21.05.2025, 09:49 ✶
– Potem zgłoszę do uzdrowicieli, słowo, ale teraz… spróbuj to po prostu jakoś ogarnąć, na tyle na ile się da w parę minut? Tak no żebym jeszcze parę godzin nie zemdlała, byłoby dramatycznie, jakbym padła na środku zebrania. I pamiętaj, jak pójdę do Munga, to i tak będę czekała minimum kilka godzina, więc no, równie dobrze mogę na razie zostać tutaj – oświadczyła Brenna, uśmiechając się do Cedrica, jak gdyby nigdy nic: jakby wcale nie była brudna i poparzona, a spora część Londynu nie zamieniła się w dogasające ruiny. Uśmiech jednak nie obejmował oczu, które – jak Cedric jako uzdrowiciel mógł łatwo zauważyć – dość typowo dla osób, spędzających za wiele czasu w dymie i gorącu, wymagały kilkudniowej kuracji z wpuszczaniem eliksirów i stosowaniu maści. To jednak mogło poczekać.
W gorszym stanie była lewa ręka, dłoń pokrwawiona, nadgarstek uszkodzony, że nie wspominając o poparzonych palcach – to mógł teraz oczyścić, usztywnić i jako tako opatrzeć. Pamiątka po tym, jak bardzo nieumiejętnie walczyła z gruzami. Spodnie też były porwane i pokrwawione: jedno kolano miało po prostu paskudnie zdartą skórę, drugie było opuchnięte i to już teraz też można było ot opatrzyć prowizorycznie, by potem zająć się nim porządniej – to z kolei była pamiątka po tym, jak Brenna uciekała przed walącym się budynkiem dość szybko, by jej nie przygniótł, ale już nie wystarczająco prędko, aby się nie wywalić. Włosy tu i ówdzie przypaliły się, i cóż, na pewno będzie musiała zmienić fryzurę, ale to było najmniejsze z jej zmartwień.
Poza tym cholernie bolało ją żebro, ale do tego na razie wolała się nie przyznawać.
Ogólnie rzecz biorąc miała jednak względne szczęście. Żyła, a wszystkie obrażenia prędzej czy później nowoczesna magimedycyna powinna doprowadzić do ładu. Wiele osób skończyło dużo gorzej. I chociaż wydawało się, że sytuacja się uspokaja – nadciągał świt, pożary dogasły, dym uleciał w niebo – Brenna była pewna, że to jeszcze nie koniec. Pytanie, czy ciąg dalszy nadciągnie od razu, czy przyjdzie wkrótce, ale nieważne, jaka była odpowiedź… na razie nie chciała opuszczać Londynu. Porządne leczenie mogło poczekać, bo Munga na pewno zapełniali ciężej ranni ludzie, ale też poprosiła Lupina, by ją jako tak ogarnął, bo nie mogła nikomu pomóc, jeżeli sama poleci z nóg.
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.