• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna Plac i stragany [22.03.72, wieczorem)] Brenna i Regina

[22.03.72, wieczorem)] Brenna i Regina
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#11
14.12.2022, 12:24  ✶  
- Ojej! - Na twarzy Brenny pojawił się ni mniej, ni więcej, tylko prawdziwy zachwyt, kiedy Cymbał nie tylko jej nie udziabał, ale jeszcze zażądał głaskania. Spełniła jego życzenie z prawdziwym entuzjazmem, takim samym, jaki okazywała, ilekroć Salem, kot Nory oświadczał, że łaskawie pozwala na to, aby pogłaskała jego skromną osobę. Brenna potrafiła wykazać się iście oślim uporem, kiedy chodziło choćby o przepuszczenie komuś zbyt szybkiego latania na miotle Pokątną, ale była bardzo słaba wobec dzieci, kotków, piesków i jak się okazywało także smoczogników. Tkwiło to w genach Longbottomów, jak nic. Jej palce prześlizgnęły się po grzbiecie jaszczurki, ostrożnie, by przypadkiem jej nie uszkodzić, a potem przesunęły pod brodę, jakby głaskała kociaka.
- Czarownicy, niestety, mają to do siebie, że niekoniecznie chodzą w naszyjnikach z czaszek, płaszczach uwalanych krwią i tylko do tych paskudnych lokali w Nokturnie. Tych najsprytniejszych można spotkać nad ciastkiem i kawką - zapewniła, chociaż lwią część jej uwagi pochłaniała nie Regina, a Cymbał, którego głaska aż do momentu, w którym Rowle oświadczyła swojemu towarzyszowi, że pora dać spokój Brygadzistce.
- Pewnie, że wiem. Bones wywaliłby mnie ze służby, gdybym nie wiedziała - oświadczyła na pytanie półżartem, półserio, bo jej szef i przy okazji mąż jej ciotki, faktycznie był wielkim miłośnikiem pączków. Pod tym względem stanowił stereotypowego gliniarza. – Serdecznie polecam wizytę w Norze Nory, właścicielka serwuje niesamowite wypieki. Jeżeli chodzi o kawę, to tu w pobliżu można kupić na wynos taką, która stawia na nogi nawet jeśli chwilę temu szło się w niby zombie i marzyło tylko o tym, żeby wreszcie umrzeć ostatecznie – powiedziała. O ile Regina mówiła dużo o tym, co ją interesowało, o tyle Brenna w sytuacjach, które nie były poważne, miała tendencje do wypowiadania dwóch zdań zamiast jednego, wzbogacając informacje o różne obrazowe opisy. – To bardzo miłe, ale obawiam się, że mogłoby zostać potraktowane jako przekupstwo. Mogę ci pokazać, gdzie jest Nora Nory, acz potem będę lecieć. Pogłaskanie tego tu potworka mi wszystko wynagrodziło, nie jestem na niego ani trochę zła – stwierdziła, uśmiechając się przy tym najpierw do Rowle, a potem do smoczognika. Brenna po prawdzie była trochę służbistką, mandat darowała, bo „ofiara” się ulotniła i nic nie zgłosiła, więc przyjmowanie czegokolwiek w zamian uznawała za nie na miejscu.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Olbrzymka
Draco dormiens nunquam titillandus.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.

Regina Rowle
#12
14.12.2022, 14:19  ✶  

Nazwa kawiarni, którą wymieniła Brenna, sprawiła, że brew Olbrzymki powędrowała delikatnie w górę. Taką grę słów raczej trudno było zapomnieć, a chwytliwa nazwa dźwignią handlu, czy jak to tam było.

— Kawa, która ożywi nawet zombie i najlepsze pączki w Londynie? Za takie dobroci mogłabym dostąpić swoją duszę.

Przystała na propozycję kobiety z uśmiechem, ale czuła delikatny zawód, że ta ponownie odmówiła zadośćuczynienia za całą sytuację. Nie do końca wiedziała, czy brygadzistka żartuje sobie z tym przekupstwem, czy może w taktowny sposób komunikuje, że ma inne naglące sprawy do załatwienia.

— Jestem ciekawa czy serwują tam walijskie ciasteczka, zabiłabym za jedno z powidłami śliwkowymi lub masłem… — zagaiła, kiedy ruszyły wzdłuż Pokątnej. — Miałaś okazję kiedyś je spróbować? Co lepsze robi się je na patelni, moja niańka zwykle przygotowywała je na podwieczorek!

Regina zamilkła nagle, bo zdała sobie sprawę, że zrobiła coś, czego od bardzo dawna się wystrzegała. Powiedziała prawie obcej osobie o jednym ze swoich milszych wspomnień z dzieciństwa. Przygryzła wnętrze policzka w konsternacji, zastanawiając się czemu w ogóle powiedziała to ostatnie zdanie.

Czy Brenna tak działała na ludzi, że mimowolnie odkrywali swoje karty i nawet nie zdawali sobie z tego sprawy? Może to dzięki jej gadulstwie i otwartości druga osoba odczuwała swego rodzaju swobodę do mówienia o pewnych rzeczach. W pracy brygadzisty były to umiejętności niemal tak samo użyteczne, jak wprawne władanie magią. Jeżeli panna Longbottom zdawała sobie z nich sprawę, to niech pączkowi czarnoksiężnicy i wszyscy ci, którzy łamią magiczne prawo, uważają.

Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#13
14.12.2022, 22:34  ✶  
- Och, o ile te najlepsze pączki w Londynie tej duszy są warte, to z kawą na wynos już gorzej. Smakuje okropnie, ale dzięki niej przeżyłam wiele patroli na Pokątnej - oświadczyła Brenna raźno i jeżeli Regina nie protestowała: ruszyła, aby pokazać drogę do Nory Nory, jeśli ta chciała się przekonać, gdzie w pobliżu szukać ciasteczek. Albo dobrej kawy, bo wprawdzie tę Brenna rzadko pijała u panny Figg, ale nie wątpiła, że i tak jest smaczna. Chodziła zwykle dość szybko, nadążała więc za Reginą bez większego problemu. Czasem zerkała albo na nią, albo na Cymbała, smoczognikiem wyraźnie zaintrygowana, ale dość często jej wzrok uciekał też na boki, jakby upewniała się, że nic się nie dzieje. Raz pozdrowiła ruchem ręki mijających ich Brygadzistów na patrolu.
- Nie przypominam sobie, żeby były w stałym menu, ale Nora czasem je zmienia i eksperymentuje, więc może się pojawią? - zastanowiła się nad tym całkiem głęboko, w głowie zapisując sobie nazwę "walijskie ciasteczka". Co poradzić, Brenna była bardzo słaba wobec przysmaków. I pozostawała kompletnie nieświadoma, że dla Reginy powiedzenie czegoś takiego mogło być nienaturalne. Może dlatego, że ona sama naturalnie paplała na różne tematy, chętnie podłapywała cudze myśli, by je kontynuować, a chociaż informacje kolekcjonowała pilnie, to tak naprawdę nie starała się celowo ich wyciągać. - Chyba nigdy ich nie jadłam, ale ciasteczka robione na patelni z powidłami lub masłem brzmią doskonale. Będę musiała na nie kiedyś zapolować. Albo poszukać przepisu. Lubię próbować nowych słodyczy. W sumie Norę Nory prowadzi... no Nora, stosuje sporo przepisów swojej babci, a jej słodycze jadłam od dziecka.
Brenna przystanęła w końcu, wskazując na jeden z lokali. Wejście pomalowano na cukierkoworóżowo, ozdobiono sezonową dekoracją, a przez duże okna dało się zajrzeć do środka.
- Oto ona. Uwaga w środku na Cymbała, jeżeli zechcielibyście kiedyś wejść do środka, bo w kawiarni pomaga Salem. Słyszałaś kiedyś o kotach Figgów? Potrafią mówić, są bardzo inteligentne i podobno nawet niektóre z nich umieją wróżyć. Salem to właśnie taki kot - ostrzegła jeszcze na wszelki wypadek, bo nie byłoby dobrze, gdyby Cymbał zainteresował się Salemem albo Salem Cymbałem.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Olbrzymka
Draco dormiens nunquam titillandus.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.

Regina Rowle
#14
15.12.2022, 01:40  ✶  

— Jeżeli jeszcze ich nie ma, to chętnie podzielę się przepisem z panią Norą, bo umiejętności kucharskie mam żadne. Ale często patrzyłam, jak robi je mamka.

Przystanęła obok Brenny i spojrzała na wskazany lokal. Ilość różowego była przytłaczająca, jak na gust Reginy, ale nadal kawiarnia i piekarnia w jednym prezentowały się zachęcająco.

— Dziękuję. — oderwała miodowe oczy od witryny klubokawiarni i spojrzała na brygadzistkę. — Za pomoc z tym gagatkiem, odpuszczenie mandatu i polecenie tego miejsca.

Na wzmiankę o smoczogniku sięgnęła do Cymbała i podrapała go po grzbiecie. Przyjęła ostrzeżenie z lekkim uśmiechem i zapewniła Brennę, że nie musi się niczego obawiać. Cymbał miał resztki instynktu samozachowawczego i w tłocznych miejscach zostawał za jej kołnierzem, więc szansa na jego spotkanie z kotem była nikła.

— Mam nadzieję, że będę mogła jakoś się odwdzięczyć. I wiem, wiem, że nie uważasz, żebym miała za co, ale żyjemy w takich czasach, że dobre uczynki nie są wcale takie oczywiste i częste, więc powinny być doceniane.

Skinęła głową na pożegnanie, nie chcąc dłużej zatrzymywać brygadzistki, która miała swoje sprawy do załatwienia. Nim się rozstały, Regina rzuciła jeszcze „do zobaczenia” i zwróciła się w kierunku Nory Nory.


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Brenna Longbottom (2507), Regina Rowle (1984)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa