• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Niemagiczny Londyn v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
[6.09.1972] Tajemnica Czarnych Róż | Victoria & Laurent

[6.09.1972] Tajemnica Czarnych Róż | Victoria & Laurent
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#11
05.07.2025, 15:47  ✶  

– Na Polanie Ognisk? – to było bardziej pytanie retoryczne, wyrażające zdziwienie Victorii z połączenia czarnych róż związanych z ich rodem, z nieszczęsną Polaną Ognisk. Sama nie widziała jej na własne oczy od czasu wypadku na Beltane, ale wiedziała co tam się działo tamtego dnia – a więc i drzewie które wyrosło korzeniami do góry, na którym wisiała razem z Mavelle, Patrickiem i Atreusem, a ludzie myśleli że nie żyją. O wichurze nie było co mówić, to odczuła wtedy cała Dolina Godryka… jednak od tamtego czasu nie bardzo wiedziała co ma tam miejsce. Może to był odpowiedni moment by poprosić o przepustkę, zważywszy na jej połączenie z tym miejscem (bo to tam weszła do Limbo), a teraz jeszcze wychodziło na to, że Polana może mieć coś wspólnego z czarnymi różami (i to trochę co innego niż samo źródło problemu, a więc szalejący żywioł, którego genezę Victoria upatrywała właśnie w Beltane i miejscu odbywania tamtego sabatu). – Jest zamknięta, tak samo zresztą jak cała Knieja Godryka. Ale w takim razie spróbuję się postarać o to, żeby mnie tam wpuścili – nawet nie sądziła, że może się to jakkolwiek łączyć z tym przeklętym miejscem, ale tajemnice jej rodziny leżały jej blisko serca, nie musiała się więc nad tym zbyt długo zastanawiać. To był trop – i to nawet nie mglisty.

– Tak, jeszcze sad… ale nie tylko. W lipcu z ramienia towarzystwa herbologicznego badaliśmy ogromną, przerośniętą mandragorę. Jej zachowanie również było osobliwe – a dokładniej: mandragora żerowała na drugiej mandragorze… i urosła w kilka tygodni to ogromnych rozmiarów – za to nie pojawiła się z dnia na dzień w takich ilościach jak te róże. – Zbadam tę tutaj, zobaczę co się uda z tego dowiedzieć. W międzyczasie zajrzymy do tych kronik… – podsumowała krótko – no i jeszcze czekał ją list do Ministerstwa, ale to nie w tej chwili.

Kiwnęła głową i uśmiechnęła się lekko, słuchając o elfach, a chwilę później kiwnęła głową, jakby mówiła “oczywiście” – bo dla rodziny była w stanie zrobić wiele, tak samo jak dla tego ogrodu. A później zbliżyła się do Loli i stanęła na palcach by ucałować powietrze przy jej uchu.

– Do zobaczenia, ciociu – i z tymi słowami puścili Lorelei do jej obowiązków, a sama zwróciła się do Laurenta.

– Tak, chyba tak. Masz teraz czas? Jak tak, to zapraszam, oprowadzę cię trochę po Majda Vale. I przerobimy małą lekcję historii – o rodzie Lestrange, skąd się dokładnie wywodzili, jak została założona ich rodzina… zaczynając od Nicholasa Flamela, sławnego na cały świat alchemika z Francji i jego siostry. I w ten sposób mogli zajść do biblioteki, a po drodze mogła mu pokazać piękne i bardzo osobliwe drzewo genealogiczne, zdobiące ściany w jednym z pomieszczeń.


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Victoria Lestrange (2166), Laurent Prewett (1587), Mirabella Plunkett (1084)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa