusem w różowe róże, popijając popołudniową herbatę z porcelanowych filiżanek o kolorze kości słoniowej. – Pomijając, że złamałaś zakaz wejścia do Kniei… Myślę, że sama już wiesz, dlaczego go w ogóle nałożono. Nie po to, żeby pobierać mandaty i napełniać skarbiec Ministerstwa, a dla realnego bezpieczeństwa ludzi – zwróciła się tutaj bezpośrednio do Teresy. – Możemy nie utrudniać tej sytuacji bardziej. Możemy zrobić tak, żebyś nie musiała zmieniać nazwiska, twarzy i ukrywać się do końca życia. Możesz pójść ze mną do Ministerstwa, opowiedzieć to, co pamiętasz przed moją przełożoną, a później pójdziesz do domu. Jeśli się boisz, że cię nie wypuszczą, możemy umówić się tak, że będziesz zeznawać tylko w mojej obecności i nie zostaniesz sama. Nie ma potrzeby, żebyśmy wszystkie wikłały się w kłamstwo, a ja nie mam żadnego interesu, by opowiadać o tym dziennikarzom. A jeśli mi nie wierzysz, że puszczą cię wolno… to spójrz na mnie. Nikt na mnie nie eksperymentuje, a wylazłam z Limbo, chociaż medycy z początku byli pewni, że jesteśmy martwi – i chociaż nikt wcześniej nie dokonał tego, co zrobili Zimni. A jednak chodzili wolno po ulicach Londynu. Victoria westchnęła cicho, bo rzadko takie rzeczy przyznawała przed nieznajomymi. A właściwie to nigdy. – Wierzę, że to, co przeżyłaś, jest dla ciebie traumatyczne i że wolałabyś po prostu wrócić do domu. Ale bardzo byś nam pomogła, opowiadając to, co tam zobaczyłaś, tak żebyśmy mogli to zaraportować – dodała już łagodniej. – Każda informacja jest na wagę złota.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Eutierria (1290), Victoria Lestrange (5904), Pan Losu (255), Lorraine Malfoy (8010)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa