• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Przyjęci do gry v
1 2 3 4 5 … 7 Dalej »
Aaron Moody

Aaron Moody
Karma police
"Bijące serce Zakonu" – cytat by Woody Tarpaulin (czyli twój stary najebany gada z kolegą o tym, jak był zomowcem i pałował księży na ulicach)
Myślisz sobie, "ale skurwysyn", i masz w sumie rację. Szczupły, zawsze schludnie ubrany mężczyzna w średnim wieku o jasnobrązowych włosach. Niby chudy, ale jednak byk. Jak na kogoś raczej średniego wzrostu (mierzy dokładnie 1,78 m), podejrzanie mocno lubi patrzeć z góry na przestępców, których przetrzymuje w swojej sali przesłuchań. Wygląda na starszego, aniżeli jest w rzeczywistości: na jego twarzy zaczynają już rysować się zmarszczki, a pod zmęczonymi, ciemnozielonymi oczyma, widać cienie od niewyspania. Nie jest kimś, kto przesadnie dba o swój wygląd, a jednak, przepisowy mundur aurora zawsze ma idealnie wyprasowany, kołnierzyk koszuli stoi sztywno, a buty – wydają się być świeżo pastowane. Wyważenie Aarona wynika z wtłoczonego przez lata służby aurorskiego rygoru, zaś wojskowa elegancja – z przekonania o potrzebie zachowywania wewnętrznej dyscypliny bez względu na okoliczności. Przynajmniej w godzinach pracy jest elegancki, bo po cywilnemu ubiera zwykle stare łachy robocze, w których jest mu najwygodniej. Widać po nim, że pracuje manualnie, ręce ma bowiem szorstkie, z widocznymi odciskami. Jego ruchy cechuje precyzja i pewność siebie. Na co dzień pachnie wodą po goleniu (od lat tą samą), roztaczając wokół siebie mdłą woń najtańszej kawy z ministerialnego automatu, zmieszaną z dymem papierosowym. Na prawej ręce ma dwa tatuaże, które zwykle chowa jednak pod zaklęciami maskującymi.

Aaron Moody
#1
12.07.2025, 00:57  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.09.2025, 23:26 przez Eutierria.)  

Aaron Andrew Moody

Urodzenie: 19 marca 1921 roku, ryby, numerologiczna 8.
Stan cywilny: Wdowiec.
Krew: Półkrwi.
Zamieszkanie: Londyn, Camden, zajmuje jedno z sieci mieszkań należących do rodziny Moody.
Pochodzenie: Rodzina Moody to aurorzy z dziada na pradziada: Aaron nie przerwał rodowej tradycji, lecz podążył śladami swojego ojca, tak jak i jego ojciec podążył śladami swojego ojca, zasilając najpierw szeregi brygadzistów, a potem – aurorów. Całe życie związany z Londynem, gdzie się urodził i wychował, a po osiągnięciu wieku dojrzałego – założył rodzinę. Tuż po skończeniu szkoły ożenił się z Madeleine Trelawney, która urodziła mu dwójkę dzieci: na krótko po ślubie pojawił się Alastor, a kilka lat później, Millie. Po tym jak jego żona zmarła po długiej chorobie w 1951 roku, przyszło mu wychowywać dzieci samotnie, a choć ojcem był o wiele gorszym niż mężem, syna zdołał odchować na aurora, a córkę – na brygadzistkę, zachowując tradycję rodziny Moody.
Kształtowanie: ◉◉◉○○
Rozproszenie: ◉◉◉◉○
Transmutacja: ◉◉○○○
Zauroczenie: ◉◉○○○
Nekromancja: ◉○○○○
Translokacja: ◉◉○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉◉○○○
Charyzma: ◉○○○○
Rzemiosło: ◉◉◉○○
Wiedza przyrodnicza: ◉○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Poziom spaczenia: II
Różdżka: Dąb angielski, włos z ogona jednorożca, 14 cali, giętka.
Zwierzę totemiczne: Zimorodek.
Aura: Dominują odcienie szarości, spod których nieśmiało wygląda przytłumiony błękit.

O zdolnościach: Trudno znaleźć taką dziedzinę magii, o której nie miałby kompletnie pojęcia. Z biegiem czasu sporo cennej wiedzy zdążyło ulecieć mu z pamięci, ale Aaron zawsze stawiał bardziej na praktykę, aniżeli na wiedzę czysto teoretyczną... Wyłączywszy, oczywiście, historię magii. Najbardziej uzdolniony jest w magii rozpraszania, w kierunku której od początku przejawiał naturalną inklinację: rzuca efektywne czary defensywne, dosyć szybko udało mu się również opanować sztukę oklumencji. Uważa, że jest niezły w magii kształtowania, ale w innych dziedzinach magii nie wybija się w ogóle ponad przeciętność. Wiadomości z dziedzin okołoprzyrodniczych posiada mocno nieusystematyzowane: nie zna się na eliksirach, a kilka kwiatków, które miał pod swoją opieką, padło, bo zwyczajnie zapominał o konieczności ich podlewania. Jeżeli chodzi o umiejętności manualne, zręczny z niego majsterkowicz. Fizycznie wciąż sprawny, radzi sobie w terenie, nie ma już jednak takiej formy, jak kiedyś. Na miotłę nie wsiada od czasu kontuzji kolana, jaką odniósł parę lat temu, w trakcie pościgu za szkockim piromantą. Wypiera świadomość, że gorsze samopoczucie może być spowodowane tym, że skrycie nadużywa alkoholu, woląc zrzucić winę na "ludzi w górze". Więcej siedzi ostatnio za biurkiem, narzekając nieustannie, że "jebani biurokraci chcą mu zabrać pracę". Mało charyzmatyczny w obejściu, w gruncie rzeczy prosty gość, który całe życie ciężko pracował, mając wiarę, że przez swoją pracę będzie mógł dołożyć cegiełkę pod budowę lepszego świata.


PRZEWAGI:
Oklumencja 3: Jako auror, dołożył wielu starań, aby opanować sztukę zamykania umysłu przed obcymi wpływami.

Dowodzenie 2: Nie jest człowiekiem wielu słów – nie potrafiłby porwać tłumu przemową, bo przywykł do porozumiewania się za pomocą krótkich, szorstkich poleceń – mimo wszystko, pozostaje doświadczonym aurorem, zaprawionym w bojach dzięki wieloletniej służbie. Z natury apodyktyczny, umie zarządzać ludźmi, którzy gotowi są zaufać jego przewodnictwu, widząc jego zaangażowanie. Moody nie waha się nigdy działać na pierwszej linii frontu, a jego wiara w wymiar sprawiedliwości pozostaje niezachwiana, co skłania innych do podążania za jego przykładem.

Znajomość półświatka 1: Zna pełno wszelkiej maści mętów z półświatka, połowę ścigał, połowę posadził za kratki. Siłą rzeczy wie, kto, gdzie, i z kim... Wie też, w którym z nokturńskich barów można dostać najlepsze piwo.

Walka wręcz 1: Jeżeli nie różdżka, to pięści.

Historia magii 1: Historia magii była w szkole jego ulubionym przedmiotem, a jako dzieciak nieśmiało marzył o zostaniu historykiem, nieważne, jak nierealne były to marzenia. Zna się całkiem nieźle na historii powszechnej. Najbardziej interesuje go historia sądownictwa oraz prawo i jego rozwój na przestrzeni dziejów. Namiętnie czytuje kroniki kryminalne. W trakcie śledztwa, często potrafi z pamięci przywołać co najmniej kilkanaście spraw z przeszłości, które z obecnym dochodzeniem łączy podobny motyw, profil i modus operandi sprawcy albo podobne dowody poszlakowe.

Zastraszanie 1: Potrafi być z niego naprawdę nieprzyjemny typ. Nie tylko nie ma litości dla przestępców, jego ulubionym powiedzeniem jest: "dajcie mi człowieka, a paragraf sam znajdę". Nie chcesz, żeby to on cię przesłuchiwał.

Niewidzialność 0: Gdy tego potrzebuje, potrafi zniknąć: niespecjalnie wyróżnia się z tłumu, ponadto poznał w trakcie szkolenia aurorskiego podstawowe techniki kamuflażu, wiele razy pracował pod przykrywką.

Sieć 0: Zna na pamięć położenie zabezpieczonych magią mieszkań wchodzących w sieć rodziny Moody, sam zajmuje zresztą jedno z nich.

Renowacja 2: Od zawsze lubił majsterkować, całkiem nieźle mu to wychodzi: z powodzeniem mogłby robić jako majster, ale nigdy nie przyuczał się do zawodu, jest samoukiem. W wolnym czasie często przeprowadza różnego rodzaju prace renowacyjne i remontowe dla rodziny i przyjaciół. Nie tylko naprawia to, co się zepsuje, dba też, aby okresowo odnawiać wszystkie zabezpieczenia nałożone na sieć mieszkań Moodych. Tak, wkręci ci tę żarówkę.


ZAWADY:
Szlamolubny 3: Wierzy w to, że wszyscy ludzie są równi, co dla wielu wciąż wydaje się radykalną ideą. Aaron wyniósł to przekonanie z domu, wzrastał w nim, a potem przekazał swoim dzieciom. Być może po prostu jest radykałem. W świecie mugolskim czuje się równie swobodnie, co w przestrzeniach magicznych. Wierzy w wartość historii powszechnej, w przeplatanie się losów czarodziejów i mugoli na przestrzeni najistotniejszych wydarzeń dziejowych. Wciąż ma w pamięci wspomnienia z czasów swej nie tak znowu odległej młodości, gdy Grindelwald siał terror, usprawiedliwiając mordy na mugolach hasłem "dla większego dobra". Moody przez lata dążył do tego, aby poszerzyć kompetencje aurorów i brygadzistów, argumentując przyznanie uprawnień na używanie zaklęć czarnomagicznych i szczególnych środków przymusu wobec czarnoksiężników, którzy stwarzać mogą szczególne zagrożenie dla dobra publicznego. Jako gorący zwolennik zdecydowanych działań, przekonany jest, że Ministerstwo Magii za mało robi w sprawie Voldemorta... A gdyby przyjęli jego propozycje zmian, nie byłoby w ogóle żadnego Voldemorta, bo jebany już dawno zgniłby w Azkabanie!

Uzależnienie: alkohol 1: Pije, żeby zapomnieć o problemach. Póki co nie przeszkadza mu to w czynnej służbie, ale...

Porywczy 1: Skory do wybuchów gniewu, posiada gwałtowny temperament, który nie zawsze potrafi trzymać na wodzy. Sprowokowany, bywa agresywny.

Skrzat półkrwi 1: Choć Moody z natury jest człowiekiem szorstkim i dość trudnym w obyciu, zawsze można liczyć na to, że pomoże w potrzebie. Nigdy nie był zbytnio wylewny, jeżeli chodzi o uczucia, ale gotów jest zrobić wszystko dla swoich bliskich. Za cholerę nie umie jednak okazywać tego słowami.

Uczulenie 1:: Arnika.

Mizantrop: ogół duchowieństwa i osób z wiarą związanych 1: Mógł wybaczyć bogom, że go opuścili, ale tego, że opuścili jego rodzinę, nie wybaczy im nigdy. Najpierw śmierć ukochanej żony, potem klątwa syna, wreszcie – choroba córki. Aaron nienawidzi słuchać religijnego pierdolenia na temat miłosierdzia Matki, bo temu światu nie potrzeba miłosierdzia, powtarza przez zaciśnięte zęby, tylko sprawiedliwości, a jego rodzinie nie okazano ani jednego, ani drugiego. Najchętniej zamknąłby wszystkich kaznodziejów za zakłócanie porządku publicznego, a koweny zdelegalizował: zbory niczym nie różnią się dla niego od domów publicznych, a kapłani – od zatrudnionych w nich kurew. Uważa, że gdyby bogowie istnieli, świat nie byłby pełen zła. Jeżeli zaś istnieją, i dają przyzwolenie na zło, tym gorzej dla nich: to znaczy, że stoją po stronie zła, a kto jak kto, ale Moody walce ze złem poświęcił życie. Jeżeli będzie trzeba, zamknie w Azkabanie choćby i samą boginię Matkę.

Głodomór 2: Prowadzi intensywny tryb życia, ma ponadto bardzo wymagającą pracę, obciążającą nie tylko psychicznie, ale i fizycznie: w ferworze obowiązków, często zdarza mu się zapominać o posiłkach, dlatego kiedy już dorwie się do jedzenia w ministerialnej stołówce, je za dwóch.

Uparciuch 1: Nie wierzy w to, że ludzie się zmieniają. Nigdy nie odpuszcza wyrządzonych mu krzywd, nigdy nie zapomina. Z natury jest nieustępliwy, trudno przekonać go, że nie ma racji... Może dlatego, że zwykle ją ma.
Edukacja: Absolwent Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, wychowanek Gryffindoru (1932–1939). Zapaleniec historii magii, przejawiający szczególny talent w kierunku czarów defensywnych, a ponadto wieloletni członek szkolnego klubu pojedynków. Wychowany w dyscyplinie i szacunku do ciężkiej pracy, starał się uzyskiwać w szkole wysokie noty. Zawsze wiedział, że pójdzie w przyszłości w ślady swojego ojca, aurora, poświęcał więc wiele czasu magii praktycznej, zaniedbując niekiedy przedmioty skupiające się na teorii. Nie dorobił się prefektury – nad czym wielce ubolewał jego ojciec, pokładający w synu ogromne nadzieje – z czasem udało mu się jednak objąć funkcję kapitana drużyny quidditcha, w której grał na pozycji pałkarza.

Doświadczenie:
Brygada Uderzeniowa (1939–1945): Aaron rozpoczął pracę jako brygadzista tuż po szkole, po zdaniu egzaminów wstępnych. Po trzech latach czynnej służby, zdecydował się na podjęcie trzyletniego szkolenia aurorskiego.
Biuro Aurorów (1945–obecnie): niedługo stuknie mu trzydziestolecie służby w szeregach aurorów. Moody to chodząca kartoteka: wnętrze jego umysłu przypomina kronikę kryminalną, a chociaż ma problemy z zapamiętaniem urodzin własnych dzieci, pamięta wszystkie sprawy, w jakich brał udział. Praca jest całym jego życiem. Ma na koncie setki śledztw, setki dochodzeń, setki akcji zakończonych powodzeniem, wciąż jednak myśli o tych, których nie zdołał doprowadzić do końca.

Aktualne miejsce pracy: Auror zatrudniony w Biurze Aurorów w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów (Ministerstwo Magii).

Cechy szczególne: Blada, poszarpana blizna po paskudnym zaklęciu czarnomagicznym, którym oberwał w czasie wyjątkowo trudnej akcji, rozciągająca się przez pół klatki piersiowej. Dwa tatuaże – jeden na prawym przedramieniu, drugi nieco wyżej, po wewnętrznej części prawego ramienia – Aaron zakrywa je zwykle zaklęciami maskującymi.

Rozpoznawalność: III – No wiesz, Moody. Ten łowca czarnoksiężników! Nie, nie ten. Ten wyższy to jego syn! Tak, ten Moody. Żywa legenda Biura Aurorów, w całej swojej karierze nie wykorzystał choćby jednego dnia urlopu. Większość czasu spędza w pracy, coraz bardziej stroniąc od ludzi. Niechętnie zawiera nowe znajomości, choć niewiele lepiej czuje się w swoim własnym towarzystwie. Kojarzony dosyć powszechnie, w kręgach nie tylko magicznych: ma wielu znajomych mugoli, z którymi utrzymuje pozytywne stosunki, ze względu na to, że pomieszkuje w niemagicznej części Londynu. To jest właśnie ten mrukowaty sąsiad złota rączka, któremu wszyscy mówią "dzień dobry" na klatce, bo kiedyś naprawił pani spod siódemki kredens w kuchni, a dzieciarni zreperował huśtawkę pod blokiem, jak poprosiła. Jeżeli potrzebujesz kogoś, kto weźmie za ciebie zastępstwo, bo zachlałeś i nie zdążyłeś zwlec się z wyra na poranną zmianę, zapewne będzie to Moody. Na nocnej też cię zastąpi, nie ma sprawy. Jak gdyby bardziej się nad tym zastanowić, czy on w ogóle wychodzi z biura? Gdy wychodzisz wieczorem, Moody wciąż siedzi nad aktami, wchodzisz rano – siedzi dalej w tym samym miejscu. Nie zmienił nawet pozycji! Tylko pustych kubków po kawie wciąż przybywa...

Wskazówki dla Mistrza Gry

Pierwszego dnia każdego miesiąca, punktualnie o 8 rano, szefowa Biura Aurorów może znaleźć na swoim biurku podanie, którego treść (parafrazując: Dajcie! Karę! Śmierci! Dla! Śmierciuchów!) pozostaje niezmieniona od początku terroru voldemortystów. Podanie wciąż nie zostało rozpatrzone pozytywnie. Proszę o ponowne rozpatrzenie mojego podania.
Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#2
14.07.2025, 11:03  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.09.2025, 20:02 przez Eutierria.)  

Skrytka bankowa


Łącznie zdobytychDo wykorzystania
PD PD

[+]Bonusy
Brak

[+]Przedmioty
Brak

Jesień 1972


Kwartał w trakcie

[+]Dokonania fabularne

[+]Rozliczenia

ŹródłoZmiany w PD
14.07.25 - Utworzenie Karty Postaci1000
14.07.25 - Początkowe wydatki-1000
20.09.25 - Przygoda się rozpoczęła10
26.09.25 - Nastał czas ciemności, Pierwsze ataki Śmierciożerców60
— Link do spisu sesji —
Czarodziejska legenda
O! from what power hast thou this powerful might,
With insufficiency my heart to sway?
Przed dwoma tysiącami lat niewielkie irlandzkie miasteczko Waterford spłynęło krwią okrutnego męża i bezdusznego ojca kobiety, która zbyt wiele wycierpiała z ich rąk. Upiorzyca gnana nienawiścią i pragnieniem zemsty, przez lata dotkliwie karała wiarołomnych kochanków i mężów, aż zasnęła w swym rodzinnym grobowcu. Mieszkańcy co roku w rocznicę jej zgonu kładą na ciężkiej marmurowej płycie krypty rytualny kamień, który ma zapewnić im bezpieczeństwo. Ze szczątkowych zapisków etnologów i lokalnych pieśni, można wywnioskować, że kobieta była użytkowniczką magii. Czy znajdzie się śmiałek, który zdecyduje się zdjąć kamień i pocałunkiem obudzić bladolicą śniącą o ustach czerwonych jak krew?

Dearg Dur
#3
14.07.2025, 11:03  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.09.2025, 20:01 przez Eutierria.)  

zebrane odznaki

Karma police
"Bijące serce Zakonu" – cytat by Woody Tarpaulin (czyli twój stary najebany gada z kolegą o tym, jak był zomowcem i pałował księży na ulicach)
Myślisz sobie, "ale skurwysyn", i masz w sumie rację. Szczupły, zawsze schludnie ubrany mężczyzna w średnim wieku o jasnobrązowych włosach. Niby chudy, ale jednak byk. Jak na kogoś raczej średniego wzrostu (mierzy dokładnie 1,78 m), podejrzanie mocno lubi patrzeć z góry na przestępców, których przetrzymuje w swojej sali przesłuchań. Wygląda na starszego, aniżeli jest w rzeczywistości: na jego twarzy zaczynają już rysować się zmarszczki, a pod zmęczonymi, ciemnozielonymi oczyma, widać cienie od niewyspania. Nie jest kimś, kto przesadnie dba o swój wygląd, a jednak, przepisowy mundur aurora zawsze ma idealnie wyprasowany, kołnierzyk koszuli stoi sztywno, a buty – wydają się być świeżo pastowane. Wyważenie Aarona wynika z wtłoczonego przez lata służby aurorskiego rygoru, zaś wojskowa elegancja – z przekonania o potrzebie zachowywania wewnętrznej dyscypliny bez względu na okoliczności. Przynajmniej w godzinach pracy jest elegancki, bo po cywilnemu ubiera zwykle stare łachy robocze, w których jest mu najwygodniej. Widać po nim, że pracuje manualnie, ręce ma bowiem szorstkie, z widocznymi odciskami. Jego ruchy cechuje precyzja i pewność siebie. Na co dzień pachnie wodą po goleniu (od lat tą samą), roztaczając wokół siebie mdłą woń najtańszej kawy z ministerialnego automatu, zmieszaną z dymem papierosowym. Na prawej ręce ma dwa tatuaże, które zwykle chowa jednak pod zaklęciami maskującymi.

Aaron Moody
#4
14.07.2025, 11:03  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.09.2025, 23:36 przez Aaron Moody.)  

Aaron Andrew Moody


Though I walk through the valley of the shadow of death, I shall fear no evil, because I am the meanest motherfucker in that valley.

[Obrazek: bd1b94e6d9f5dd4da69e02b2f4216229e73ad5aa.png]

Przypominał wywołane w sepii zdjęcie, ze swymi włosami w brudnym odcieniu pyłu, pokrywającego londyńskie ulice, z wysoko sklepionymi kośćmi policzkowymi, których kanciastość przywodziła na myśl wykładającą je kostkę brukową. Wyglądał na człowieka, który wie, kim jest, wie, skąd pochodzi. Nosił na barkach zmęczenie metropolii, która wydała go na świat, a jednak zawsze trzymał głowę prosto, śmiało patrząc przed siebie. Cera jego swym szaroburym kolorytem przypominała rozkopane podwórza przy szpalerze szeregowych domów na szaroburych przedmieściach, po których biegały szarobure psy. Niebo nad miastem, zasnute chmurami i smogiem, niczym nie różniło się od jego chmurnego oblicza. Urodził się pod tym niebem, wiedział, że przyjdzie mu umrzeć pod tym niebem, a jednak twardo stąpał po ziemi. Do bólu przyziemny, tak najpełniej można by go było opisać. Budził skojarzenia z portretami bohaterów wojennych, z zaciętą twarzą, poznaczoną zmarszczkami zmartwień, które zdawały się przydawać mu szlachetności, jak gdyby wiek lepiej niż cokolwiek innego zaświadczyć mógł o jego kompetencjach. Nawet nijaki mundur aurora leżał na Aaronie Moodym jak ulał, nudny niemalże w swej nieskazitelności. Nie sposób było określić, gdzie zaczyna się mężczyzna, gdzie kończy auror.


Poznajmy się bliżej

♦ W lustrze Ain Eingarp widzę moją rodzinę. Taką samą, ale jakby szczęśliwszą. Może dlatego, że Madeleine wciąż żyje. Widzę na jej twarzy pierwsze zmarszczki, linie, które czynią ją piękniejszą, bo przypominają o jej uśmiechu. Nasza córka uśmiecha się tak samo. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem ją uśmiechniętą. Patrzy na mnie bez strachu, podobnie jak Alastor, który kołysze na rękach dziecko, bawiące się odznaką aurora.
♦ Bogin przyjmuje przy mnie formę ciał moich dzieci. Mojego syna, któremu nie potrafię pomóc. Millie, której martwe oczy patrzą na mnie z wyrzutem.
♦ Amortencja pachnie mi świeżo zaparzoną kawą, trocinami, i tym szczególnym zapachem powietrza tuż po deszczu. I jaśminem, którego biały krzak rośnie na moim balkonie.
♦ Moje ulubione zaklęcie to te, które pozwala mi uporządkować skrzynkę z narzędziami. Inaczej miałbym tam straszny pierdolnik.
♦ Mój patronus przyjmuje formę zimorodka. Zmyślny z niego ptaszek.
♦ Wróżbiarstwo to dla mnie narzędzie nieprecyzyjne, acz przydatne. W ramach mojej pracy zdarzało mi się korzystać z ekspertyz jasnowidzów, a chociaż nie zawsze wspominam tę współpracę dobrze, liczą się efekty, jakie przyniosła.
♦ Czarna magia? Cóż... Cel jest w Azkabanie wiele.
♦ Za swoje największe osiągnięcie uważam zostanie aurorem.
♦ Stoję po stronie wymiaru sprawiedliwości.
♦ Moje serce należy do... Należało do mojej żony. Teraz chyba nie należy do nikogo. Woody, jeżeli to czytasz, kocham cię, bracie.


– You're too difficult.
– The situation is difficult, not me.
Karma police
"Bijące serce Zakonu" – cytat by Woody Tarpaulin (czyli twój stary najebany gada z kolegą o tym, jak był zomowcem i pałował księży na ulicach)
Myślisz sobie, "ale skurwysyn", i masz w sumie rację. Szczupły, zawsze schludnie ubrany mężczyzna w średnim wieku o jasnobrązowych włosach. Niby chudy, ale jednak byk. Jak na kogoś raczej średniego wzrostu (mierzy dokładnie 1,78 m), podejrzanie mocno lubi patrzeć z góry na przestępców, których przetrzymuje w swojej sali przesłuchań. Wygląda na starszego, aniżeli jest w rzeczywistości: na jego twarzy zaczynają już rysować się zmarszczki, a pod zmęczonymi, ciemnozielonymi oczyma, widać cienie od niewyspania. Nie jest kimś, kto przesadnie dba o swój wygląd, a jednak, przepisowy mundur aurora zawsze ma idealnie wyprasowany, kołnierzyk koszuli stoi sztywno, a buty – wydają się być świeżo pastowane. Wyważenie Aarona wynika z wtłoczonego przez lata służby aurorskiego rygoru, zaś wojskowa elegancja – z przekonania o potrzebie zachowywania wewnętrznej dyscypliny bez względu na okoliczności. Przynajmniej w godzinach pracy jest elegancki, bo po cywilnemu ubiera zwykle stare łachy robocze, w których jest mu najwygodniej. Widać po nim, że pracuje manualnie, ręce ma bowiem szorstkie, z widocznymi odciskami. Jego ruchy cechuje precyzja i pewność siebie. Na co dzień pachnie wodą po goleniu (od lat tą samą), roztaczając wokół siebie mdłą woń najtańszej kawy z ministerialnego automatu, zmieszaną z dymem papierosowym. Na prawej ręce ma dwa tatuaże, które zwykle chowa jednak pod zaklęciami maskującymi.

Aaron Moody
#5
14.07.2025, 15:39  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.10.2025, 18:20 przez Aaron Moody.)  

o przeszłości

Tutaj będzie moje CV aurora, którego nikt nie przeczyta, bo ma milion stron.

— spis wspomnień i snów —


– You're too difficult.
– The situation is difficult, not me.
Karma police
"Bijące serce Zakonu" – cytat by Woody Tarpaulin (czyli twój stary najebany gada z kolegą o tym, jak był zomowcem i pałował księży na ulicach)
Myślisz sobie, "ale skurwysyn", i masz w sumie rację. Szczupły, zawsze schludnie ubrany mężczyzna w średnim wieku o jasnobrązowych włosach. Niby chudy, ale jednak byk. Jak na kogoś raczej średniego wzrostu (mierzy dokładnie 1,78 m), podejrzanie mocno lubi patrzeć z góry na przestępców, których przetrzymuje w swojej sali przesłuchań. Wygląda na starszego, aniżeli jest w rzeczywistości: na jego twarzy zaczynają już rysować się zmarszczki, a pod zmęczonymi, ciemnozielonymi oczyma, widać cienie od niewyspania. Nie jest kimś, kto przesadnie dba o swój wygląd, a jednak, przepisowy mundur aurora zawsze ma idealnie wyprasowany, kołnierzyk koszuli stoi sztywno, a buty – wydają się być świeżo pastowane. Wyważenie Aarona wynika z wtłoczonego przez lata służby aurorskiego rygoru, zaś wojskowa elegancja – z przekonania o potrzebie zachowywania wewnętrznej dyscypliny bez względu na okoliczności. Przynajmniej w godzinach pracy jest elegancki, bo po cywilnemu ubiera zwykle stare łachy robocze, w których jest mu najwygodniej. Widać po nim, że pracuje manualnie, ręce ma bowiem szorstkie, z widocznymi odciskami. Jego ruchy cechuje precyzja i pewność siebie. Na co dzień pachnie wodą po goleniu (od lat tą samą), roztaczając wokół siebie mdłą woń najtańszej kawy z ministerialnego automatu, zmieszaną z dymem papierosowym. Na prawej ręce ma dwa tatuaże, które zwykle chowa jednak pod zaklęciami maskującymi.

Aaron Moody
#6
14.07.2025, 15:43  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.10.2025, 18:17 przez Aaron Moody.)  

Wspomnienia i sny


rozgrywki

1966 • Millie Moody, rozmowa z córeczką
DATA • Nastał czas ciemności
DATA • Pierwsze ataki Śmierciożerców
DATA • KTO, CO, gdzie


– You're too difficult.
– The situation is difficult, not me.
Karma police
"Bijące serce Zakonu" – cytat by Woody Tarpaulin (czyli twój stary najebany gada z kolegą o tym, jak był zomowcem i pałował księży na ulicach)
Myślisz sobie, "ale skurwysyn", i masz w sumie rację. Szczupły, zawsze schludnie ubrany mężczyzna w średnim wieku o jasnobrązowych włosach. Niby chudy, ale jednak byk. Jak na kogoś raczej średniego wzrostu (mierzy dokładnie 1,78 m), podejrzanie mocno lubi patrzeć z góry na przestępców, których przetrzymuje w swojej sali przesłuchań. Wygląda na starszego, aniżeli jest w rzeczywistości: na jego twarzy zaczynają już rysować się zmarszczki, a pod zmęczonymi, ciemnozielonymi oczyma, widać cienie od niewyspania. Nie jest kimś, kto przesadnie dba o swój wygląd, a jednak, przepisowy mundur aurora zawsze ma idealnie wyprasowany, kołnierzyk koszuli stoi sztywno, a buty – wydają się być świeżo pastowane. Wyważenie Aarona wynika z wtłoczonego przez lata służby aurorskiego rygoru, zaś wojskowa elegancja – z przekonania o potrzebie zachowywania wewnętrznej dyscypliny bez względu na okoliczności. Przynajmniej w godzinach pracy jest elegancki, bo po cywilnemu ubiera zwykle stare łachy robocze, w których jest mu najwygodniej. Widać po nim, że pracuje manualnie, ręce ma bowiem szorstkie, z widocznymi odciskami. Jego ruchy cechuje precyzja i pewność siebie. Na co dzień pachnie wodą po goleniu (od lat tą samą), roztaczając wokół siebie mdłą woń najtańszej kawy z ministerialnego automatu, zmieszaną z dymem papierosowym. Na prawej ręce ma dwa tatuaże, które zwykle chowa jednak pod zaklęciami maskującymi.

Aaron Moody
#7
09.10.2025, 18:07  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.10.2025, 18:09 przez Aaron Moody.)  

Jesień 1972


rozgrywki

Wrzesień 1972

8-9 IX 1972 • Spalona Noc, Wyspy Brytyjskie

• 8 IX 1972, GDZIE: TYTUŁ, Woody Tarpaulin

11 IX 1972 • Lorien Mulciber, Ankietowani są zgodni: nie ma nic gorszego niż poniedziałek po pożarach, Ministerstwo Magii
data • Quintessa Longbottom, naprawić antykwariat, gdzie
17 IX 1972 • kto, bar, gdzie
20 IX 1972 • kto, SPOTKANIE ZAKONU, gdzie
22 IX 1972 • kto, Mabon u Moodych, gdzie
22 IX 1972 • kto, Mabon, gdzie
30 IX 1972 • kto, Ekstaza Merlina, gdzie - wymiana zaproszeń: x, x

Październik 1972

data • kto, tytuł, gdzie

Listopad 1972

data • kto, tytuł, gdzie


– You're too difficult.
– The situation is difficult, not me.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa