Blackowi przeszło przez myśl, że trytony jednak wcale się nie radziły, ale nawoływały kogoś. Kogoś, kto z jakiegoś powodu nie odpowiadał na ich wezwania. Czyżby chodziło o Arię? Wreszcie delegatura dwóch ruszyła pośpiesznie w stronę tunelu, w którym ukrył się Leartes. Reszta trytonów popłynęła w przeciwnym kierunku, znikając w jednym przejść. Może postanowili rozprawić się z tym, co też z takim uporem atakowało ich dom?
Pomieszczenie opustoszało. Tylko uderzenia fal o siedlisko nasilały się. Czy tak samo uderzały w tej chwili o wyspę? Czy ich siła mogła ją zatopić? Przed wpłynięciem do ciasnego tunelu, w którym się teraz znaleźli, Leartes odpowiedział Victorii: Wszystko jest połączone z lądem. Nawet ta łupina orzecha, której fragment unosi się nad wodą.
Wychodziło na to, że jeśli nie chcieli tkwić w tunelu musieli podjąć jakieś działania. Mogli albo: ruszyć za dwoma trytonami i sprawdzić, gdzie te się znajdowały albo popłynąć za drugimi i opuścić siedlisko. Kiedy się cofali, dostrzegli jeszcze ogon Leartesa. Tryton najwyraźniej zdecydował się płynąć za dwójką.
@Victoria Lestrange @Perseus Black @Laurent Prewett