• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
1 2 3 4 Dalej »
[Jesień 17.09, Eden & Anthony] not always sweetest

[Jesień 17.09, Eden & Anthony] not always sweetest
the web
Il n'y a qu'un bonheur
dans la vie,
c'est d'aimer et d'être aimé
187 cm | 75 kg | oczy szare | włosy płowo brązowe Wysoki. Zazwyczaj rozsądny. Poliglota. Przystojna twarz, która okazjonalnie cierpi na bycie przymocowana do osoby, która myśli, że pozjadała wszelkie rozumy.

Anthony Shafiq
#1
19.09.2025, 15:56  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.09.2025, 15:58 przez Anthony Shafiq.)  

—17/09/1972—
Anglia, Londyn
Eden Lestrange & Anthony Shafiq
[Obrazek: SRX6xXE.png]

The truth
is not always
sweetest
sometimes
it is only
truest



Tydzień.

Tyle minęło od Spalonej Nocy.

Spaliło się wtedy coś więcej w życiu Anthony'ego, coś z prawa i lewa, dzień wcześniej, dzień później... Niby jego włości nie ucierpiały aż tak, niby jego duma, majątek, wspaniała kolekcja... Ale też przecież i ludzie, bliscy i nawet dalsi krewni. Pogrzeb Florence był najbardziej dotkliwym, dojmującym zdarzeniem, wobec mnogości tragedii, które mogły, ale się nie wydarzyły.

A jednak.

Czuł się tak, jakby było go ćwierć, albo pół. Czuł się tak, choć to co zabolało go najbardziej zostało przykryte plastrem wstępnego porozumienia. Paktem o nieagresji.

Praca biurowa wyniszczałaby go z pewnością, dokładając kolejnych zgryzot, zaduszając monotonią, która po reorganizacji z powodów kadrowych powróciła bardzo szybko na dawne tory przerzucanych ze stosu na stos papierków. Miał zbyt zgrany zespół. Zbyt dobrze działające biuro.

Potrzebował kryzysu.

Wyzwania.

Czegoś, z dala od tej pieprzonej Jenkins, która w swoim kaprysie nie pozwoliła mu w pełni rozwinąć innowacyjnych skrzydeł.

List tłumaczący Eden, że sprawa o której jej wspominał przed Spaloną Nocą, spopieliła się wraz z połową Londynu zaowocował ciągiem zdarzeń, szarpiącym ku sobie jego umęczoną uwagę.

W końcu obiecał jej lekcje oklumencji, a był człowiekiem niezwykle słownym. Dyskomfort, który płynął z ataku śmierciożerców mógł zostać na moment ukojony Bardzo Inną Aktywnością, która zmuszała umysł do maksymalnej koncentracji.

Umówili się po zmroku. Umówili w Little Hangleton, gdzie trwały prace porządkowe i remontowe, ekipa jednak zwolniona była obecnie z działań.

Potrzebował maksymalnej poufności, takie spotkania nie byłyby najlepiej widziane w skostniałej społeczności, nawet jeśli zamiary Anthony'ego wobec pani Lestrange nie niosły żadnej intencji wykraczającej poza ustalone normy. Cicho wyszeptane zaklęcie wstrzymało wodę w fontannie znajdującą się na wielkim holu letniej rezydencji. Odsłonione podłoże przeszło płynnie w mechaniczne schody, podobne do zejścia do dormitorium Ślizgonów, choć dla Anthony'ego bardziej domyślna powinna być wysoka krukońska wieża. To rozwiązanie jednak (nie jedyne, które skopiował ze szkoły, której ponoć tak bardzo nie lubił) stanowiło przejście do piwnicy. Do skarbca. Do bunkra.

Do grobowca.

Momentalnie rozświetliły się pochodnie, odsłaniając piękną mozaikę przedstawiającą niebiańskiego chińskiego smoka, władcę oceanów. Korytarze rozwidlały się, drzwi mnożyły w chaosie. Było ciaśniej niż na piętrze, ale też intymniej. Niski sufit, migoczący płomień. Ominął bez słowa wejście łudząco przypominające hogwardzkie drzwi prowadzące do łazienki prefektów i poszedł dalej.

– Mam tu kilka eksponatów, na których szczególnie mi zależy, które być może chciałbym Ci pokazać, ale pójdziemy myślę do sali lustrzanej. Ona... wymusza dobrą koncentrację bardziej niż cokolwiek czego doświadczyłem w życiu. – tam był tylko moment zawahania, sekunda zawieszenia głosu. Był rzeczy ważne i ważniejsze i tak już prowadził ją w serce swojego istnienia, pokój, w którym spędzał więcej czasu niż chciałby komukolwiek się przyznać.

[+]sala lustrzana
[Obrazek: dg2p3jx-af67b73e-3bd5-417d-b91c-aee185b6...JOd_8Fi4DI]

Srebro znajdowało się wszędzie. Podłoga. Ściany. Sufit. Nieregularne ramy dawały wrażenie chaosu podobnie jak elementy przypominające kamienne płytki, które leżały porozrzucane, chaotyczne, jakby jednak pożar sięgnął i dna. Anthony zamknął drzwi, które momentalnie wpasowały się w prezentowany obraz, pozbawione klamki i ramy, za to z pewnością zawierające na sobie lustrzaną taflę.

Zwilżył wargi z uwagą przyglądając się Eden. Było w jego zmęczonej ostatnimi tygodniami twarzy zaszyte pytanie, zmieszane z nadzieją, że nie jest to krok za dużo. Wyjątkowe czasy wymagały jednak wyjątkowych kroków. Szybkich kroków. Skutecznych.

Eden chciała, aby traktował ją po partnersku, chciała dowodów jego zaufania i właśnie - według pokrętnej dość logiki gospodarza - to właśnie złożył w jej dłonie.

– Sala luster wymaga od człowieka zdecydowanie więcej, ale i odpłaca... Pomaga nabrać perspektywy. Przyjrzeć się sprawie z różnych stron. – wyciągnął dłoń i część "kamiennych bloków" uniosła się, po czym ułożyła w idealny sześcian, który stanął przed niewielkim skórzanym zydlem znajdującym się w samym centrum pokoju.

Anthony westchnął i uśmiechnął się blado, gestem dłoni wskazując przestrzeń. Eden mogła wybrać na czym usiądzie. Nie było w tym nakazu. On usiadł za nią, na tym, co mu pozostawiła.

– Zaczniemy od czegoś prostego. Rozpraszanie cudzej magii, nawet przy użyciu różdżki, to pierwsze kroki w obronie swojego umysłu. Trening, który pozwala wyrobić odruch. Coś łatwego w niełatwym otoczeniu. – uśmiechnął się i poruszył palcami jak zawodowy sztukmistrz iluzjonista. W jego dłoniach pojawiła się biała, całkiem rzeczywista kulka, wyglądająca jak bila. Patrzył się prosto na nią. Ale odbicia. One też zdawały się patrzeć.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Anthony Shafiq (709)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa