25.05.2025, 20:34 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.05.2025, 20:36 przez Woody Tarpaulin.)
Woody puścił mimo uszu kolejne uwagi Jonathana. Ktoś tu musiał być dorosły i nie dać się wciągnąć w tę walkę na złośliwości… albo po prostu wyczuł, że przegrywa.
Co tu dużo mówić — nie szło mu wcale najlepiej przygotowywanie piwnicy na przyjęcie gości. Całe szczęście, że miał ze sobą kolegę, bo w przeciwnym razie mógłby siedzieć tu do samego rana, przerzucając bezowocnie meble i pogłębiając demolkę.
Czarodziej zaklął siarczyście, gdy szafa rozbiła się pośrodku dopiero co zrobionego w piwnicy pustego miejsca, rozsypując po podłodze graty. Zaklął raz jeszcze i zły kopnął stertę starych łachów w kąt.
— A próbuj se, co chcesz.
I podczas gdy on zbierał roztrzaskane resztki po starej szafie, upychając deski pod ścianą i zbierając kolejne przedmioty, Selwyn OCZYWIŚCIE bezbłędnie przeniósł inny mebel. Woody nawet nie miał siły tego skomentować. Złośliwość losu. Wyciągnął z kieszeni płaszcza piersiówkę i wziął łyka na znieczulenie (oka oraz dumy), kręcąc z niesmakiem głową.
— Dam albo nie dam — wyburczał, wyciągając na środek pokoju znaleziony pomiędzy gratami fotel.
Otrzepał ręce, wyciągnął różdżkę i podszedł bez entuzjazmu do nieszczęsnej szafy, koncentrując się na poprawnym wykonaniu zaklęcia powiększającego.
rzut na transmutację szafy w większą szafę
Mebel powiększył się — tyle o ile. Zasłaniał odpowiednio dużą część drzwi, aby nie rzucały się schodzącemu na ten poziom człowiekowi w oczy, lecz gdyby stanąć na palcach i przyjrzeć się dokładniej, wystawał zza szafy kawałek futryny.
Co tu dużo mówić — nie szło mu wcale najlepiej przygotowywanie piwnicy na przyjęcie gości. Całe szczęście, że miał ze sobą kolegę, bo w przeciwnym razie mógłby siedzieć tu do samego rana, przerzucając bezowocnie meble i pogłębiając demolkę.
Czarodziej zaklął siarczyście, gdy szafa rozbiła się pośrodku dopiero co zrobionego w piwnicy pustego miejsca, rozsypując po podłodze graty. Zaklął raz jeszcze i zły kopnął stertę starych łachów w kąt.
— A próbuj se, co chcesz.
I podczas gdy on zbierał roztrzaskane resztki po starej szafie, upychając deski pod ścianą i zbierając kolejne przedmioty, Selwyn OCZYWIŚCIE bezbłędnie przeniósł inny mebel. Woody nawet nie miał siły tego skomentować. Złośliwość losu. Wyciągnął z kieszeni płaszcza piersiówkę i wziął łyka na znieczulenie (oka oraz dumy), kręcąc z niesmakiem głową.
— Dam albo nie dam — wyburczał, wyciągając na środek pokoju znaleziony pomiędzy gratami fotel.
Otrzepał ręce, wyciągnął różdżkę i podszedł bez entuzjazmu do nieszczęsnej szafy, koncentrując się na poprawnym wykonaniu zaklęcia powiększającego.
rzut na transmutację szafy w większą szafę
Rzut O 1d100 - 50
Slaby sukces...
Slaby sukces...
Mebel powiększył się — tyle o ile. Zasłaniał odpowiednio dużą część drzwi, aby nie rzucały się schodzącemu na ten poziom człowiekowi w oczy, lecz gdyby stanąć na palcach i przyjrzeć się dokładniej, wystawał zza szafy kawałek futryny.
piw0 to moje paliwo