• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
[4.09.1972] Wsród cieni twoje imię

[4.09.1972] Wsród cieni twoje imię
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#11
13.03.2025, 17:00  ✶  
— Jeśli smocza ślina miałaby takie właściwości, to po rezerwatach łaziłaby chmara ludzi pokrytych łuskami, a to nie jest powszechnie występujący problem w naszej społeczności.
Głowa wciąż pulsowała bólem, ale Ari wyglądał na tyle przejętego, żeby nie pozwolić jej umrzeć w spokoju. Termin u uzdrowiciela po znajomości? Prawdziwy luksus, gdyby nie fakt, że Mona jeżyła się jak kot na samą myśl o takich wizytach.
— To głowę czy ramię ma mi zbadać? — ciągnęła uparcie. — I nie wstydzę się go! Ari, ja… Co jeśli okaże się, że coś jest nie tak? Nawet niech będą już te głupie łuski. Co jeśli twój brat powie ci coś, co zmieni twoje nastawienie wobec mnie? — no wykrakała. Nie chodziło przecież nawet o diagnozę, a oto co Icarus by z tym zrobił. A jeśli najstarszy Prewett za dużo się nie zmienił, to z pewnością byłby zachwycony. Może powiedziałby jej, że w życiu miała więcej szczęścia niż rozumu. Tyle że jej szczęście szło właśnie obok niej i gadało bzdury o smoczej ślinie, więc nie była w stanie mu powiedzieć, że bała się jego rozczarowania jak ognia. Że zbyt wiele osób już zawiodła, a jego to akurat szczególnie nie chciała stracić po raz drugi. Że jeśli Basil rzeczywiście miałby coś znaleźć, wolałaby tego nie wiedzieć. Łatwiej byłoby żyć w niewiedzy niż patrzeć, jak w spojrzeniu Ariego coś by się miało zmienić, bo Mona Rowle była bardziej problemem niż kimś kogo warto było mieć blisko.
— Mhm — mruknęła w aprobacie. Słodko się uśmiechnęła i znacząco przechyliła głowę w jego stronę. Jej ojciec przecież mawiał: rzucisz kamieniem w Londynie, a trafisz na Prewetta. — Mi było dane poznać najlepszego z nich — tylko przez krótki moment planowała żart, że miała na myśli Electrę i jej zabójcze loki na wieczorku singli, ale ostatecznie sobie darowała.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#12
13.03.2025, 20:14  ✶  
Zatrzymał się na chwilę w miejscu i spojrzał na Monę z lekkim niedowierzaniem. To chodziło o jego nastawienie? Przecież nie było nic mniej ważnego w porównaniu z jej zdrowiem! A ona myślała, że jakkolwiek zmieniłby zdanie?

— Mo, nawet gdyby porosła cię całą smocza łuska, kochałbym... znaczy... lubiłbym cię tak samo — wypalił, jednocześnie kłopocząc się gdzieś w połowie zdania. Co za fatalny moment na wyznanie miłości! Czy już jej zresztą nie wyznawał? Przecież tego uczucia był pewny... właściwie bardziej niż czegokolwiek. Problem stanowiło to, że nie miał pojęcia, czy Mona odwzajemniała jego uczucia. — Jesteś dla mnie bardzo ważna i strasznie istotne jest, żebyś dbała o swoje zdrowie. Nie dla mnie, ani dla nikogo innego, tylko dla siebie. Chciałbym, żebyś kiedyś zobaczyła siebie moimi oczami. Zobaczyłabyś, jaka jesteś niesamowita. I to ze względu na to, że... po prostu jesteś sobą. I to jaka jesteś piękna i inteligentna...

Jego policzki przykrył lekki rumieniec, tak jakby był nastolatkiem, a nie dorosłym facetem. To nie był jakiś głupawy flirt, mówił o swoich uczuciach i o tym, co uważał za najzwyczajniej prawdziwe. Bolało go, że Mona nie zauważała swojej wartości, że wątpliwości przesłaniały mu te fakty.

Nie, żeby on się czuł jak najlepszy Prewett. Właściwie nie wiedział, czy do końca był pełnoprawnym Prewettem. Tylko na mocy jednego wielkiego oszustwa nosił ojcowskie nazwisko. Był... kanciarzem. Może paradoksalnie ten fakt był w nim najbardziej Prewettowy.

— Czyli poznałaś mojego kuzyna Laurenta — odpowiedział pół-żartem.
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#13
14.03.2025, 10:33  ✶  
O zmarłych nie powinno się mówić źle, ale być może to wszystko sprowadzało się do Deadalusa, który w swojej osobie skondensował wszystko, co najgorsze we wszystkich Prewettach razem wziętych. Wydarzenie sprzed dziesięciu lat, kiedy to drobna sugestia pociągnęła jak lawina za sobą dwa złamane serca. Icarus raz odszedł, dlaczego nie miałby i drugi? Rzecz w tym, że tę możliwość same skreśliły jego słowa. „Nawet gdyby porosła cię całą smocza łuska, kochałbym…” To było pierwsze. Potem zrobiło się tylko gorzej. Bo nagle coś w niej pękło. Piorun strzelił albo była to strzała Kupidyna — w każdym razie efekt był ten sam. Jak mogłaby nie wyłapać tego? Chciała swojego wyznania pod księżycem, a gdy je dostała, była prawie pewna, że zaraz usłyszałaby: hej, zostańmy przyjaciółmi.
— Aha — wykrztusiła, bo to zdecydowanie była zbyt duża ilość emocji jak na osobę, która przed chwilą jebnęła głową w ścianę. Dlatego też, że Mona nigdy zbytnio nie była w tym dobra. To on umiał operować słowami. Jak mogła być piękna skoro jej ręka kończyła się na przedramieniu i przypominała ile rzeczy zrobiła źle? Ari sądził też, że była inteligentna. To akurat było najdziwniejsze. Nigdy nie uchodziła za szczególnie głupią, ale inteligentna? Gdyby była, nie zgodziłaby się na to, aby ktoś taki jak Icarus Prewett zniknął z jej życia.
— Popełniłam błąd — powiedziała nagle. Miała na myśl ten stary lipcowy wieczór. Coś ścisnęło ją za gardło, wszystkie lata tłumionego bólu się o sobie upomniały. — Chodziło mi o ciebie, Ari — dodała ciszej. — Głupi Prewett. Właściwie to najgłupszy — bo się nie zgadzała z tym, co powiedział. Nie była ani piękna, ani mądra. — Ale mój — mruknęła. — Wtedy powinnam była ci to powiedzieć, ale zamiast tego pozwoliłam ci odejść — w tamtym momencie po prostu się poddała. Westchnęła cicho oraz oparła się czołem o jego ramię. — Czy gdybym powiedziała, że nigdy nie przestałam cię kochać, to czy tym razem byś został?
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#14
15.03.2025, 13:55  ✶  
Słowa Mony na początku wywołały w nim swoistą panikę. Jej "aha" i mówienie o błędzie... Czy robił coś źle? Może się zagalopował, bo mówił szybciej niż myślał? Był najgłupszym z Prewettów, to prawda. To dlatego, że cały czas zaprzeczał przed sobą, że Mo go jeszcze kochała, jak przecież dowody były jasne. Ostatnie zdanie już przesądziło o jego wątpliwościach.

Odwrócił się w stronę Mony. Kiedy trzymała głowę na jego ramieniu, mógłby tak łatwo ją pocałować. Przez chwilę to rozważał. Gesty czasem przekazywały więcej niż słowa. Problem tkwił w tym, że Ari rzeczywiście postępował po dżentelmeńsku. I nigdy by nie pocałował kobiety, która dopiero co uderzyła się w głowę i mogła mieć kłopoty z trzeźwym myśleniem. A może te słowa były tylko wynikiem wstrząśnienia mózgu? A kiedy wszystko się unormuje, Mona będzie ich żałować?

— Oczywiście, że bym został, Mo. Bez ciebie moje życie tak naprawdę... miało bardzo mało sensu — odpowiedział cicho, przekierowując spojrzenie z jej ust na jej oczy. — Tylko może to ty byś była głupim Rowle'em? Kochałabyś przecież kogoś, kto złamał ci serce i kto wciąż nie jest ciebie godzien. Kogoś, kto kiedy tylko coś idzie nie tak, myśli o tym, by się nachlać do nieprzytomności. Kogoś, kto nie potrafi zdobyć się na to, by robić, co kocha. Kogoś słabego i tchórzliwego. Najgłupszego, najgorszego z Prewettów.
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#15
15.03.2025, 23:31  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.03.2025, 00:17 przez Mona Rowle.)  
Czasami kochanie Icarusa Prewetta bolało. Każde słowo przecinało jej wnętrzności metodycznie i bezlitośnie, a przecież Mona potrafiła przełknąć wiele. Już lata temu zauważyła, że Ari miał tę paskudną zdolność do wyłapywania szczegółów. Drobnych i pozornie nieistotnych rzeczy, które w odpowiednim momencie potrafił obrócić przeciwko oponentowi. Kobieta pożałowała swoich słów równie szybko, jak nie spodziewała się, że zobaczyłaby je wkrótce wymierzone w niego samego.
— Jak możesz mówić, że kocham kogoś niegodnego? Moje uczucia nie są błędem, nie masz prawa mi tego odebrać — wydusiła. — Gdybym ci powiedziała co ja… — na tamten moment żadne z nich jeszcze nie wiedziało, co Mona miała sprowadzić na ich dwójkę. — Ari, nie jesteś słaby. Właściwie to… Jesteś przeciwieństwem tego, o czym mówisz. Wiem, że… — zawahała się, a po chwili odparła łagodniej. — Posiadasz w sobie coś, co ciągnie cię ku autodestrukcji, pisałeś mi o tym, ale zauważ proszę, że wyłącznie człowiek silny i odważny będzie w stanie przyznać się do czegoś takiego. Bardzo chciałabym zabrać ci ten ból, ale… — nie była w stanie. Pragnęła go wykorzenić, ale jak mogłaby tego dokonać? Mona musiała się odsunąć, aby go puścić i móc spojrzeć mu w oczy. Jednocześnie sięgnęła lewą dłonią do jego policzka, kciukiem musnęła jego skórę. — Dwi'n dy caru chdi mwy na neb arall, więc tak się składa, że to złamane serce możesz poskładać tylko ty. I dlatego nie chcę, żebyś mówił w ten sposób o mężczyźnie, którego kocham — obydwoje zatrzymali się, kiedy kamienica Prewettów pojawiła się w zasięgu wzroku.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#16
17.03.2025, 11:01  ✶  
Wysłuchał słów Mony z kołaczącym w piersi sercem. Nie wiedział, co odpowiedzieć na jej słowa, bo wciąż nie uważał się za silnego. Kiedy wypowiadała walijskie zdania, których w ogóle nie rozumiał, i wyznawała mu miłość, nie miał pojęcia, czy kiedykolwiek był w stanie stać się mężczyzną, na którego zasługiwała. Może trzeba było jedynie zacząć działać? Sprzedać Convivium w cholerę i gonić za marzeniami dawnego Icarusa? Tylko... czy tamta wersja jego osoby jeszcze żyła? Czy nie zginęła wciągana pod wodę przez syrenę albo w odmętach żałoby? Czy tamta wersja to był naprawdę on, a nie jedynie krzywe odbicie Dedalusa Prewetta?

Wtulił się w dłoń Mony jak kot. Nie znał słów, które by pasowały do tej sytuacji. Nie radził sobie z tym, żałował, że w ogóle zdradził się wcześniej ze swoją słabością. Teraz był w kropce. Miał obok siebie kobietę, która ponoć go kochała i którą on sam kochał, i nie wiedział, co z tym fantem zrobić.

Jesteś doprawdy żałosny, Icarusie — usłyszał w głowie głos, który aż do bólu przypominał jego ojca.

— Jesteśmy na miejscu — powiedział tylko cicho, widząc kamienicę Prewettów. Zjebał sprawę, a przynajmniej tak mu się zdawało. — W domu chyba jest Electra, więc... — Właśnie: więc co? — … Spodziewaj się entuzjastycznego przyjęcia.
smocze serce
ach, długo jeszcze poleżę
w szklanej wodzie, w sieci wodorostów
Ta dziwna pannica, która zawsze nawijała o latających gadach; rude loki, ciemne i bystre oczy. Mierzy 168 cm i zawsze nosi materiałową rękawiczkę na prawej dłoni.

Mona Rowle
#17
17.03.2025, 20:57  ✶  
— Czyli mam się spodziewać przesłuchania i inspekcji szafy? — posłała mu słaby uśmiech, gdy tylko zobaczyła jak bardzo był przygaszony. Ari nie odpowiedział. Przez chwilę naprawdę nie wiedziała co zrobić. Nie żałowała swoich słów, bo były najzwyklejszą prawdą, jednakże chyba wolałaby, żeby chociaż zaprzeczył. Żeby się zaśmiał, rzucił jakimś głupim komentarzem albo nawet przewrócił oczami. Cokolwiek, byle nie to milczenie, pomyślała. Mona widziała jak zamykał się w tej ciemnej przestrzeni, do której nie miała dostępu na jej włąsnych oczach, ale co z tego skoro cisza ją przerażała? Cisza bolała, bo wiązała się z tą samą, którą pamiętała z lat bez odpowiedzi. Stała tuż obok niego, więc dlaczego po jej słowach wydawał się jeszcze bardziej odległy niż wcześniej? Odsunęła się dając mu przestrzeń. Mona właśnie tego się obawiała. Sama jej obecność sprawiała, że wątpił.
— Chodźmy więc — powiedziała tylko.
Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Icarus Prewett (1870), Mona Rowle (2639)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa