Nie było to czymś nowym, choć zarazem nigdy dotąd Robert nie pozwalał sobie na to, aby tego alkoholu było więcej. Trzymał się pewnych limitów. Wyznaczał sobie granice, których nie przekraczał. Nicholas, będąc jednym z tych, którzy mieli okazje Roberta poznać lepiej, znacznie lepiej, musiał to zauważyć. Odczytać z jego zachowania. Zrozumieć, że coś było nie tak, nawet jeśli sam Robert unikał przyznania się do tego przed samym sobą. Tak do końca. Tak w pełni. Można było uznać to za coś po części niepokojącego. Zarazem też zrozumiałego, kiedy człowiek przypomni sobie o tym, co miało miejsce nie tak dawno temu w Kromlechu. O nałożonej wówczas klątwie.
Nie mógł ryzykować, że to w jaki sposób Nicholas podchodzi do tej znajomości, tej relacji, kiedykolwiek wypłynie. Mogłoby to sprowadzić na ich dwoje konsekwencje, których Mulciber nie chciał ponosić; z którymi nie chciał się mierzyć. Dlatego ważnym dla niego było to, aby zrozumiał potrzebę ukrycia tego. Nie dzielił się tym z nikim.
Może nawet z nim samym.
Tematu nie kontynuował, pozwalając sobie przejść do kolejnej kwestii. Na niej właśnie się skupić. Obecnie zaliczała się do tych palących. Potrzebował zyskać na ten temat możliwie najwięcej informacji. Chciał stworzyć na swoje własne potrzeby obraz tego, jak funkcjonowało aktualnie przymierze. W jaki sposób przedstawiały się sprawy wewnętrzne. Zwłaszca, że pewne kwestie zdążyły już wzbudzić jego wątpliwości.
- Volturis zrobił to na moją prośbę. Doszły mnie bowiem słuchy, że z Pardusem wiąże się pewne... bardzo interesujące zdarzenie. - wyjaśnił, nie mówiąc przy tym wprost. Pozwalając sobie lekko to zarysować, sprawdzając może jak wiele Nicholas będzie chciał mu powiedzieć? Ile rzeczywiście były warte wcześniejsze słowa? Deklaracja? - A nawet kilka zdarzeń, o których właśnie chciałbym usłyszeć. Tak na początek.
Był to zaledwie początek, ponieważ pytań miał znacznie więcej. Podobnie jak pewnych wątpliwości. Nie chciał jednak już na tym etapie zrzucać tego na Nicholasa w zbyt dużej ilości. Pierw jedna sprawa, później następna i kolejna. Mieli na to dość czasu. Tak zakładał Mulciber. Sam obecnie z niczym się nie śpieszył. Nie miał żadnych planów. Znaczących. Bardziej istotnych? Mógł się w pełni skupić na tym, co miało tutaj miejsce.