• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
1 2 3 4 5 6 Dalej »
Ptolemeusz - harpia należąca A.J. Shafiq'a

Ptolemeusz - harpia należąca A.J. Shafiq'a
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#11
20.05.2024, 22:43  ✶  
29.07.1972, Londyn

Szanowny Panie Shafiq,

nazywam się Victoria Lockhart-Bagshot i jestem znawczynią sztuki magii. Wraz z moim mężem posiadam sklep specjalizujący się w sprzedaży magicznych artefaktów, rzeźb oraz obrazów, które z pewnością zainteresują Pana jako znawcę i miłośnika sztuki. Do listu dołączam katalog.

W razie pytań lub chęci umówienia się na prezentację wybranych przedmiotów, serdecznie zapraszam do kontaktu.

Victoria Lockhart- Bagshot
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#12
26.05.2024, 13:06  ✶  
23.07.1972, Londyn

Drogi Anthony,

wiem, że nie pisuję ostatnio zbyt często, ale moje życie gwałtownie przyspieszyło. W związku z tym potrzebuję odrobiny pomocy. Wraz z Brenną Longbottom, moją przyjaciółką i detektyw z BUM-u, chcemy się wybrać na kilka dni do Afryki. Nie w celach wypoczynkowych, tylko powiedzmy, że naukowych – chcemy poszukać informacji na temat mojej przypadłości i możliwego rozwiązania tego problemu.

W tajemnicy napiszę ci o co chodzi. W kowenie Whitecroft powiedziano mi, że spirytyści mi nie pomogą, ponieważ nie mają ku temu narzędzi i potrzebuję bardziej niekonwencjonalnych sposobów, więc w Wielkiej Brytanii więc nie mam co szukać, a o ile wiem, to w Afryce nieco inaczej podchodzą do wielu spraw. Istnieje więc cień nadziei, że może będą wiedzieć cokolwiek.

Potrzebuję pomocy natury logistycznej, jako, że nie będziemy miały dużo czasu. Wyjazd planujemy na dni od 14 do 18 sierpnia, transport do Afryki załatwimy we własnym zakresie, ale nie chcemy ryzykować teleportacją już na miejscu, bo to byłoby bardzo nierozważne, nawet mając dokładne współrzędne. Dlatego potrzebowałybyśmy świstoklików w ilości… No pewnie sporej. Oczywiście za wszystko zapłacę. Jesteś w stanie pomóc?

Przy okazji mam nadzieję, że u Ciebie wszystko jest w porządku? Jak idzie interes winiarski?


Ściskam i całuję,
Victoria
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#13
08.06.2024, 16:43  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.06.2024, 16:44 przez Nora Figg.)  
Pączek dostarczył sporą paczkę na parapet Anthony'ego, w środku poza świecą i chlebem znajdował się mały kartonik z kolorowymi makaronikami, dorzucono również rachunek.
31.07.1972, Londyn

Szanowny Panie Shafiq,
Niezmiernie ucieszyło mnie Pańskie zamówienie, również niezmiernie mi przykro, że przy naszym ostatnim spotkaniu nie udało nam się pogawędzić.
W paczce znajdują się świeca i chleb, o które Pan prosił. Wszystko w kolorystyce, która Panu odpowiada. Mam nadzieję, że będzie Pan zadowolony.
Wysłałam również zamówienie do Brygady Uderzeniowej, dokładnie takie, o jakie Pan prosił. Dorzuciłam herbatę. Na pewno się ucieszą z takiej niespodzianki.


Z wyrazami szacunku,
Nora Figg
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#14
13.06.2024, 11:26  ✶  
Warownia, 8 VIII 1972
Najdroższy Antoniuszu!

Saree możesz zostawić sobie na podszewki marynarek, a tiarę włożyć w gablotkę i ustawić nad toaletą. Żartuję. Przecież wiesz, że to tiary mojej matki, tak szybko Ci ich nie oddam.

Nadal wolę jednak Somnię. Również z niezadowoleniem dostrzegam, że przysięga na moście nie dała nam niczego, czego byśmy już nie mieli. Zabawna anegdota, to muszę przyznać, chociaż nie wiem, komu moglibyśmy ją opowiadać. Oto jednak nasza miłość braterska, w najczystszym wydaniu, skrystalizowana do jednej kłódki.

Zbyt dużo błędów popełniłem bez nich. Nie wypominaj mi ich jednak, składam to na karb... wielu rzeczy, ostatecznie nie jest to sprawa życia i śmierci, mojego być i nie być. Widziałem jednak, że Jonathan i Charlotte nie stronili od nich. Podsłyszałem, ze ktoś zmienił się w wielkiego gryzonia i ktoś się zakochał bez pamięci. Raczej mało gustowne efekty.

Wiedziony Twoją sugestią, mam jedną osobę na oku na pozycję quasi-asystencką, ten typ, który odstrasza wszystkich, których nie chcę widzieć. Absolutna nienawiść między Wami, tak to widzę, ale idealna skuteczność. Jednak moja praca i jej charakterystyka wymagają nieco skrzywionego umysłu. Może, skoro Ty nazywasz mnie Somnią, Ty będziesz moją Hygieią. Zdrowiem.

Może spotkamy się po Urodzinach?


Twój
Somnia


And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
Czarodziej
Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remember me
Remember me for centuries
Wysoki (191 cm), szczupły i zawsze zadbany brunet, który ewidentnie poświęca dużo czasu na to, by wyglądać najlepiej jak tylko się da. Najczęściej stroi się w wysokiej jakości szaty, garnitury i koszule. Niemal zawsze uśmiechnięty.

Jonathan Selwyn
#15
13.06.2024, 17:29  ✶  
18.07.72.
Drogi Anthony,
Twoja reakcja jest jak najbardziej zrozumiała i pewnie można byłoby nawet pokusić się o stwierdzenie, że słuszna. Śmiem jednak twierdzić, że to samo można powiedzieć o mojej.
Jeśli chcesz abym przeprosił Cię za to, że martwię się o drogiego mi przyjaciela, oczywiście Cię przeproszę, ale wiedz, że wciąż będę utwierdzony w tym, że podjąłem słuszną decyzję.
Twój
Jonathan
ceaseless watcher
Vigilo, opperior, Audio.
Średniego wzrostu czarodziej (176cm), ubrany w modne szaty, szpakowate loki sięgają mu za ucho, a na twarzy nosi dość długi zarost, broda jest w wielu miejscach siwa. Emanuje od niego bardzo niespokojna energia.

Morpheus Longbottom
#16
16.06.2024, 21:24  ✶  
Warownia, 8 VIII 1972
Mój Salusie!

możesz zawsze wszywać w poszewki naszą fotografię, którąkolwiek byś chciał. Najlepiej jakąś żenującą, chociaż mogę policzyć takie chyba tylko dwie, jedna dlatego, że oboje mamy po dwanaście lat i mamy zdecydowanie za długie ręce i nogi w stosunku do reszty ciała. Ty bardziej, ale ja stałem w kolejce po urok, jak Ty stałeś po wzrost. Doceniam to, nie planuję oddać się memu patronowi w ramiona (ani temu imiennemu, ani temu ze sygnetu), mam zbyt wiele do zrobienia jeszcze w tym życiu.

Zdecydowanie myślę też o tym w kontekście właśnie walk na asystentów. To osoba, która bez mrugnięcia okiem zaproponowałaby umówienie osoby z czarnej listy na 31 lutego lub w drugą sobotę czerwca*. Lisa raczej nie zostawiłaby na niej suchej nitki lub więcej, moja asystentka całkowicie by zakochała się w Twojej. Natomiast jeszcze bardziej zabawne byłoby to z Isaakiem o tyle, że znają się personalnie. Najwcześniej jednak dowiesz się o niej we wrześniu (zdecydowanie nie jedzie ze mną do Kambodży).

Oszczerstwa. Ale rzeczywiście, Salus brzmi ładniej w odniesieniu do Ciebie.

Próchnicy dostałem, wyślę Ci rachunek za magidentystę, ale zdecydowanie będę omijać pojawianie się bez zapowiedzi w Twoim lokum, którymkolwiek, jeżeli nie będę mieć pewności, że jest całkowicie puste, z wiadomych powodów lub że jestem mile widziany. Są rzeczy, których nie chcę wiedzieć i pamiętaj, że widzę również intencje, więc chroń swój umysł jeszcze bardziej niż zwykle. Wybierz jakiś dogodny termin, po pracy. Lub w niedzielę.


Twój
Somnia

*Druga sobota czerwca jest dniem wolnym od pracy i oficjalnym świętowaniem urodzin królowej Elżbiety II


And when I call you come home
A bird  in your teeth
the end is here
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#17
29.06.2024, 00:13  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.08.2024, 08:46 przez Lorraine Malfoy.)  

—11/06/1972—


Odpowiedź na ten list.


Biały kruk przyniósł kopertę zapieczętowaną standardowym zaklęciem ochronnym: list skropiony został słodkimi perfumami Lorraine, która dołączyła do korespondencji kartkę z osobistego zielnika, ozdobioną zasuszonymi kwiatami orchidei.

Londyn, 11.06.1972

Dlaczego pytasz – przecież wiesz, że jestem cała Twoja. Czy nie dałam Ci dostatecznych dowodów mojego uczucia? Słowa mnie dziś zawodzą, ale Ty wiesz, wiesz, jak wiele dla mnie znaczy ta prośba. Wystarczy, że ujmiesz moją dłoń. Niech krok twój będzie pewny, ale ostrożny – porzuć balast perfekcjonizmu, stąpaj lekko po ukwieconej ścieżce arkan wiedzy, stąpaj z nabożnością – stąpasz po ziemi usłanej płatkami kwiatów. Przysięgam, że wybierzemy najbardziej malowniczy ze szlaków: ten, który spowijają orchidee. Twoje pochlebstwa będą dla mnie osłodą przykrej świadomości, że niedługo przestanę Ci być na tej drodze przewodniczką, a zostanę ledwie nudną współtowarzyszką, daleko w tyle.

To nie wiara, Anthony, to pewność, choć dorównuje tej pierwszej żarliwością. Przyjdę.

Lorraine



Yes, I am a master
Little love caster
Czarodziejska legenda
Lost in the serenity
Found by the water
Mirabella była czarownicą nieznanego statusu krwi, która zakochała się w trytonie i zamierzała wziąć z nim ślub, czemu głośno zaprotestowała cała jej rodzina. Rozczarowana tym kobieta zamieniła się w rybę (plamiaka).

Mirabella Plunkett
#18
29.06.2024, 15:25  ✶  

—10.06.1972—


Krótka odpowiedź na notatkę służbową


Londyn, 10.06.1972

Anthony,

wiesz dobrze, że nie możemy w tej chwili sobie na to pozwolić. Ufam jednak w Twoją intuicję i w drodze wyjątku możesz szukać świeżej krwi. Wierzę, że wiesz co robić. O Kambodży porozmawiamy, gdy umowa dojdzie do skutku. Pół roku - tyle Ci daję.

Alexander Bletchley
Czarodziejska legenda
Lost in the serenity
Found by the water
Mirabella była czarownicą nieznanego statusu krwi, która zakochała się w trytonie i zamierzała wziąć z nim ślub, czemu głośno zaprotestowała cała jej rodzina. Rozczarowana tym kobieta zamieniła się w rybę (plamiaka).

Mirabella Plunkett
#19
29.06.2024, 15:34  ✶  

—18.06.1972—


18.06.1972

Panie Shafiq,

wybór Anny Dolohov to zdecydowanie jedna z najlepszych możliwości w opisywanych przez Pana okolicznościach. Czy jest Pan jednak pewny, że nie obciąży to Doktor Dolohov i nie wpłynie na jej funkcjonowanie w Szpitalu? W obecnych czasach nie możemy pozwolić sobie na zachwianie płynnego działania Św. Munga.

Proszę przekazać Doktor Dolohov wszelkie niezbędne instrukcje. Obawiam się jednak, że nie będę w stanie dać jej taryfy ulgowej ze względu na jej status oraz zaangażowanie w sprawy Szpitala. Jeżeli jesteście przekonani, że dodatkowe zobowiązania nie wpłyną na naszą pracę, a tylko ją polepszą - macie moją zgodę i służę pomocą w ocenie możliwości umowy z nowym partnerem z Kambodży.

Z wyrazami szacunku,
Dorinda Lestrange

sommerfugl
Although the butterfly and the caterpillar are completely different, they are one and the same.
173cm wzrostu, smukła sylwetka, nieco zbyt blada cera, której jasny odcień potęgowany jest tylko przez ciemne włosy i oczy. Nie nosi zarostu, ubiera się zwykle elegancko. W słowach często przebija się jego skandynawski akcent.

Charles Mulciber
#20
01.07.2024, 22:53  ✶  
Drogi wuju Anthony,

Mam nadzieję, że mój list zastanie Cię w dobrym zdrowiu.

Dobre wieści! Razem z Leonardem i tatą przeprowadziliśmy się niedawno do Anglii, i to chyba już na stałe! Na razie mieszkamy w Londynie razem z wujem Robertem, Sophie i ciocią. Siostra została w Oslo, ale może niedługo też do nas dołączy.

U nas wszystko w porządku. Leo dostał posadę w św. Mungu, a tata i ja pomagamy wujowi Robertowi w rodzinnych sprawach. Dużo się od niego uczę i mam nadzieję, że będę mógł pomagać mu w tworzeniu świec i kadzideł w przyszłości. Zapewne wiesz już, że nigdy nie podszedłem do egzaminów aurorskich. Muszę znaleźć sobie nowy zawód.

Co u Ciebie, wuju? Mam nadzieję, że będziemy się częściej widywać, teraz, kiedy będziemy bliżej siebie! Odezwij się, jeśli tylko będziesz mnie do czegoś potrzebować lub jeśli będziesz miał chęć spotkać się przy kawie. Leo też z pewnością chętnie Cię zobaczy!

Pozdrawiam,
Charlie Mulciber

PS: Dołączam serinakaker, pamiętam, że Ci smakowały. To moja ostatnia paczka zabrana z Oslo!
Do listu dołączona jest niewielka paczuszka kruchych ciastek
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości


Strony (13): « Wstecz 1 2 3 4 5 … 13 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa