Atreus zajął się swoimi kolegami, Rodolphus postanowił przypilnować nekromantę. Nicholas pozwolił sobie na spojrzenie w runy aby rozpoznać pismo, jakie wyryte były na potrzeby rytuału. Wtedy zrozumiał, skąd tyle ofiar i dlaczego nie powiodło się za pierwszym razem. Potwierdziło to wcześniejsze przypuszczenia. To był zdecydowanie amator nekromanta. Nie przemyślał wszystkiego odpowiednio. Nie zadziałał jak należało. Pospieszył się? Najpewniej tak. Pozostawała kwestia trumny z martwą damą. Trzeba i nią się zająć.
- Byli niepotrzebni. Więc pozbył się ich.Pamiętał o tym. Odpowiedział z przypuszczeniem, patrząc na egipskie symbole. Czy ich nekromanta czuł stres, strach przed tym, co robił? Czy brakowało mu umiejętności kaligraficznych? Nie zignorował także rozkopanego grobu i śladów krwi, kiedy podszedł do aurora, informującego o stanie żywotności swoich kompanów.
- Rozumiem, że to poniekąd miejsce zbrodni, ale tego ciała nie możemy tak zostawić.
Wskazał na trumnę, do której podszedł. Spojrzał raz jeszcze na ciało kobiety, po czym machnął różdżką, aby podnieść wieko i zamknąć trumnę. Następnie, zaklęciem ją zabezpieczył.
- Na czas ustalenia jej tożsamości i miejsca pochówku, z którego ją zabrano, wziąłbym do naszej komnaty.
Wzrokiem z Atreusa przeniósł spojrzenie na Nekromantę.
- Chyba, że odpowiedzi udzieli teraz, aby można było odpowiednio się nią zaopiekować.
Dodał z powagą. Wzrokiem przeskakując po kolei na towarzyszy jak i ich więźnia. Jeżeli cokolwiek zechciałby powiedzieć.
Jakakolwiek decyzja padnie, Nicholas się dostosuje. Jeżeli mógłby zabrać Trumnę ze sobą do badań w komnacie, teleportowałby się z nią. Jeżeli miałaby zostać, cóż. Wielka szkoda i wtedy pomógłby Rodolphusowi zabrać ciała nieprzytomnych aurorów, najpewniej do Munga.