• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
[24 maja 1972] Nie zamykaj oczu II | Sauriel & Victoria

[24 maja 1972] Nie zamykaj oczu II | Sauriel & Victoria
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#11
14.08.2023, 14:06  ✶  

Myślała, oczywiście. Aż tak jej nie zmroczyło, żeby dzisiaj wyłączyć myślenie. Nie nadawała się tylko do trzęsienia się ze strachu, ten sen dał jej dużo, przede wszystkim jakąś tam perspektywę i siły na to, by kontynuować walkę. Jakieś tam siły i jakąś tam perspektywę. Jeszcze nie była w pełni sprawna, ani też całkiem spokojna – bo była rozedrgana emocjonalnie, ale starała się nad sobą panować.

- Myślę, że do tej pory nikt czegoś takiego nie zgłaszał. Albo zgłaszał, tylko bez rysopisu, nie wiem… Ale niczego podobnego w biurze nie było – mruknęła. Nie było więc żadnego oficjalnego śledztwa, tylko zupełnie na własną rękę, stąd informacje niepewne i niepełne. I być może dlatego takie tajemnicze. Ale jeśli wspomni o udziale Brenny to tak, na pewno nie ona dostanie tę sprawę. I jej rodzina też nie – a trochę ich tam było… Co mogła powiedzieć o Brennie to to, że naprawdę dobrze wykonywała swoją pracę.

- Oby… - no tak, biorąc uwagę, że będzie to zgłaszał auror, ostatnio tak popularny, to może faktycznie ich to postawi do pionu. Bo sprawa mogła grozić strasznym smrodem, jeśli coś się zawali.

- Tak, napiszę o poprawioną wersję – bo swoje uwagi na temat rysunku już przesłała. Ale rysunek tego drugiego typa mogła mu dać, był perfekcyjny, a wychodziło, że gość być może nie ma złych intencji. Kiwnęła głową – tak, domyśliła się, że właśnie po to mu te rysunki. - Bywało lepiej. Ale było też gorzej – odparła mu całkiem zgodnie z prawdą. Zdecydowanie bywało lepiej. Ale było też gorzej - wczoraj chociażby, jak leżała na podłodze cała we krwi. Albo było gorzej, jak wychodziła ze szpitala polowego po tamtej strasznej nocy. W porównaniu do tych dwóch… to czuła się znacznie lepiej. Ale nie było nawet odrobinę idealnie. Wręcz było do tego bardzo daleko i to głownie za sprawą stanu psychicznego. - Tak, mam – westchnęła. - Kociołek i jakieś składniki też spakowała, jakby było potrzeba coś na szybko… - wyjaśniła jeszcze. Victoria była dobra w planowaniu rzeczy i wszystko sobie przemyślała, spakowała się więc znacznie lepiej od Sauriela. - Idziemy? – zapytała po chwili i zawołała Strzałkę, by ją poinformować, że się zbierają. Powiedziała jeszcze Saurielowi, że chciałaby, żeby najpierw udali się do pewnego konkretnego punktu Fiuu – i tam zamierzała mu wyjaśnić, że chce zrobić kilka niby przypadkowych skoków, żeby w razie czego zmylić dokąd się dokładnie udają.

- Wziąłbyś moją sowę? – poprosiła go jeszcze, bo ona w tym momencie w użytku miała tylko jedną rękę, w której chciała trzymać swoją torbę i ktoś po prostu musiał wziąć jeszcze klatkę z sową.

Pochłonęły ich płomienie.


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Victoria Lestrange (2907), Sauriel Rookwood (2401)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa