16.07.2025, 17:36 ✶
Przytaknął empatycznym skinieniem głowy. Marta rzeczywiście miała smutny żywot, ale niestety wiele osób w Hogwarcie przeżywało to samo. Dręczenie na korytarzach bywało okrutne, a mało kto tak naprawdę miał odwagę postawić się szkolnym łobuzom. Szczególnie wśród gapiów. Może... to o tym mógł napisać artykuł do gazetki? O tym, jak Jęcząca Marta wcale nie zasługiwała na omijanie jej szerokim łukiem – nawet po śmierci. Przecież w dziennikarstwie chodziło o to, by robić dla świata coś dobrego. By zmieniać go własnym piórem.
– Masz rację, Marto. Zdecydowanie więcej osób powinno walczyć z nękaniem. Przykro nam, że tego doznałaś – rzekł tonem młodego idealisty. Tym razem był szczery. Czy kłamstwo, które stało się prawdą, pozostawało kłamstwem? – Twoja historia jest ważna i wyjątkowa. Dziękujemy ci za nią.
Marta wyglądała na dumną z siebie. Posłała im pełen satysfakcji uśmiech. Widać, że brakowało jej czasem bycia w centrum uwagi, co... nie było koniecznie czymś złym.
– No i macie swoją historię! A teraz idźcie i dajcie mi spokój! – Marta skrzyżowała ramiona na piersi. Niestety nie dowiedzieli się nic o jej śmierci, no ale nie było sposobu, by subtelnie o to zapytać. A Henry przecież nie chciał przypominać jej o kolejnych traumach z jej życia. Miał materiał. Może nie taki, jakiego by się spodziewał, ale życie często przynosiło niespodzianki.
Wyszedł razem z Hestią z łazienki i od razu wyjął notes i zaczął spisywać wszystko, co pamiętał z opowieści Marty. Były to chaotyczne notatki i tak naprawdę chłopak nie wiedział, czy tak robili prawdziwi dziennikarze. Musiał potem skonsultować to z babcią.
– Dzięki za pomoc – powiedział Hestii. – Napiszę o tobie w podziękowaniach, jak już napiszę artykuł.
– Masz rację, Marto. Zdecydowanie więcej osób powinno walczyć z nękaniem. Przykro nam, że tego doznałaś – rzekł tonem młodego idealisty. Tym razem był szczery. Czy kłamstwo, które stało się prawdą, pozostawało kłamstwem? – Twoja historia jest ważna i wyjątkowa. Dziękujemy ci za nią.
Marta wyglądała na dumną z siebie. Posłała im pełen satysfakcji uśmiech. Widać, że brakowało jej czasem bycia w centrum uwagi, co... nie było koniecznie czymś złym.
– No i macie swoją historię! A teraz idźcie i dajcie mi spokój! – Marta skrzyżowała ramiona na piersi. Niestety nie dowiedzieli się nic o jej śmierci, no ale nie było sposobu, by subtelnie o to zapytać. A Henry przecież nie chciał przypominać jej o kolejnych traumach z jej życia. Miał materiał. Może nie taki, jakiego by się spodziewał, ale życie często przynosiło niespodzianki.
Wyszedł razem z Hestią z łazienki i od razu wyjął notes i zaczął spisywać wszystko, co pamiętał z opowieści Marty. Były to chaotyczne notatki i tak naprawdę chłopak nie wiedział, czy tak robili prawdziwi dziennikarze. Musiał potem skonsultować to z babcią.
– Dzięki za pomoc – powiedział Hestii. – Napiszę o tobie w podziękowaniach, jak już napiszę artykuł.