14.03.2025, 12:49 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14.03.2025, 13:00 przez Hestia Bletchley.)
– Ciężko trenować walkę przy rozmowie nad śniadenim — zauważyła, nawet jeśli doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jej tata tylko żartuje. Sama Hestia absolutnie nie uważała też, że przemoc była najlepszym rozwiązaniem problemów. Absolutnie nie. Zdecydowanie bardziej wolała załatwiać wszystko pokojowo, nawet jeśli znacznie gorzej radziła sobie z rozmowami z ludźmi, niż wyprowadzaniem czystych ciosów. Czasami żałowała, że po prostu nie mogła rozwiązać wszystkich problemów na tym świecie transmutacją. To by było miłe.
Cios, który chciała zadać ojcu... Niestety nie wyszedł, prawdopodobnie głównie dlatego, że zdekoncentrowała się swoją poprzednią porażką, a tata... No cóż. Jednak miał więcej doświadczenia.
Unikam na AF III, bo ojciec chce mnie wrednie podciąć.
I ha! Nawet, jeśli atak, którym starszy Bletchley chciał ją powalić na ziemię, zdecydowanie sygnalizował, że przeprowadzała ten sparing z profesjonalistą, tak ona nie dała się zaskoczyć i szybko, uskoczyła, chociaż według niej mogła jednak uniknąć tego lepiej i na pewno szybciej. Ale się udało. To najważniejsze.
– A gdybym upadła w sałatę mamy! – krzyknęła, odruchowo cofając się jeszcze dalej od tej grządkowej części ogródka, tak by warzywa nie były postronnymi ofiarami, a potem... A potem spróbowała zrobić użytek ze swoich nóg, wyprowadzając atak w prawę łydkę ojca.
Próbuję kopnąć tatę, AF III
Cios, który chciała zadać ojcu... Niestety nie wyszedł, prawdopodobnie głównie dlatego, że zdekoncentrowała się swoją poprzednią porażką, a tata... No cóż. Jednak miał więcej doświadczenia.
Unikam na AF III, bo ojciec chce mnie wrednie podciąć.
Rzut Z 1d100 - 84
Sukces!
Sukces!
I ha! Nawet, jeśli atak, którym starszy Bletchley chciał ją powalić na ziemię, zdecydowanie sygnalizował, że przeprowadzała ten sparing z profesjonalistą, tak ona nie dała się zaskoczyć i szybko, uskoczyła, chociaż według niej mogła jednak uniknąć tego lepiej i na pewno szybciej. Ale się udało. To najważniejsze.
– A gdybym upadła w sałatę mamy! – krzyknęła, odruchowo cofając się jeszcze dalej od tej grządkowej części ogródka, tak by warzywa nie były postronnymi ofiarami, a potem... A potem spróbowała zrobić użytek ze swoich nóg, wyprowadzając atak w prawę łydkę ojca.
Próbuję kopnąć tatę, AF III
Rzut Z 1d100 - 67
Sukces!
Sukces!