• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
[7.08.1972] - Warownia Longbottomów (późny wieczór) - Łajza i Cymbał

[7.08.1972] - Warownia Longbottomów (późny wieczór) - Łajza i Cymbał
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#11
17.07.2024, 12:24  ✶  
-Wiem, Brenna. Ale jeśli nikt nie spróbuję, to na pewno nic się nie zmieni.- Odparł, obserwując zamyśloną twarz dziewczyny.-Jeśli będę pisał pod pseudonimem, to nie uda mi się przekonać ludzi, żeby ryzykowali. Ukrywanie się sugeruje strach i brak odwagi, co osłabia przekaz i nie wzbudza zaufania. Ludzie potrzebują liderów, którzy są gotowi otwarcie stawić czoła zagrożeniu, pokazując, że można mu się przeciwstawić.- Wyjaśnił, przedstawiając swój tok rozumowania.-Boje się, ale czuję, że jeśli będę stał z boku, to nigdy sobie tego nie wybaczę.-Mruknął, a pogodny uśmiech chwilowo zniknął z jego twarzy. Spojrzał na różdżkę którą trzymał w dłoni.
-Brenna, powiedz mi wprost, co o tym myślisz. Jeśli uważasz, że powinien zrobić to trochę inaczej, to po prostu powiedz. Widzę, że się martwisz.- Odruchowo wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, jednak zaraz z powrotem ją schował. Przecież przed chwilą palił.
-Voldemort.- Powtórzył za nią.-Wtedy Prorok Codzienny na pewno nie przyjmie mojego artykułu. Ale myślę, że masz rację. Jeśli będę zmuszony pisać na własną rękę, to tak właśnie zrobię.- Miał nadzieję, że Prorok opublikuje jego artykuły potępiające Śmierciożercow i Czarnego Pana. Było to jednak dość spore przedsięwzięcie, więc będzie potrzebował pomocy.
Isaac spojrzał na dmuchawce na które patrzyła Brenna, a na jego twarz powrócił lekki uśmiech. Również pomyślał swoje życzenie - niech będą szczęśliwi.
-Ziemniaczku, a co jeśli jednak będę zmuszony kogoś skrzywdzić?-Patrzył, jak dziewczyna sprawnie wyczarowała kajdany. Spróbował to powtórzyć.

Rzut O 1d100 - 35
Akcja nieudana

Rzut O 1d100 - 95
Sukces!
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#12
17.07.2024, 14:25  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2024, 20:41 przez Brenna Longbottom.)  
Dlaczego? - miała ochotę spytać: dlaczego pytał ją, co powinien, a czego nie powinien robić? Pytanie kładło ciężar na ramionach, odpowiedzialność za to, co mogłoby się stać, gdyby go nie powstrzymała, a i za to, do czego mogłoby dojść, gdyby to robiła: gdyby każdemu mówiła, by nie ryzykował i dbał o własną skórę.
Ale może po prostu nie miał kogo pytać o zdanie.
– Myślę… – odparła, z pewnym zawahaniem, (zwykła rozmowa, wcale nie ma znaczenia, tak, czemu musisz ważyć starannie słowa, Brenna?). – Że chcesz trochę za dużo na raz. Wcale nie musisz namawiać ludzi, żeby szli na barykady i ryzykowali życiem, i robić tego pod własnym nazwiskiem, by pokazać, że ty się nie boisz. Czy naprawdę chcemy, żeby ludzie, którzy nie potrafią walczyć, szli bić się ze śmierciożercami? Może na początek należałoby po prostu zwracać uwagę na pewne rzeczy, które się dzieją? Na to, że wichura podczas Beltane nie wybierała, kto jest czystej krwi. Że gdyby czystokrwiści faktycznie byli specjalni, z łatwością uzyskiwaliby lepsze noty w szkole od mugolaków, a tak nie jest. Jakie skutki może mieć nadmierne mieszanie krwi. Że mordowanie dzieci nigdy nie jest usprawiedliwione. I tak dalej. I już ten Sam Wiesz Kto brzmi lepiej niż Czarny Pan. Mniej... służalczo.
Wzruszyła lekko ramionami, jakby chcąc pokazać w ten sposób, że sama nie jest pewna: skąd miała w końcu wiedzieć, o czym należało pisać i jakimi słowy, skoro nie była dziennikarką, pisarką, a zwyczajną dziewczyną z Doliny Godryka?
– Czujesz się takim liderem? – spytała wprost. Nie zamierzała tego kwestionować, raczej była ciekawa, czy odnajdywał się w tej roli. Zgadzała się, że takich ludzi potrzeba: sama zwracała przecież spojrzenie ku Albusowi, który otwarcie krytykował Voldemorta. Nie krzyczała na brata, gdy zdecydował się udzielić wywiadu do gazety, bo… nie mogli wszyscy bać się mówić.
A sama jednocześnie próbowała od niedawna pozostać w cieniach. Nie nadawała się na liderkę. I niestety pozostając w świetle, narażałaby w tej chwili trochę zbyt wiele osób: za dużo informacji kryło się w jej głowie.
Może też trochę go wybadywała.
– Będziesz musiał z tym żyć. Kwiatek, sznur, ogień – powiedziała Brenna po prostu, spoglądając na wyczarowane przez niego kajdany. Kiwnęła głową z aprobatą, gdy opadły na ziemię. – Sama magia kształtowania zawsze działa podobnie – dodała, machając różdżką i obok dmuchawców, rosnących u ich nóg, wyrosły kolejne i kolejne, setki dmuchawców, stworzonych na mgnienie oka za pomocą magii. – Po prostu mając mniej wprawy wyczarujesz iskrę, mając więcej słup ognia… który łatwo może wpaść w czarną magię – mruknęła.
Liczyły się intencje.
Ale nie uważała, aby to był czas na zastanawianie się za każdym razem, jakiego zaklęcia użyć, aby nikogo nie skrzywdzić. Czasem to skrzywdzenie było konieczne, aby uratować kogoś innego.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#13
18.07.2024, 12:24  ✶  
Isaac zawsze cenił sobie zdanie Brenny, a praca którą wykonywała, była oczywiście dodatkowym atutem. Jej doświadczenie oraz trzeźwiejsze spojrzenie na sprawę, pomogą mu w podjęciu kilku ważnych decyzji. W końcu była w samym środku całego konfliktu. A Bagshot potrzebował kogoś, z kim będzie mógł przeprowadzić burzę mózgów, i kto nie będzie dawał mu pustych rad w stylu: “siedź cicho i po prostu żyj sobie dalej, po co się w to wtrącasz?”. Miał poczucie, że Brenna chciała mu pomóc i chyba wierzyła, że jest w stanie zrealizować swój pomysł.
-Nie chcę, żeby ludzie łapali za różdżki. Chcę, żeby nie bali sie głośno krytykować działań Voldemorta i żeby stali za sobą, zamiast patrzeć wilkiem i bać się, że będą nazywani szlamolubnymi. Chciałem zacząć od tego, że śmierciożercy są udawanymi patriotami, później pisać o rzeczach o których wspomniałaś. I…- Westchnął, uśmiechając się jakby coś go rozbawiło.-... nie, nie czuje się liderem, ale nie widzę nikogo innego, kto chciałby w tym momencie robić to co ja.- Powiedział, obserwując Brenne.-Wiec będę udawał, że mogę być głosem rozsądku i że wcale się nie boję. Nadal jestem zdania, że nie mam nic do stracenia. I nawet jeśli coś mi się stanie, ale dzięki temu uda mi się przekonać pięć osób, żeby przestały popierać Sama Wiesz Kogo, lub włączyły się jakoś w konflikt, to myślę, że warto. Statystycznie warto.- Wyjaśnił. Już dawno poukładał to sobie w głowie i na ten moment wydawało mu się, że jest gotowy aby ponieść możliwe konsekwencje.
-Mam tak bujną wyobraźnię, a jakoś nigdy nie poświęciłem kształtowaniu dość czasu.- Powiedział i uśmiechnął się nieco szerzej, kiedy więcej dmuchawców zaczęło porastać łąkę.- Jakie są twoje ulubione, Ziemniaczku? Kwiaty.- Zapytał, patrząc na Brenne błyszczącymi oczami, w których jak zwykle czaiły się chochliki rozbawienia.
Jeśli odpowiedziała, to spróbował je wyczarować. Jeśli nie, to wyobraził sobie frezje.

Rzut O 1d100 - 8
Akcja nieudana

Rzut O 1d100 - 43
Akcja nieudana
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#14
18.07.2024, 13:39  ✶  
– Cóż, pochodzenie czarodzieja nie może przesądzać o tym, czy będzie wolny, czy nie… a na pewno nie o tym, czy będzie żył. Pisanie na ten temat wydaje się na swój sposób potrzebne – powiedziała Brenna, bo nie, nie miała zamiaru kazać mu siedzieć cicho. Ani po prostu żyć. Rozumiała tych, którzy właśnie na to się decydowali, ale gdyby wszyscy to zrobili, już teraz mogliby oddać władzę Voldemortowi. Pieniądze i starania przodków dawały jej wiele przywilejów. Godziła się z tym, bo rodzice zawsze pracowali na swoje dzieci, ale krew płynąca w żyłach, pochodzenie, konkretne nazwisko, nie powinny same w sobie przesądzać, czy ktoś jest lepszy czy gorszy. Mugolska krew nie powinna zamykać szans. – Chciałabym, żeby to tak wyglądało, ale to utopia, do osiągnięcia z czasem. W tej chwili, przyznaję, wolę, żeby jeśli ktoś nie potrafi się bronić, a ma troje dzieci nie ogłaszał głośno swoich poglądów – westchnęła. Ile było w tym hipokryzji? – Nie powiem ci, żebyś nie pisał. Powiem… działaj powoli. Wiem, że to mało Gryfońskie i w ogóle, ale to coś, w czym trzeba przemyśleć każdy temat i zastanowić, jak pokazać społeczeństwu, że wojna dotyczy każdego i że każdy na miarę swoich sił powinien robić to, co może, na miarę swoich możliwości, aby przeciwdziałać śmierciożercom. To nie musi być wyrażanie swojego zdania. To może być datek na odpowiednie miejsce, zaklęcie ochronne rzucone na dom sąsiada mugola albo anonimowe doniesienie, jeśli zauważy, że ktoś może nosić mroczny znak. Takie jest moje zdanie. I bądź ostrożny, proszę – stwierdziła cicho, a potem przyklękła, ostrożnie zrywając jeden z mleczy, spoglądając na jego puchatą główkę.
– Nie wiem właściwie, chyba w ogóle lubię kwiaty – stwierdziła. Gdy sama miała po jakieś sięgnąć, zwykle odruchowo łapała raczej koniczynę niż róże, i stokrotki albo tulipany niż orchidee, ale nie znaczyło to, że nie lubiła innych: ot brała te bardziej do niej pasujące. Nawet mlecze, z których rodziły się dmuchawce, pasowały do niej dużo bardziej niż inne kwiaty. – Słyszałeś, że mugole wierzą, że zdmuchnięcie dmuchawca pomaga spełniać życzenia? – spytała, a potem dmuchnęła, puszczając na wiatr drobne, białe nasiona.
Nie wierzyła w to tak naprawdę.
Że dmuchawiec może spełnić życzenie, nawet drobne, nie mówiąc już o tym, jakie nosiła w duszy, i które teraz przeszło jej przez myśl: by faktycznie nie musieli się bać.
Podniosła się powoli i machnęła różdżką, kolejne zaklęcie, tym razem wzmagając wiatr, porywając nasiona z reszty dmuchawców, porywając je i rozsiewając daleko, daleko stąd.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Dumbass bisexual
"Każdy problem ma rozwiązanie. Jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu."
Brązowe włosy, granatowe, błyszczące oczy, kapelusz i wieczny uśmiech na twarzy! Isaac ma 186 cm wzrostu, więc na randkę przygotuj szpilki:* Pachnie dymem, bursztynem oraz wanilią.

Isaac Bagshot
#15
20.07.2024, 01:03  ✶  
Isaac zgadzał się z Brenną, ale będzie musiał poważnie zastanowić się nad tym, czy psychicznie wytrzyma "powolne tempo". Na ten moment działał sam, nie mając pojęcia, że po tej rozmowie będą ważyły się jego losy, jako potencjalnego członka podziemia, które tak usilnie chciał wytropić. Jeśli dowie się o istnieniu Zakonu, to czy poczuje się tak jak wtedy, kiedy miał 11 lat i nie trafił do Ravenclaw? Zapewne tak. Z tą różnicą, że nie będzie płakał, a po prostu zapali o jednego papierosa więcej.
-Spróbuje działać powoli. Ale bardzo mnie kusi, żeby rzucić bombę...- Westchnął i z lekkim uśmiechem spojrzał na swoją różdżkę, która wyjątkowo nie chciała dzisiaj współpracować.
-Bo widzisz, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy - o wiele bardziej, niż nasze zdolności. Dlatego trzeba doceniać każdą, nawet najmniejszą pomoc. Spróbuję przekonać do tego ludzi.- Nie obiecał, że będzie ostrożny, ponieważ nie wiedział, co przyniosą kolejne dni.
-Jeśli wypowiesz życzenie na głos, to się nie spełni. A przynajmniej w to wierzą mugole.-Kucnął, żeby również zerwać dmuchawiec.- Wiesz, że przejęli ten zwyczaj od nas? Pamiętasz tę bajkę o czarodziejce Agath'cie, która w średniowieczu żyła wśród mugoli jako znachorka? Za każdym razem, kiedy musiała użyć czarów, zrywała dmuchawiec i "wypowiadała" życzenie, które tak naprawdę było zaklęciem. Mugole nie domyślili się że to magia, ale za to uwierzyli, że zdmuchnięcie dmuchawców spełnia życzenia. Ja... hmmm, ja bym sobie życzył, żeby cała łąka pokryła się frezjami. Mówię o tym na głos, bo jeśli się nie spełni, to mugole faktycznie mają rację.- Stwierdził z rozbawieniem, dmuchając w kwiat zaraz za Brenna. W prawej dłoni nadal ściskał swoją różdżkę.

Rzut O 1d100 - 48
Slaby sukces...

Rzut O 1d100 - 64
Sukces!


Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Isaac Bagshot (2134), Brenna Longbottom (2609)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa