• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
« Wstecz 1 2
[Wiosna 1972] Beltane - Ula i Lyssa

[Wiosna 1972] Beltane - Ula i Lyssa
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#11
11.04.2023, 21:32  ✶  
Pokiwała głową, na znak zrozumienia. W sumie Ula miała rację - póki Krzysztofik spełniał swoje obowiązki, to pewnie dziwnie było się go tak po prostu pozbywać i zastępować czymś innym. Lyssie przeszło też przez chwilę przez myśl, że może jej koleżanki nie było tak zwyczajnie stać na nowego pocztowego ptaka.
- W Londynie - odparła, upijając parę łyków herbaty. - Niedawno przeprowadziłam się z Francji, gdzie mieszkałam całe swoje życie. Teraz mieszkam z ojcem, bo moi rodzice niestety nie mieli ze sobą dobrych stosunków. Tak naprawdę dopiero uczę się tu mieszkać. Czasem mam wrażenie, że Anglicy niczym nie różnią się od Francuzów, a po chwili wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni - uśmiechnęła się lekko, jakby nieco zawstydzona. - A ty? Czemu zamieszkałaś w Anglii? - zapytała, faktycznie nawet zaciekawiona powodami, dla których Ula przeprowadziła się z Polski. Zwykle, jeśli już ktoś się przeprowadzał, to raczej między miastami, a nie całymi krajami, nie mówiąc już o pokonaniu przy tym morza.


la douleur exquise
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.
Poparzona
Nie prowadzę kursów wypowiadania mojego nazwiska.
Na pierwszy rzut oka — blizny po oparzeniach na twarzy. Na drugi — potężna niezręczność. Dopiero później możesz podziwiać nietypowy styl ubierania inspirowany mugolskim schyłkiem lat 60. 173cm || chuda, trochę mięśni || jasny blond || piwne

Ula Brzęczyszczykiewicz
#12
14.04.2023, 11:19  ✶  

W Londynie? Wzbogacilam sie o kolezanke z duzego miasta! Jak cudownie!

Ale to nie wszystko. Nie byla stad. Uczyla sie zwyczajow. Uczyla sie Brytyjczykow. Zupelnie jak ja. W oczach zaszklily sie lzy ekscytacji. Usiadlam obok Lyssy i zlapalam dlon w swoje.

— Jakie to niesamowite, ze los splotl nas ze soba. Mozemy razem wspierac sie we wdrazaniu w nowym otoczeniu, czy to nie cudowne?

Wiele razy bylam w Londynie i obcowalam z Brytyjczykami. Mieszkanie tu na codzien jest jednak zupelnie inna przygoda. Ich dzienne zwyczaje i w ogle przebywanie w roznych sytuacjach sprowadza mnie czesto w zaklopotanie, bo nie wiem jak sie zachowac. I mam wrazenie, ze moja impulsywnosc i bezposredniosc nie jest tu mile widziana.

— A co do mojego powodu... — Nawet sie nie wahalam. Czulam duza wiez z Lyssa, poza tym ona rowniez poruszyla swoje rodzinne, niewygodne sprawy. Puszczajac jej dlon chwycilam rozdzke i rzucilam Chloszczysc na swoja twarz. Zaklecie zdjelo resztki rozmytego malunku odslaniajac moje lico w calej jego rozowawej i oszpeconej bliznami okazalosci. — Moje gospodarstwo splonelo. Poza rodzicami nic mi z domu nie zostalo, a i tak chcialam sie kiedys przeprowadzic do Anglii, wiec no... zdecydowalam, ze moment na to nadszedl.

Wbijalam wzrok w splecione na kolanach dlonie. Samo wspomnienie tragedii wybudzalo we mnie ogromny bol, a mysli podazyly do niedawno widzianych plomieni na Beltane. Strach odzyl na nowo, a lzy pociekly na policzki.

— Oh, przepraszam... Zdecydowanie tego nie planowalam. — Otarlam oczy zawstydzona. Niezrecznie.



???
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#13
05.05.2023, 04:05  ✶  
Pokiwała głową. Może nieco ostrożnie, trochę nie będąc pewna co za sobą może ciągnąć to wzajemne wspieranie się. Więcej rozwścieczonych kaczek? Tego definitywnie by nie chciała, bo chwilowo drobiu wszelkiej maści miała po dziurki w nosie. Ścisnęła jednak dłonie Uli, jakby w ten sposób chciała ją zapewnić, że jest z nią w tym całym pomyśle. Miała jednak zamiar potem to sobie wszystko jednak przemyśleć.
Wyjaśnienie Uli nie było tym, czego się spodziewała. Ale właściwie wcale nie mogłaby powiedzieć, czego właściwie w tym momencie oczekiwała. Może informacji, że jej rodzice postanowili poszerzać horyzonty i zamieszkać w innym kraju. Albo że sama Ula postanowiła szukać lepszych perspektyw na przyszłość i wciąż los w swoje ręce. Powód tak dramatyczny i bolesny definitywnie zbił ją z tropu i Mulciber, otworzywszy nieco szerzej oczy, kiedy jej koleżanka rzuciła na siebie zaklęcie, przez bardzo długą chwilę tylko się w nią wpatrywała.
Przyglądała się jej bliznom, które świadczyły o tak wielkiej ilości bólu, że Lyssa nie była pewna, czy gdyby jej się coś takiego przytrafiła, to byłaby tak optymistyczna jak wydawała się być jej nowa koleżanka. Lubiła swoją twarz. W ten arogancki sposób, a kiedy patrzyła w lustro z zadowoleniem stwierdzała, że jest ładna. I tę ładność właśnie uważała za dość duży fragment swojego jestestwa. Gdyby to straciła, byłaby tylko kolejną poranioną dziewczyną, której pewnie wstydziłby się własny ojciec. No właśnie. Na tę myśl serce Lyssy stało się ciężkie, kiedy tylko wyobraziła sobie, jak ten odsuwa ją od siebie lub zamyka w domu by nikt niepowołany na nią nie spojrzał. Był w końcu osobą, która spoglądała na innych z okładek czasopism. Niektórzy zwracali się do niego po rady, owszem, ale wzbudzał też w lwiej części zainteresowanych zwyczajną fascynację. Fascynację, która wiązała się nie tylko z jego umiejętnościami, ale też idealnym wizerunkiem. A gdyby ona skończyła tak... zakrzywiłaby ten obraz.
Miała ochotę cofnąć dłoń, która spoczywała tam, gdzie zostawiła ją Ula po swoim uścisku, ale powstrzymała się, jedynie zaciskając palce na materiale swojej sukienki.
- Tak mi przykro, że spotkało cię coś takiego... - powiedziała, nawet całkiem szczerze, bo faktycznie dziewczynie współczuła. Żadna istota nie powinna przeżywać czegoś takiego, ale przede wszystkim widok oparzeń wciąż narzucał Lyssie tę egoistyczną perspektywę, co by było gdyby ona tak wyglądała.
Chciała się wycofać jakoś zgrabnie, ale nie była pewna jak. Uświadomiła też sobie, że nie mogła tego zrobić. Nie wypadało. Nie kiedy to właśnie Ula jeszcze tak niedawno okazała jej serce, kiedy sama płakała, rozżalona i upodlona przez tamtego aurora. Puściła więc materiał sukienki i pokrzepiająco ścisnęła Ulę za dłoń.
- Napij się herbaty. Ona zawsze przegania wszystkie smutki - uśmiechnęła się do niej delikatnie, sięgając po jej kubek i wyciągając w jej stronę zachęcająco. I była w tym wszystkim naprawdę szczera.


la douleur exquise
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.
Poparzona
Nie prowadzę kursów wypowiadania mojego nazwiska.
Na pierwszy rzut oka — blizny po oparzeniach na twarzy. Na drugi — potężna niezręczność. Dopiero później możesz podziwiać nietypowy styl ubierania inspirowany mugolskim schyłkiem lat 60. 173cm || chuda, trochę mięśni || jasny blond || piwne

Ula Brzęczyszczykiewicz
#14
06.05.2023, 22:31  ✶  

Jak każda dziewczyna miałam swoje kompleksy. A to oczy za małe, a to za duże, nos jakiś nie taki, dziwny pieprzyk na łydce, ten jeden paznokieć szerszy o milimetr od drugiego. Chociaż głównie siedziałam w książkach i nie spędzałam wiele czasu z innymi ludźmi, interesowałam się też modą. Widok siebie w lustrze nie był mi obcy. Swoją twarz uważałam za dobrą pod makijaż Twiggy. Więcej nie było mi trzeba. A nawet to straciłam. Nie mam po co malować już oczu, skoro reszta twarzy jest tak paskudna i najczęściej schowana niemal całkowicie pod olbrzymimi okularami od góry i apaszkami od dołu.

Gdyby nie konwencja Beltane, nie zdecydowałabym się na stoisko. Ale skoro to był festiwal natury i miłości, a wianki to element obowiązkowy, uznałam pomalowanie twarzy za dobrą opcję. Mogłam poczuć się na nowo jak normalny członek społeczeństwa. Ale to nie zawsze dało się ukryć. A sama nie chciałam tego ukrywać przed ludźmi dla mnie bliskimi. Czy Lyssa taka dla mnie był? Cóż, trochę tak. Połączyła nas chwila beztroski na festynie, a później dzielenie traumy.

Trochę podskoczyłam, gdy Lyssa ścisnęła moją dłoń — również poprzeplataną szramami. Nie spodziewałam się tego. Ale jakże byłam wdzięczna.

— Masz racje, nic lepszego, niż ciepła herbata...

Złapałam znów swój kubek i napiłam się. Temperatura była idealna, więc powolutku wciągałam cały napój, nie przejmując się niezręczną ciszą. Cóż. Udając przed sobą, że nic mi to nie robi. Jako gospodarz powinnam chyba jakoś zadbać o dobrą atmosferę, prawda? Puściłabym chętnie Lyssie jakieś swoje płyty... gdybym je miała.

— Chciałabyś może... e... Obejrzeć obrazy Ariela? A może... Oh! Przecież na pewno nie jadłaś kolacji! Zaraz coś przygotuję!

Poleciałam do kuchni i zaczęłam wyciągać zawartość lodówki. Zaraz przygotuję kanapki, ugotuję trochę tej dziwnej kiełbaski. I jajka. A może by tak zrobić sałatkę?



???
à La Folie
And was it his destined part
Only one moment in his life

To be close to your heart?
Piwne oczy i brązowe włosy z miedzianym połyskiem, czasem z rozjaśnianymi pasmami lub po całości. Ma 165cm wzrostu, a sylwetkę szczupłą i chudą. Zawsze stara się prezentować, jakby była na właściwym miejscu. Zawsze zadbana, ładnie uczesana i ubrana. Wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, czy to przez zachowanie, ubiór czy ogólny wygląd - chce żeby brano ją na poważnie, jednak kiedy się rozluźni, podpatrzone u innych maniery łatwo znikają. Czasem kiedy mówi, słychać francuski akcent, który szczególnie wychodzi kiedy jest pod wpływem silnych emocji. Ciągnie się za nią zapach białego piżma, jaśminu i kwiatu bawełny.

Lyssa Dolohov
#15
25.05.2023, 00:31  ✶  
Widząc, że koleżanka ulega jej propozycji i bierze podany jej kubek z herbatą, sięgnęła po własną. Napar zdążył już nieco ostudzić się i miał teraz przyjemną, idealną wręcz do picia temperaturę. Chyba tylko z przyzwyczajenia, dmuchnęła parę razy w kubek i dopiero wtedy upiła parę łyków, z dziwną satysfakcją przyjmując miłe uczucie ciepła rozlewające się po żołądku.
Przyjemność tych paru łyków nie zmieniało jednak zbytnio tego, jak faktycznie czuła się w tym momencie. Mimo, że delikatnie uśmiechała się do Uli, czuła że wszystko co robiła podszyte było mdlącym wręcz lękiem. Wcześniej napięte jak postronki nerwy rozluźniły się tylko trochę i miała wrażenie że im dłużej zwleka z powrotem do domu, tym gorzej się czuje. Towarzystwo dziewczyny było miłe, jednak nie zmieniało faktu, że najlepiej w tym momencie czułaby się w londyńskiej kamienicy, w bezpiecznym towarzystwie swojego ojca.
Upiła jeszcze parę łyków, słysząc że Ula uruchamia się i oferuje oglądanie obrazów lub jedzenie. Prawdę powiedziawszy, pewnie nie byłaby w stanie przełknąć żadnego stałego pokarmu. Westchnęła więc tylko głęboko, zbierając w sobie siłę i odkładając kubek na stolik.
- To miłe z twojej strony, ale... muszę już wracać... - to powiedziawszy, podniosła się na nogi, chcąc w ten sposób powstrzymać Ulę przed roztrząśnięciem całej kuchni. Nerwowo zaczęła skubać skórę przy paznokciach, nie będąc pewna jak właściwie powinna się pożegnać. Uściskać? Zostawić buziaka w powietrzu nad policzkiem Uli? Zamiast jednak zrobić coś z wymienionych rzeczy lub ich pochodnego, cofnęła się w stronę kominka.
- Mam nadzieję, że następnym razem uda nam się spotkać w o wiele... spokojniejszych okolicznościach - uśmiechnęła się jeszcze smutno, by zaraz zniknąć w zielonych płomieniach.

Postać opuszcza sesję


la douleur exquise
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.
Poparzona
Nie prowadzę kursów wypowiadania mojego nazwiska.
Na pierwszy rzut oka — blizny po oparzeniach na twarzy. Na drugi — potężna niezręczność. Dopiero później możesz podziwiać nietypowy styl ubierania inspirowany mugolskim schyłkiem lat 60. 173cm || chuda, trochę mięśni || jasny blond || piwne

Ula Brzęczyszczykiewicz
#16
25.05.2023, 16:53  ✶  

Czyli bez kolacji. Mama nie byłaby dumna, że tak gości o pustym żołądku puszczam.

— Och, oczywiście! Odpocznij sobie po tej karuzeli emocji — uśmiechnęłam się miło do niej i podsunęłam dzbanuszek z proszkiem Fiuu.

— Napisz do mnie za kilka dni, żeby dać znać jak się masz po tym wszystkim — dodałam jeszcze i pomachałam jej żarliwie. — Do zobaczenia! Cześć!

Gdy tylko Lyssa zniknęła, podskoczyłam z radości. Zaczęłam tańczyć po pokoju śpiewając na głos piosenki Trubadurów. Rozbudziło to Bonifacego, który do tej pory ukryty był gdzieś przy piecu w kuchni. Złapałam go w objęcia.

— Mam przyjaciółkę! To znaczy... koleżankę? Hm...

Odłożyłam kota na kanapę i zerknęłam za firankę. Było zupełnie ciemno. Zastanawiałam się, co dzieje się na Beltane, ale nie potrafiłam teraz nawet określić kierunku, w którym odbywał się festiwal. Odwróciłam się do pustego pokoju. Dopiero teraz uderzył mnie strach. Byłam sama, a kilkaset metrów stąd dokonuje się tragedia. Co powinnam zrobić? Co by babcia zrobiła? Zwinęłam się w pozycję embrionalną starając się nie rozpłakać. Miałam nadzieję, że Ariel wróci jak najszybciej.


Koniec sesji


???
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Ula Brzęczyszczykiewicz (1670), Lyssa Dolohov (2176)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa