• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Wyspy Brytyjskie v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 10 Dalej »
[22.08.72. Księżycowy Staw] Klątwa wiedźmy

[22.08.72. Księżycowy Staw] Klątwa wiedźmy
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#11
22.06.2024, 10:48  ✶  
Na wątpliwości Erika być może mogliby odpowiedzieć Millie i Thomas Hardwick oraz Morpheus, na podstawie rozmów z kobietą i z duchem - tak mocno, jak Lydia nienawidziła Juliusów i ich domu, kochała sam staw, wierząc w jego magię. Może nie interesowało ją, co spotka posiadłość, ale na pewno nie chciała, by leśne jezioro dostało się w "niepowołane" ręce. Zresztą, niekoniecznie to ona odstraszała nowych mieszkańców. Ponury duch Juliusa, złośliwy poltergeist, powodujący wypadki, obrazy opowiadające straszne historie, tajemnicze odgłosy w ścianach, to już mogło zniechęcać nabywców i bez udziału samej Lydii.
Historia rodziny Juliusów odcisnęła piętno na Księżycowym Stawie i potrzeba było wiele uporu, aby postanowić w nim pozostać. Oni mieli ku temu dobre powody i, przede wszystkim, byli grupą – ale ile mogła zdziałać pojedyncza, francuska czarodziejka, która jako pierwsza kupiła posiadłość…?
Zaklęcie rzucone przez Thomasa było poprawne, ale nie dostrzegli żadnego widocznego rezultatu. Albo czary ochronne teraz nie działały (poza pieczęciami, ale to jak Figg mógł ocenić była ochrona antymugolska, dla nich nie miała więc znaczenia), albo umieszczono tutaj coś, czego nie dało się ot tak zdjąć za pomocą rozproszenia. Nie dostrzegali niczego, co świadczyłoby o tym, aby wejście na teren posesji było niebezpieczne.
Heather, próbując cokolwiek wyłapać, w pewnym momencie wyczuła specyficzną woń. Bardzo słabą, ale charakterystyczną: dym, i to nie taki tytoniowy czy z ogniska, a świadczącą o tym, że użyto tutaj jakiś czas temu czarnej magii. Nasilała się nieco, jeśli weszłoby się na teren posesji albo przeszło wzdłuż muru – na tyłach domu, pod murem, ktoś niedawno musiał wyciąć rosnące tam krzewy (magią zapewne) i kwiaty przerzucić na bok, a ziemia wyglądała na naruszoną. W kwiatach – już przekwitających – Dora mogła rozpoznać asfodele, tradycyjnie uznawane za symbol umarłych, a Erik rozglądając się dostrzec i tutaj trochę świeżych śladów, podobnych do tych, które wcześniej widzieli na ścieżce wiodącej do posiadłości.

Same drzwi domu pozostawały zamknięte, alohomora i wiedza Thomasa Figga o mechanizmach wystarczyłyby jednak, aby je sforsować.

Odpisy do 26.06, godzina 20.
Jeżeli postanowicie próbować wejść do domu, nie musicie na to rzucać.
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#12
22.06.2024, 19:13  ✶  

Smród, znany jej smród uderzył ją w nozdrza. Miała już szansę poznać na własnej skórze jak śmierdzi czarna magia, ten zapach unosił się w ogrodzie. Nie wróżyło to niczego dobrego. Zacisnęła broń na różdżce i uniosła ją w górę, gotowa do ewentualnej obrony. Wiedziała, że wizyta w tym miejscu może zakończyć się różnie.

Oczywiście, że poszła tam, gdzie cuchnęło bardziej. Nie byłaby sobą, gdyby tego nie sprawdziła. Szła powoli, uważając na to, żeby w nic nie wdepnąć, bo kto wie, co właściwie mogło się znaleźć pod jej nogami zupełnie przypadkiem.

Doszła do miejsca, w którym znalazła naruszoną ziemię. Dlaczego ktoś coś tutaj kopał? Krzaki były przerzucone. Zaciekawiło ją to. Oczywiście, że zamierzała to sprawdzić. Postanowiła ruszyć tę ziemię, zobaczyć, czy znajdzie coś pod nią, pod tą pierwszą warstwą. Może wiedźma miała coś do ukrycia, może chciała coś schować pod ziemią? Nie miała pojęcia, co siedziało w głowie takich osób, ale ciekawość musiała pozostać zaspokojona. Machnęła różdżką i wypowiedziała w głos zaklęcie, które miało spowodować, że stworzy dół, tak by odkopać trochę ziemię.


Rzut Z 1d100 - 54
Sukces!

Rzut Z 1d100 - 10
Akcja nieudana

kształtowanie
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#13
22.06.2024, 23:56  ✶  
Dora wyraźnie się zawahała, słysząc słowa Erika, jednak ostatecznie nie odpowiedziała, z niezdecydowaniem kręcąc tylko głową. Była przekonana, że nawet jeśli Lydia miała zatarg z Juliusami, to nic nie stało na przeszkodzie, by chociaż lubiła to miejsce. Z takie czy innego powodu wciąż tkwiła w jego pobliżu, o czym świadczył znajdujący się uboczu domek, albo chociaż zaklęcie rzucone na mieszkańców wioski. Chciała być sama ze swoim jeziorem, albo przynajmniej trzymać rękę na pulsie tego, kto się przy nim kręci.

Kiedy Heather ruszyła do przodu, Crawley sama przeszła w kierunku ogrodu. Poszły na tyły domu, aż wreszcie pod murem dało się zauważyć ścięte krzewy. Tam też dziewczyna podchwyciła zapach dymu, ale większość jej uwagi zwróciły ścięte, przekwitnięte kwiaty. Zbliżyła się do nich i przykucnęła, dłonią unosząc jeden z pąków.
- To te same kwiaty które widziałyśmy we śnie w jaskini - rzuciła głucho, obracając kwiat w palcach, ale wreszcie odłożyła go gdzie leżał jeszcze przed chwilą. - Asfodele. Symbolizują umarłych i zaświaty - niepokój, o tyle o ile wcześniej ledwo wyczuwalny, teraz przybrał na sile.

Spojrzała na Rudą, jak sięga po różdżkę i chce wykopać dołek w miejscu, gdzie ziemia była naruszona, a gdzie wcześniej zdawało się że rosły wykarczowane rośliny. Ona sama uniosła ręce, chcąc utworzyć wokół rozkopywanego miejsca magiczną bańkę, która działałaby jak tarcza. Niewielka, taka żeby pomieścić dołek i na wszelki wypadek - gdyby cokolwiek co było tam zakopane, miało okazać się nieprzyjemną niespodzianką.

rozpraszanie
Rzut N 1d100 - 57
Sukces!

Rzut N 1d100 - 31
Akcja nieudana


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#14
24.06.2024, 01:04  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.06.2024, 01:07 przez Thomas Figg.)  
Nie wyczuł żadnej zmiany, nie wiedział co o tym myśleć. Albo mieszkająca tu osoba nie spodziewała się, że czarodzieje zapuszczą się w te tereny, albo nie czuła się, jakoby ktokolwiek był dla niej zagrożeniem - sam nie wiedział która opcja była gorsza. Wiedział jednak, że wszelkie mogolskie pułapki mogłyby być dla czarodziei o wiele trudniejsze niż najbardziej złożone klątwy, dlatego uważnie patrzył pod nogi gdzie stąpa.
- Sprawdźmy czy faktycznie jest potężna czy dobrze warzy eliksiry - odezwał się do Eriką widząc, ze kobiety były akurat zajęte.  Znajdowali się na tyle blisko siebie, że jeden krzyk wystarczył aby ich zwołać do siebie, nie mogli poruszać się cały czas we czwórkę jak jeden organ bo zajmie im to wszystko zbyt dużo czasu.
Ruszył w stronę drzwi od domu, po zbadaniu ich chwilę się z nimi zmagał, ale jedną alhomorę później usłyszał charakterystyczne kliknięcie w zamku - dom stał dla nich otworem. Pchnął je, powoli i ostrożnie wchodząc do środka, rozglądając się przy tym na wszystkie strony, aby nie zostać zaskoczonym czy nie wdepnąć w pułapkę.
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#15
24.06.2024, 22:25  ✶  
Cała ta sytuacja była zdaniem Erika co najmniej... upiorna. Nie poszedłby tak daleko, aby określić ją przerażającą, jednak kiedy zestawiał obok siebie historię Juliusów, obecność uzdolnionej czarownicy w lesie i historię poszczególnych sprzedaży Księżycowego Stawu przez kolejnych właścicieli, dostrzegał historię z drugim dnem. Znaleźli sporo informacji dotyczących wydarzeń z przeszłości, jednak nie byłby zaskoczony, gdyby kilka losowych śladów wywróciłoby ich założenia do góry nogami.

— Gdyby coś się działo, to krzyczcie — poradził, podnosząc nieco głos, gdy obie kobiety rozpierzchły się, aby sprawdzić kilka rzeczy na własną rękę.

Pomysł z rozdzielaniem się niezbyt przypadł mu do gustu. Wierzył, że ich siłą było właśnie to, że byli wszyscy razem. Postanowił jednak nie powstrzymywać Heather i Menodory; obie współpracowały ściśle z innymi członkami Zakonu Feniksa, toteż na pewno zasłużyły na nieco swobody w kwestii tego, jak podchodziły do sprawy. Zwłaszcza, że Erik nie mógł w żadnym stopniu pomóc, chociażby Dorze, której wiedza przyrodnicza znacznie wykraczała poza jego umiejętności.

Przed ruszeniem za Thomasem w stronę domu Erik zatrzymał się przy świeżo znalezionych śladach, przyglądając się im i starając ocenić do kogo lub czego mogą należeć na podstawie swoich doświadczeń i wiedzy zawodowej wyniesionej z pracy dla Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów.

(Percepcja) Badanie śladów x2
Rzut Z 1d100 - 32
Akcja nieudana

Rzut Z 1d100 - 8
Akcja nieudana


the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
Tło narracyjne
koniecpsot1972
zasady korzystania
rzuty kością
Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.

Bard Beedle
#16
25.06.2024, 09:19  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.06.2024, 09:21 przez Bard Beedle.)  
Nic się nie stało, gdy rozgrzebały ziemię – nie było tu żadnej pułapki, nie znalazły zakopanych skarbów, nie wybuchły zaklęcia i nie zaatakowały ich potwory. Jedyne co mogły dostrzec, to jakiś materiał, bardzo stary, strzęp zaledwie, który musiał leżeć w tym miejscu bardzo długo. I to, że gleba ustępowała faktycznie łatwo: jakby niedawno ją rozgrzebano.
Wiedźma niczego tutaj teraz nie ukryła.
Raczej wydobyła spod ziemi to, co leżało tutaj od bardzo dawna. Zrobiła to też prawdopodobnie nie dalej niż kilkanaście minut temu – usunięte rośliny mimo tego, że było bardzo ciepło, wyglądały na świeżo wyrwane z ziemi. Musieli dosłownie wyminąć się z Lydią, o ile faktycznie to ona tutaj mieszkała.
W powietrzu wciąż unosiła się woń czarnej magii, a także jakiś inny, specyficzny i nieprzyjemny zapach, drażniący nozdrza dziewcząt, który nasilił się wraz z naruszeniem ziemi.

Erik przypatrując się śladom mógł jedynie stwierdzić, że były nieco dziwne: podobne ludzkim, ale ktoś, kto tędy szedł, nie poruszał się w naturalny sposób, i że wiodły do furtki (a potem, jak widzieli wcześniej na ścieżce – w stronę posiadłości, w której się zatrzymali). Thomas w tym czasie zdołał otworzyć drzwi – zamek był nieco bardziej skomplikowany niż te standardowe i typowa alohomora zapewne by nie wystarczyła, on jednak na szczęście dobrze orientował się w mechanizmach. Wejście stanęło więc otworem.
Na parterze domu wiedźmy znajdowały się cztery pomieszczenia: niewielka kuchnia, równie nieduży salonik i dwa pokoje. Oba wydawały się należeć do kobiet, i przynajmniej na pierwszy rzut oka wydawały się całkiem zwyczajne. W salonie na ścianie powieszono czarodziejskie, ruchome zdjęcia: jedno przedstawiało kilka dziewczynek, przed Księżycowym Stawem, i przypatrując się im uważnie, mogli dostrzec, że dwie z nich chyba były obecne także na portrecie w domu Juliusów. Prawdopodobnie były to starsze z ich córek. Na wszystkich pozostałych jednak były albo dwie dziewczynki, które do rodziny Juliusów nie należały, albo jedna z nich – na najnowszym zdjęciu (ale i tak pochodzącym zapewne sprzed lat, sądząc po jego jakości) była właśnie ta jedna, na oko musiała mieć wtedy jakieś osiemnaście – dwadzieścia lat.

Tura do 29.06.
Good Boy
I've got a twisted way of making it all seem fine
Wysoki na metr i dziewięćdziesiąt centymetrów co do milimetra - no więc wysoki, ale za to z drobną budową ciała. Czarne, kręcone włosy i ciemne oczy. Twarz pokryta kilkudniowym zarostem zdradza, że niezbyt dba o siebie.

Thomas Figg
#17
25.06.2024, 15:45  ✶  
Wchodząc do domu rozglądał się uważnie po wnętrzu, jakby liczył, ze jakiekolwiek wskazówki będą widoczne jak tylko okiem sięgnąć. Zatrzymał się na moment przy czarodziejskim zdjęciu gdzie rozpoznał dwie z kobiet się tam znajdujących - kojarzył je z Księżycowego Stawu, córki Juliusów - ale kim była reszta dziewczyn? Nie rozumiał czemu na każdym kolejnym zdjęciu nie było już tych dwóch dziewczyn. Dlaczego ktoś kochający posiadłość miałby zamieszkać tutaj, w czymś co wyglądała jak chatka dla służby, a nie w samej posiadłości? Przejechał palcami po najnowszym ze zdjęć jakby oczekiwał, że to pozwoli wywoła jakieś odpowiedzi.
Skierował się potem do pokojów - podejrzewał, ze jedne był bardziej używany, skoro według zdjęć została tylko jedna osoba tutaj. Pomny tego co znalazł w Stawie nie zamierzał opuszczać różdżki. Ruszył w stronę pokojów , aby zbadać co w nich się znajduje, zaczynając od tego, który wyglądał na obecnie zamieszkiwany. Chciał zajrzeć w nawet najmniejsze zakamarki w nadziei, ze znajdzie coś użytecznego - dokładne sprawdzenie salonu zostawiał na później. Jeżeli ktoś miał coś chować to nie robił tego w cześci wspólnej domu.

Rzut na percepcję
Rzut N 1d100 - 35
Akcja nieudana

Rzut N 1d100 - 46
Slaby sukces...
Gówniara z miotełką
She had a mischievous smile, curious heart and an affinity for running wild.
Heather mierzy 160 cm wzrostu. Jest bardzo wysportowana, od dzieciaka bowiem lata na miotle, do tego zawodowo grała w quidditcha. Włosy ma rude, krótkie, nie do końca równo obcięte - gdyż obcinał je Charlie po tym, jak większość spłonęła podczas Beltane. Twarz okrągłą, obsypaną piegami, oczy niebieskie, czają się w nich iskry zwiastujące kolejny głupi pomysł, który chce zrealizować. Porusza się szybko, pewnie. Ubiera się głównie w sportowe rzeczy, ceni sobie wygodę. Głos ma wysoki, piskliwy - szczególnie, kiedy się denerwuje. Pachnie malinami.

Heather Wood
#18
26.06.2024, 04:16  ✶  

- Pamiętam te kwiaty, chyba nigdy ich nie zapomnę. - Heather odpowiedziała Menodorze, kiedy przeniosła wzrok w ich stronę. Znaczy teraz sobie o nich przypomniała, po tym śnie zawsze będą jej się nieprzyjemnie kojarzyć, a przecież wcale nie były szczególnie brzydkie, chodziło o tę symbolikę, którą poznała.

- Hmmm. - Mruknęła jedynie, kiedy rozkopała ziemię. Nic nie znalazły, ktoś je ubiegł i wyciągnął stąd coś, tylko co? Co mogło znajdować się pod ziemią, co schowała tutaj wiedźma. Nie miała pojęcia. Dlaczego nie trzymała tego w domu? Czy było to coś niebezpiecznego, skoro czekało pod ziemią aż będzie potrzebne, cóż nie sądziła, że uda im się zgadnąć, co czarownica mogła trzymać pod ziemią.

- Coś stąd zabrała, całkiem niedawno. - Powiedziała jeszcze do Dory. Kolejny zapach, który znała uderzył w jej nozdrza, próbowała go skojarzyć z tym, co znała, skupiła się głównie na tym, bo nie mogła przy pierwszym wrażeniu sobie przypomnieć, co jej przypomina.

- Chyba nic tutaj nie znajdziemy, może chodźmy do środka? - Ogród wydawał się być ślepym zaułkiem, więc może warto było dołączyć do Erika i Thomasa, aby im pomóc przeszukiwać chatkę wiedźmy.


Rzut Z 1d100 - 2
Akcja nieudana

Rzut Z 1d100 - 56
Sukces!

na to, czy Wood rozpozna ten znajomy zapach
viscount of empathy
show me the most damaged
parts of your soul,
and I will show you
how it still shines like gold
wiecznie zamyślony wyraz twarzy; złote obwódki wokół źrenic; zielone oczy; ciemnobrązowe włosy; gęste brwi; parodniowy zarost; słuszny wzrost 192 cm; wyraźnie zarysowana muskulatura; blizna na lewym boku po oparzeniu; dźwięczny głos; dobra dykcja; praworęczny

Erik Longbottom
#19
28.06.2024, 22:51  ✶  
Utyka? A może po prostu nabyła taki, a nie inny styl chodzenia?, rozmyślał Erik, próbując dopasować różne narracje do śladów, jakie miał przed oczami. A może po prostu się spieszyła? Wszystko wskazywało na to, że Lydia była kobietą-orkiestrą, jeśli chodziło o różne gałęzi sztuk magicznych. Magia zauroczenia, mikstury... To eliksiry stanowiły podstawę medycyny czarodziejów, więc gdyby coś jej się przydarzyło, to powinna móc sobie poradzić z uszkodzeniami ciała.

Eh, może przykładał do tego zbyt dużą wagę i przeceniał jej umiejętności? W końcu nikt nie był idealny. A to, że specjalizowała się w zielarstwie i wiedziała, jak przygotować, chociażby eliksir odurzający, nie oznaczało od razu, że potrafiła sobie wyleczyć nogę. Poza tym profesjonalna opieka medyczna mogła znajdować się poza jej zasięgiem, skoro pomieszkiwała w takiej chacie. Oglądając się co rusz za siebie, Longbottom ruszył za Figgiem do środka. A co znaleźli w tych czterech ścianach?

Najzwyklejszą izbę. Dom przesiąknięty wspomnieniami z minionych lat, na co wskazywały, chociażby rozsiane po salonie zdjęcia młodych czarownic. Erik skinął głową Thomasowi, gdy ten udał się do jednego z bocznych pokojów, aby przyjrzeć się sypialniom. Korzystając z tego, że czarodziej udał się do bardziej prywatnych pomieszczeń, Longbottom udał się do kuchni, sądząc, że być może tam uda mu się coś znaleźć. Notatkę wsuniętą w szybkę szafki? Jakieś ślady po przygotowywanych ostatnio miksturach? Na tę chwilę nawet nie do końca wiedział, czego powinien szukać.

— Może reszcie bardziej się poszczęściło — mruknął pod nosem, otwierając kolejne szuflady i komódki znajdujące się w kuchni.

(Percepcja) Szukam śladów w kuchni x2
Rzut Z 1d100 - 2
Akcja nieudana

Rzut Z 1d100 - 72
Sukces!


the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.
❞
Queen of May
But green is the color of earth,
of living things, of life.

And of rot.
Jasnoniebieskie oczy, brązowe włosy i jasna, posiadająca nieliczne piegi cera. 168 wzrostu, o szczupłej sylwetce. Wokół niej unosi się intensywny aromat ziół i zapachowych świec. Dłonie w niektórych miejscach ma permanentnie odbarwione od eliksiralnych składników i roślin którymi się zajmuje.

Dora Crawford
#20
30.06.2024, 00:48  ✶  
Z uwagą przyglądała się rozkopywanej przez Heather ziemi, z pewną ulga przyjmując fakt, że nic nie znalazły. To dobrze, przynajmniej jeśli chodziło o fakt, że coś mogło im wybuchnąć w twarz. Ale z drugiej strony, wcześniej widzieli ślady, które prowadziły chyba w kierunku Księżycowego Stawu. Dora pokiwała głowa na słowa Wood, ale trochę zwlekała z ruszeniem w kierunku budynku, przez chwilę zastanawiając się nad zapachem, który unosił się w powietrzu i nasilił, kiedy naruszyły ziemię. W końcu jednak skierowała kroki w ślad za resztą.

Thomas przeszukiwał znajdujące się na parterze pokoje, a Erik, który wszedł do wnętrza chwilę przed dziewczynami, otwierał szafki w kuchniach. Crawley natomiast zatrzymała się na moment za drzwiami wejściowymi, trochę nasłuchując jak idą mężczyznom poszukiwania, a trochę się zastanawiając. W końcu jednak ruszyła po schodach na górę, na piętro, stwierdziwszy że może tam znajdzie się coś ciekawego. A jeśli nie było normalnych schodów to poszukała klapy na poddasze i drabiny (albo sobie ją wyczarowała), że przyjrzeć się temu co mogło znajdować się na strychu. Trochę jednak spodziewała się, że najbardziej interesującą w tym całym domku rzeczą było to, co zostało zabrane tak niedawno z ogródka.

na zapach? nwm czy muszę :x
Rzut O 1d100 - 57
Sukces!
Rzut O 1d100 - 29
Akcja nieudana


The woods are lovely, dark and deep, 
But I have promises to keep, 
And miles to go before I sleep.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Erik Longbottom (2707), Heather Wood (2402), Dora Crawford (2372), Bard Beedle (4218), Thomas Figg (2213)


Strony (6): « Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa