Błotoryj zasadniczo od początku chyba wybrał sobie Victorię, być może dlatego że... jego inny kolega postanowił zeżreć Brennę. Ten przed nimi, który znajdował się tuż za nim, ruszył do natarcia, a w jego gębie jakby coś... się zebrało.
Brenna nie miała zielonego pojęcia, co konkretnie, ale instynkt podpowiadał, że wcale nie ma ochoty się przekonać. Zasłanianie się czarem niewiele by w tym momencie dało. Głównie dlatego, że chociaż jej ogniowe zaklęcie podziałało i jeden ze zwierzaków, poparzony, uciekł z powrotem do wody, wydając z siebie przedziwny skrzek, to drugi zdążył zanurkować nim ogień go sięgnął. I teraz starał się dopaść Brennę z drugiej strony, a niestety, nie potrafiła blokować przeciwników atakujących z dwóch stron.
Przeklinając w myślach (bo na przeklinanie na głos szkoda było jej tchu) Brenna rzuciła się w bok, bliżej zbocza. Przetoczyła się po błocie, i był to w ostatecznym rozrachunku dobry ruch, nawet jeżeli skończyła ubabrana w błocie i odrobinę w krwi, która się na nim znajdowała, a następnie okazało się, że pod tymże błotem znajduje się obniżenie terenu, w które częściowo się zapadła. Bo dzięki temu błotoryj z wody w nią nie trafił, a to, co spłynęło z gęby drugiego, przeleciało tam, gdzie moment wcześniej znajdowała się jej klatka piersiowa.
Z myślą: okurwacotojesttrzebaspytaćpotemTori Brenna wyciągnęła różdżkę i rzuciła kolejny czar. Łancuchy oplotły jednego z dwóch atakujących ją błotoryjów, przyszpilając do gruntu.
Błotoryj odepchnięty przez Victorię wpadł do wody. Czar był na tyle silny, by go odepchnąć i by go ogłuszyć - nie dość, by wyrządzić poważną krzywdę. Przystopowało go to nieco, ale zaczął się po chwili gramolić z wody z powrotem. Nie tak sprawnie jak wcześniej.
Niestety, nie miała szans pomóc w tej chwili Brennie - bo na nią zaszarżowała ostatnia "kłoda".
(aktywność + kształtowanie, zrobiłam najpierw, by zedytować post o efekt)
Sukces!
Sukces!
Nr 2 - Brenna przed nim spierdoliła w błoto i potraktowała zaklęciem, chwilowo niegroźny
Nr 3 - ten co był za nimi, biegnie na Victorię
Nr 4 - uniknął poparzenia, atakuje z wody, przed nim też Brenna spierdoliła
Nr 5 - poparzony chyba odpuścił posiłek