• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
« Wstecz 1 2 3 4 Dalej »
[22.06.1972] can you feel the love tonight | Bella & Voldemort

[22.06.1972] can you feel the love tonight | Bella & Voldemort
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#11
10.04.2024, 20:40  ✶  

Black trzymała tę latarenkę, jakby to była najważniejsza rzecz na świecie. W końcu oświetlała runy dla swojego Mistrza, to był jedyny sposób, w jaki mogła mu pomóc. Robiła, więc, co mogła, aby ułatwić mu zadanie. Nie, żeby było specjalnie ambitne, jednak chociaż do tego mogła się przydać, szkoda, bo bardzo, ale to bardzo chciałaby mu pokazać swoje inne umiejętności. Może kiedyś będzie miała okazję. Wpatrywała się w niego, jak zaczarowana, w zupełnym milczeniu, oddychała tak cicho, jak tylko mogła, żeby nie daj Merlinie mu nie przeszkodzić. Jej myśli krążyły wokół tego, jaki Lord Voldemort jest potężny, jaki niesamowity, tak okropnie go podziwiała, nie mogła się skupić na niczym innym, szczególnie, kiedy mogła się w niego bezczelnie wpatrywać, gdy stała za jego plecami. Był ideałem, ale o tym wiedziała już od dawna, wspaniały jak nikt inny, gotowy walczyć o ideały.

Najwyraźniej był coraz bliżej osiągnięcia celu, bo runy, które znajdowały się na ścianie zapłonęły. Ciekawa była, co się zaraz wydarzy, może będzie świadkiem kolejnego, ogromnego sukcesu Czarnego Pana?

Do jej uszu dobiegał dziwny dźwięk, nie potrafiła go określić, zagłuszył jednak ten kapiącej wody. Wpatrywała się z nieukrywanym zainteresowaniem to w ścianę, to w Lorda Voldemorta, czekała na wielki finał tej wyprawy.

Tyle, że nic się nie stało. Światło zgasło, tak po prostu, nie było żadnego finału, nie do końca wiedziała, co się właściwie przed chwilą wydarzyło, była ciekawa, czy ta misja zakończyła się sukcesem? Nie miała jednak odwagi spytać, bo co jeśli nie? Nie chciała rozzłościć swojego Mistrza, nie, żeby zakładała porażkę, bo kto, jak kto, ale on zawsze dostawał to, czego chciał.

- Do domu najpewniej. - Powiedziała krótko, po czym dodała. - To znaczy na Grimmauld Place. - Chociaż skoro wiedział, gdzie mieszka Rodolphus, to pewnie i jej adres znał. - To już koniec, tutaj? - Zapytała jeszcze, bo nie miała pewności, co właściwie się wydarzyło i czy było po wszystkim.

Lord Voldemort
There is no good and evil. There is only power, and those too weak to seek it.
Swąd czarnej magii aż gryzie w gardło. Obecność tego czarnoksiężnika wzbudza niepokój nawet w najsilniejszych czarodziejach.

Czarny Pan
#12
21.04.2024, 15:00  ✶  
Celowo wstrzymałaś się przed komentarzem żeby nie rozzłościć Czarnego Pana, ale on i tak wydawał się być tą sytuacją coraz mocniej zdenerwowany. Widzenie go wytrąconego z równowagi należało do sytuacji bardzo rzadkich - czarnoksiężnik zachowywał opanowanie w nawet najdziwniejszych sytuacjach. Dlaczego teraz było inaczej?

Być może... Powodem tego byłaś ty?! Widziałaś przez ciemność jak marszczy brwi, napina swoje ciało analizując te runy i denerwuje go brak jakiejkolwiek kontynuacji działania tego tajemniczego zaklęcia, a pomiędzy tym... Spojrzał się na ciebie i nietypowo szybko odwrócił wzrok.

- Nie... - odpowiedział ci, ale na tym etapie mogłaś być właściwie pewna, że Lord Voldemort sam nie do końca wiedział na co czeka. - Grimmauld Place... - Powtórzył po tobie, nieco zamyślonym tonem głosu. - Pierwsze miejsce o którym pomyślałaś jest dom rodzinny, a spodziewałem się po tobie chęci opuszczenia go. - Czy twój Mistrz właśnie ciągnął rozmowę o sprawach prywatnych? Tak. Pokazywał swoją ludzką stronę? Tak. Niestety zanim mogłaś zareagować na to, rozeznać się bardziej w tak całkowicie obcej dla ciebie sytuacji, usłyszałaś piekielnie głośny trzask. Stary mechanizm obudził się wreszcie, a w miejscu w którym na ścianie wyryte były runy pojawiła się szczelina. Nie pęknięcie, lecz szczelina wyryta maleńkim dłutem. A kiedy Voldemort jej dotknął, że ściany wysunęła się długa, głęboka szuflada. I wtedy to do ciebie dotarło. Znajdowałaś się w grobowcu, w krypcie. Na kamiennej płycie leżały kości jakiegoś czarodzieja zsciskającego palce na pożółkłym zwoju. Twój Mistrz nie miał tutaj skrupułów - zabrał mu artefakt z którym został pochowany bez cienia wzruszenia na twarzy.

- Teraz to już koniec - oznajmił, nie odpieczętowując go przy tobie. - Ale nie mogę zabrać cię tak daleko. - A gdzie mógł? Łańcuch latarenki wysunął się delikatnie z twoich palców, ale wciąż ją trzymałaś, po prostu jej światło opadło niżej, ty zaś poczułaś się senna. Ostatnim co pamiętałaś był dotyk jego ręki na twoich plecach. Była zimna. Lodowata, jak ręka trupa, jednocześnie tak niesamowicie ludzka...

Ocknąwszy się na ławce przy cmentarzu w Little Hangleton, pamiętałaś gryzący zapach dymu i świst teleportacji, kiedy zabrał was razem na powierzchnię. Po tym musiał zniknąć, bo siedziałaś tutaj sama. No, może nie do końca sama.

Ty i twoja latarenka.

Post: Eutierria.
Sleeping Beauty
let it burn
Bellatrix jest kobietą niewielkiego wzrostu, mierzy bowiem jakoś 157 centymetrów. Jest szczupła. Włosy ma ciemne, niemalże czarne, kręcone. Cerę jasną, praktycznie białą. Oczy duże, widać w nich pewne szaleństwo, koloru niebieskiego. Ubiera się głównie w czerń, dba o to, jak wygląda. Używa perfum o zapachu liczi i czerwonej porzeczki z nutą róży, wanilii i wetywerii.

Bellatrix Black
#13
22.04.2024, 10:36  ✶  

Nie do końca wiedziała, co się dzieje. Była tu po prostu, nie mogła w niczym pomóc, robiła więc wszystko, żeby nie przeszkadzać Mistrzowi. Najwyraźniej jednak sama jej obecność nieco uprzykrzała mu działanie, tylko dlaczego? Nie wiedziała, miała jednak nadzieję, że to wydarzenie nie będzie zapamiętane przez Czarnego Pana, jako jakaś jej klęska. Nie zniosłaby myśli, że ma o niej złe zdanie. Zależało jej na tym, aby ją cenił. Co by się nie działo.

Zdziwiło ją to, że Lord Voldemort pociągnął temat teleportacji. Nie wydawało jej się, że interesowało go to, gdzie zamierza się za chwilę znaleźć. Była przecież tylko marnym sługom, najwyraźniej może nie tylko? Skoro się tym przejął, może znaczyła dla niego nieco więcej? Marzenie, miała wiele marzeń, największym z nich było własnie to, żeby stać się kimś w oczach Mistrza. Może miała szansę je kiedyś osiągnąć? Jego reakcja dała jej nadzieję, może było to głupie, ale trudno.

Nie odzywała się jednak ani słowem, żeby nie przeszkadzać mu w dalszym działaniu. Coś trzasnęło, przeszedł jej dreszcz po plecach, bo ten dźwięk pojawił się zupełnie nieoczekiwanie. Pojawiła się szczelina, chyba jednak Mistrzowi udało się osiągnąć swój cel. Dotarło do niej też to, gdzie się znajdowali. Krypta, ależ romantyczne miejsce na schadzkę. Voldemort sięgnął po pergamin, czy coś podobnego. Wcale jej to nie poruszyło, przecież to były tylko kości, trup. Nic ciekawego.

- Dobrze. - Powiedziała tylko cicho, bo nie zakładała przecież, że Mistrz stanie się jej taksówką. Ne pytała dokąd ją odstawi, to nie było istotne, poczuła dotyk ręki Voldemorta na swoich plecach. Nie przeszkadzał jej nawet ten chłód, nigdy jeszcze nie znalazła się tak blisko niego... Wtedy odpłynęła, zasnęła.

Ocknęła się porzucona na cmentarzu, na ławce. Jedyne, co utwierdzało ją w tym, że nie było to marzenie senne była ta latarenka, która została z nią tutaj. Czyli to wszystko było prawdą, nie wymyśliła sobie tego. Zadowolona z tego, co się wydarzyło, teleportowała się z cmentarza do domu, oczywiście z laternką, której miała zamiar zrobić niewielki ołtarzyk, jako pamiątce po spotkaniu z najważniejszą osobą w swoim życiu.


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Bellatrix Black (2414), Czarny Pan (1660)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa