11 godzin(y) temu ✶
Jakoś nie miała ochoty siadać po długiej rozmowie z właścicielem. Stała teraz, obserwując siedzącego chłopaka. Właściwie górując nad nim. Niezamierzony efekt kumulacji układu pomieszczenia, jej wzrostu i wysokich butów. Gdyby nie naglące nadchodzenie nocy to by kulturalnie przysiadła chociaż na łóżku.
Odruchowo zamachała ręką w geście, który miałby wyrażać "mniejsza z tym". - Liczyłam, że ona popilnuje Ciebie. - Jej twarz przybrała wyraz żartobliwej przygany. Zauważyła jednak, że w jej głosie pojawiła się zbyt dużo nuta protekcjonalizmu. - Okolice morza to jej teren. - Dodała szybko już łagodniej. Henry wydawał się jej dziwnie podatny na wpływ podejrzanej atmosfery osady. Może tylko tak młodo wygląda. Upomniała się w duchu.
A może nie... westchnęła wewnętrznie na jego niezręczną próbę zmienienia tematu.
- Zaskakująco dużo oraz rozczarowująco niewiele. - Podjęła już spokojnym tonem. Z protekcjonalizmu i przygany nic prawie nie zostało w jej głosie i postawie. Szybko przyjęła postać profesjonalnej uprzejmości. Postanowiła podzielić się z Henrym faktami jak z solidnym kontrahentem. W końcu, poza nieco naiwnym wrażeniem, nie okazał w żaden sposób jakiejś niekompetencji. - Pan Harris wie bardzo dużo i jest pasjonatem swojej wioski. Niestety zwyczajem typowym dla zapalonych hobbystów, traktuje każdy sztorm na równi z deszczem ognia z niebios. W jego oczach każde zdarzenie i każda ciekawostka o wiosce wydają się jednakowo ważne.
Westchnęła i podeszła do okna by przyjrzeć się niknącemu w mroku krajobrazowi. - Jeden ważniejszy zwrot w historii to przełom XIII i XIV wieku. Było tu kiedyś miasto portowe ale pochłonęło je morze. Niestety mugolskie legendy nie maja w sobie nic co by wskazywało na wpływy naszego świata. - Odwróciła wzrok od okna i spojrzała na niknącego już w półmroku Henrego. Odruchowo sięgnęła po różdżkę i szybkim gestem wprawiła włącznik światła w ruch. Blask lampki na biurku rozświetlił bardziej pomieszczenie. Ceolsige przyglądała się przez chwilę twarzy Henrego oraz jego oczom. - Posiadają tu rozbudowane zapisy genealogiczne ale nie mam dobrego tropu, żeby się zaczepić. Planowałam jeszcze sprawdzić dokąd trafiały moje listy. - Pozostała przy framudze przybierając pozę uprzejmego oczekiwania z założonymi rękoma. - Zechcesz podzielić się twoimi odkryciami?
Odruchowo zamachała ręką w geście, który miałby wyrażać "mniejsza z tym". - Liczyłam, że ona popilnuje Ciebie. - Jej twarz przybrała wyraz żartobliwej przygany. Zauważyła jednak, że w jej głosie pojawiła się zbyt dużo nuta protekcjonalizmu. - Okolice morza to jej teren. - Dodała szybko już łagodniej. Henry wydawał się jej dziwnie podatny na wpływ podejrzanej atmosfery osady. Może tylko tak młodo wygląda. Upomniała się w duchu.
A może nie... westchnęła wewnętrznie na jego niezręczną próbę zmienienia tematu.
- Zaskakująco dużo oraz rozczarowująco niewiele. - Podjęła już spokojnym tonem. Z protekcjonalizmu i przygany nic prawie nie zostało w jej głosie i postawie. Szybko przyjęła postać profesjonalnej uprzejmości. Postanowiła podzielić się z Henrym faktami jak z solidnym kontrahentem. W końcu, poza nieco naiwnym wrażeniem, nie okazał w żaden sposób jakiejś niekompetencji. - Pan Harris wie bardzo dużo i jest pasjonatem swojej wioski. Niestety zwyczajem typowym dla zapalonych hobbystów, traktuje każdy sztorm na równi z deszczem ognia z niebios. W jego oczach każde zdarzenie i każda ciekawostka o wiosce wydają się jednakowo ważne.
Westchnęła i podeszła do okna by przyjrzeć się niknącemu w mroku krajobrazowi. - Jeden ważniejszy zwrot w historii to przełom XIII i XIV wieku. Było tu kiedyś miasto portowe ale pochłonęło je morze. Niestety mugolskie legendy nie maja w sobie nic co by wskazywało na wpływy naszego świata. - Odwróciła wzrok od okna i spojrzała na niknącego już w półmroku Henrego. Odruchowo sięgnęła po różdżkę i szybkim gestem wprawiła włącznik światła w ruch. Blask lampki na biurku rozświetlił bardziej pomieszczenie. Ceolsige przyglądała się przez chwilę twarzy Henrego oraz jego oczom. - Posiadają tu rozbudowane zapisy genealogiczne ale nie mam dobrego tropu, żeby się zaczepić. Planowałam jeszcze sprawdzić dokąd trafiały moje listy. - Pozostała przy framudze przybierając pozę uprzejmego oczekiwania z założonymi rękoma. - Zechcesz podzielić się twoimi odkryciami?