07.06.2025, 00:11 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.06.2025, 18:09 przez Lana Dolohov.)
Nazwy obiektów często stanowiły fascynujące zagadnienie samo w sobie. Dla przykładu, większość staronordyjskich nazw gwiazd i planet się nie zachowała, choć przecież wikingowie musieli umieć nawigować w oparciu o obserwację nieba. Te nazwy ciał niebieskich, które się zachowały, ciężko przypisać do konkretnych obiektów na firmamencie (zresztą, możliwe, że część z nich została wymyślona długo po erze wikingów). Prawdopodobnie więc nigdy nie będzie można wiernie określić, w jaki sposób dawni mieszkańcy Skandynawii opisywali niebo. Z drugiej strony, sąsiadujący z wikingami Saamowie (zwani też Lapończykami) mieli nie tylko zupełnie inny język, ale też wierzenia. Te same ciała niebieskie mogły zatem być postrzegane na różne sposoby przez społeczności zamieszkujące relatywnie blisko siebie.
Lana myślała ostatnio dużo na temat imion oraz nazewnictwa; a zwłaszcza o tym, jak sama się przedstawiała. Bowiem praktycznie przez całe życie używała wyłącznie skróconej wersji swojego imienia, również podczas oficjalnych okazji. Nawet matka nigdy nie zwracała się do niej "Svietlano", być może dlatego, że to imię brzmiało zbyt rosyjsko (jakby jej własne imię i panieńskie nazwisko nie było egzotyczne dla Anglików). Tak czy siak, skoro teraz Dolohovówna coraz częściej korespondowała z naukowcami z zagranicy, powinna zdecydować się na jakiś oficjalny podpis. S. Dolohov? L. Dolohov? Lana Dolohov, hobbystka/samozwańcza historyczka? Podczas swoich podróży zdobyła ogromną wiedzę i osobiście uważała się za badaczkę. Jednak czy na pewno mogła używać tego określenia? Zresztą, możliwe, że już w niedalekiej przyszłości będzie musiała zmienić nazwisko... Stojące na toaletce w jej pokoju pudełko z nowym zestawem perłowej biżuterii oznaczało tylko jedno – miała znowu zacząć się pokazywać w towarzystwie. Myśląc o tym, Lana miała ochotę z nerwów zjeść te perły.
Znając Tanaquil Shafiq, pewnie już dawno zaplanowała, by córka pojawiła się na jakimś bankiecie albo balu. Tego wieczoru Lana miała jednak święty spokój i mogła spędzić czas w ulubiony sposób; przy biurku z grubym tomiszczem oraz bułeczką kardamonową upieczoną przez skrzatkę.
Lana myślała ostatnio dużo na temat imion oraz nazewnictwa; a zwłaszcza o tym, jak sama się przedstawiała. Bowiem praktycznie przez całe życie używała wyłącznie skróconej wersji swojego imienia, również podczas oficjalnych okazji. Nawet matka nigdy nie zwracała się do niej "Svietlano", być może dlatego, że to imię brzmiało zbyt rosyjsko (jakby jej własne imię i panieńskie nazwisko nie było egzotyczne dla Anglików). Tak czy siak, skoro teraz Dolohovówna coraz częściej korespondowała z naukowcami z zagranicy, powinna zdecydować się na jakiś oficjalny podpis. S. Dolohov? L. Dolohov? Lana Dolohov, hobbystka/samozwańcza historyczka? Podczas swoich podróży zdobyła ogromną wiedzę i osobiście uważała się za badaczkę. Jednak czy na pewno mogła używać tego określenia? Zresztą, możliwe, że już w niedalekiej przyszłości będzie musiała zmienić nazwisko... Stojące na toaletce w jej pokoju pudełko z nowym zestawem perłowej biżuterii oznaczało tylko jedno – miała znowu zacząć się pokazywać w towarzystwie. Myśląc o tym, Lana miała ochotę z nerwów zjeść te perły.
Znając Tanaquil Shafiq, pewnie już dawno zaplanowała, by córka pojawiła się na jakimś bankiecie albo balu. Tego wieczoru Lana miała jednak święty spokój i mogła spędzić czas w ulubiony sposób; przy biurku z grubym tomiszczem oraz bułeczką kardamonową upieczoną przez skrzatkę.