Olivia sięgnęła po skręta, a drugiego sugestywnym ruchem przesunęła w stronę Paxton. Tutaj nie musiały się kryć, bo zapach trawki był bardzo wyczuwalny niemal z każdego kąta klubu.
- No już, bo się zakocham - ruda roześmiała się, ale nie odsunęła dziewczyny. Przeciwnie, zgarnęła ją do siebie i mocno przytuliła. Ave była dla niej jak siostra, może nie do końca dobrze wybierająca facetów i nie do końca logicznie myśląca, ale siostra. Zrobiłaby dla niej wszystko. Gdyby przyjaciółka chciała, to Quirke w tej chwili umówiłaby się z Augustusem, spotkała i dała mu w pysk za to, co zrobił z jej głową. Osobiście Olivia wolałaby się nie mieszać między dwójkę dorosłych (podobno) ludzi, ale jeśli ta tylko by skinęła ręką i wskazała paluszkiem: zrobiłaby to.
Wsadziła skręconego między wargi i odpaliła go zapalniczką. Wokół stolika poniósł się gęsty, szary dym o charakterystycznym zapachu, dokładający swoje trzy monety do feerii zapachów i bark klubu.
- Lepiej? - zamachała zapalniczką Avelinie przed nosem, dając znać, że odpali jej z niezwykłą kulturą i gracją. W zasadzie to... Olivia nie była pijana. Wydawała się zaledwie wstawiona, a przecież nie raz we dwie piły i zwykle ruda dawała wtedy w palnik.