• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
[15.07.1972] Vampires don't sparkle | Astaroth & Victoria

[15.07.1972] Vampires don't sparkle | Astaroth & Victoria
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#11
16.08.2024, 14:17  ✶  

Można było powiedzieć, że też miała na tym punkcie fioła. Lubiła to, uspokajało ją to. Czasami robiła takie standardowe mikstury, na które przepisy można było znaleźć w podręcznikach, a czasami proszono ją o coś mniej standardowego, wtedy trzeba było dostosować przepis… Albo jak wtedy, gdy ktoś miał uczulenie na któryś składnik występujący w danym eliksirze. Odpowiednia wiedza była tutaj niezbędna, to bez dwóch zdań, a Victoria nie lubiła nie wiedzieć. Tam, gdzie miała braki, starała się to uzupełniać w miarę potrzeb i własnej ciekawości.

– O… no proszę. Nie spodziewałam się – rzeczywiście się nie spodziewała. Kojarzyła, że Geraldine ma braci, ale jakoś tak… Łatwiej było założyć inny stopień pokrewieństwa. Nie robiło jej to różnicy w gruncie rzeczy, więc tylko się uśmiechnęła. – Jasne, mam nie informować siostry, zrozumiałam – teraz uśmiechnęła się nawet bardziej, bo po części sobie żartowała. Ale jeśli wolał, żeby po prostu nikomu nie mówić… Zgoda, jak chciał. I tak przynajmniej jedna osoba będzie miała tego świadomość: ta sama, która ich ze sobą skontaktowała. I być może druga, która też może będzie brała w tym udział.

Zapatrzyła się na Astarotha z nieprzeniknionym wyrazem twarzy, kiedy zapytał, czy mógłby się u niej zaopatrywać. Eliksir wiggenowy i uzupełniający krew bardzo szybko powiedziały jej co się właściwie działo. Przyjaciółka, hm? Nie potępiała tego absolutnie, wampir musiał się gdzieś pożywiać i w sumie to chyba nawet lepiej, że miał stałe źródło, a nie musiał szukać i napadać przypadkowych ludzi.

– Bycie wampirem nie jest nielegalne – odparła na to, ale rozumiała skąd się to brało, ta chęć utrzymania rzeczy w tajemnicy i tak dalej. – Nie ma problemu, mogę je wam robić. Nie za darmo, ale tak pewnie będzie wygodniej – i nie trzeba będzie się bać, że ktoś zada jakieś niewygodne pytanie. Mogłaby to robić za darmo, pieniędzy jej nie brakowało, ale nie chciała być też brana za jakąś wolontariuszkę ani opcją charytatywną. Poza tym, wtedy zwykle i druga strona czuła się spokojniej i czyściej – że nagle Victoria nie będzie chciała „odebrać długu” czy coś w ten deseń. – To na szczęście nie jest nic, co wymaga długiego warzenia, więc jak tylko będziecie potrzebować, to wyślij do mnie sowę. Albo twoja przyjaciółka, obojętnie. Tylko najpierw będę musiała wiedzieć, że ona to ona.

– Nie, dzisiaj nie. Najpierw chciałam z tobą po prostu porozmawiać i zobaczyć na czym stoimy. Na razie jestem w trakcie opracowywania pierwszej wersji receptury, dam ci znać, jak coś będzie gotowe do przetestowania – nie było sensu od razu rzucać się na głęboką wodę, a była pewna, że Astaroth będzie miał sporo do poukładania sobie w głowie i przemyślenia po tym spotkaniu. Widziała zresztą, że się denerwował – w przeciwieństwie do niej. Nie chciała go stresować. – Jeszcze jedno… Masz na coś uczulenie? Albo czy miałeś, jeśli teraz nie jesteś pewien, czy ci zostało? Uwzględnię to.

Panicz Z Kłami
Hot blood these veins
My pleasure is their pain
Bardzo wysoki - mierzy 192 cm wzrostu. Z reguły ubiera się w czarne bądź stonowane kolory, ale można go spotkać w wielobarwnym ubiorze. Włosy ciemnobrązowe, oczy zielone. Jest bardzo blady, ma sine wokół oczu, które nieco jaśnieje, kiedy jest nasycony, ale to nieczęsto się zdarza.

Astaroth Yaxley
#12
01.09.2024, 13:31  ✶  
- Ależ oczywiście. Pieniądze nie grają roli. Dam ile będzie trzeba. Mogę również dorzucić się do finansowania badań..., bo zapewne będą potrzebne spore zapasy składników. Jeśli będzie trzeba pozyskać coś na własną rękę, to również mogę pomóc, szczególnie jeśli będzie niebezpiecznie. Albo coś - zaproponowałem nieco zmieszany, bo nawet nie przyszło mi do głowy by rozstrzygnąć kwestie finansowe przedsięwzięcia. Oczywiście, że eliksirów nie zamierzałem brać za darmo. Nawet przez głowę mi to nie przeszło, ale o badaniach... Cóż, miałem mieć z tego korzyści, o ile coś z tego wyjdzie, więc nawet poczułem się zobowiązany, żeby wesprzeć w tym Victorię. Nie tylko obiekt badań będzie przy tym niezbędny, czyż nie?
Jeśli zaś chodziło o bycie wampirem... Może nie było nielegalne, ale było uwłaczające i niegodne - to przez chwilę można było wyczytać z mojej twarzy, póki nie przeszliśmy na kwestie finansowe. Poza tym nie ukrywajmy, że nie patrzyło się na wampiry z zaufaniem. Sam nie patrzyłem na wampiry z zaufaniem, przy czym polowałem na te niegrzeczniejsze jednostki, więc to tym bardziej było uwłaczające.
- Jestem łowcą, Victorio. Z krwi i kości. Nie wiem, jaki stosunek do wampiryzmu ma tamten drugi wampir, ale dla mnie... Zostanie wampirem to najprawdopodobniej najgorsza rzecz, jaka mogła mi się przytrafić. Dla mnie nie jest to przygoda życia. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek to w pełni zaakceptuję, ale stało się, więc zrobię co tylko będzie trzeba, żeby jakoś normalnie funkcjonować - wyznałem, bo jednak powinna wiedzieć, na czym właśnie stoją jej badania. Nie zamierzałem się uśmiechać ze względu na swój wampiryzm, biegać z transparentami i dzielić się z każdym tą informacją. Najpewniej - przy sukcesie w badaniach - będę preferował zachowanie anonimowości. Bo to żałosne, że łowca dał się złapać bestii i sam stał się bestią. Niezła reklama umiejętności dla Yaxleyów, dla mnie.
Odetchnąłem głęboko i napiłem się herbaty. Nigdy nie chciałem być grobowy, poważny, ale stało się. Z rozchichotanego młodzieńca wyszedł martwy sknera... O wiele za szybko. Odstawiłem filiżankę i uśmiechnąłem się nieco z żalem.
- Oprócz uczulenia na własny wampiryzm, to nic mi nie dolega. Nie będę sprawiał przynajmniej problemów z doborem składników - zauważyłem z tym lekkim uśmiechem, próbując jakoś z tego zażartować, ale jednak nie wyszło to zbyt optymistycznie. Na szczęście, optymistyczna była w tym wszystkim wizja poprawy warunków mojego życia.
Aczkolwiek niebawem miałem się zastanawiać, czy powinienem dostawać do ręki eliksir pozwalający mi biegać po mieście za dnia, kiedy tak na dobre nie byłem w stanie opanować swojego głodu.
Królowa Nocy
some women are lost in the fire
some women are built from it
Ma długie do pasa, bardzo ciemnobrązowe (prawie czarne) włosy. Te, zwykle rozpuszczone lub spięte jakąś spinką, okalają owalną twarz o oliwkowej karnacji, skąd spoglądają spokojne, brązowe oczy. Nie jest przesadnie wysoka, mierzy 167 cm wzrostu i jest stosunkowo szczupła. Swoje bardzo kobiece kształty lubi podkreślać ubiorem. W ostatnim czasie często wybiera eleganckie spodnie i nie mniej drogie koszule w nie wpuszczane, oraz pantofelki na cienkiej szpilce – a wszystko najczęściej w czerni. W pracy obowiązkowo nosi przepisowy mundur aurora. Lubi się malować, choć stara się to robić stonowanie; najczęściej wybiera przydymienie i podkreślenie oczu i rzęs, czerwoną szminkę na ustach i bordo na paznokciach. Nie nosi zbyt dużo biżuterii: czasami jakieś kolczyki czy bransoletki, prawie zawsze ma na sobie wisiorek z zawieszką w kształcie róży z drobnym kamyczkiem, za to nigdy nie ma pierścionków. Ciągnie się za nią mgiełka delikatnych perfum – o ciepłej nucie drzewa sandałowego, konwalii, wanilii i cytrusów.

Victoria Lestrange
#13
02.09.2024, 08:33  ✶  

– O pieniądze na badania się nie martw – na biednego nie trafiło, a poza tym i on będzie coś w tym od siebie dawał: miał wszak zostać królikiem doświadczalnym. Po prostu eliksiry o jakie prosił wykraczały poza ten nie tak mały eksperyment, a Victoria ceniła sobie swój czas. No i wszyscy lepiej się czuli, gdy w tle nie było widma niespłaconego długu. – Ale składniki na pewno będą potrzebne i to niekoniecznie standardowe. Zobaczymy jak będzie – tu już mówiła o tym eksperymencie rzecz jasna. Miała w planach używać jak najbardziej dostępnych składników, ale jak nie będzie innego wyjścia… cóż, Astaroth powinien więc sobie poradzić. Nie patrzyła na niego jak na nieskutecznego łowcę, bo dał się złapać wampirowi. Tak naprawdę to mogło się przydarzyć każdemu, tym bardziej jeśli trafiało się na kogoś, kto u swoich podstaw bardzo różnił się od przedstawionych cech w różnych książkach – bo każdy wampir był tak naprawdę inny.

– Również nie został wampirem z własnej woli – wiedziała, że to nie jest przygoda życia. Zdawała sobie z tego sprawę doskonale, zwłaszcza gdy przypominała sobie wspomnienia, które wyglądały, jakby należały do niej samej. Strach ofiary, który napędzał nieskończony głód; chęć rzucenia się do gardła, zatopienia kłów, poczucia ciepłej krwi w martwym gardle… – Ale nie masz już teraz na to wpływu, więc pozostaje ci albo biczować się do końca tego darowanego życia za to, kim jesteś, albo pogodzić się i zaakceptować swoją nową naturę. Nauczyć się z nią współpracować – naprawdę rozumiała też, że mógł widzieć w sobie potwora. Rozumiała to wszystko. Ale stawianie się i granie na przekór nie pomoże nikomu, a zwłaszcza Astarothowi – tak sądziła. Że gdy nie akceptuje się siebie, tym trudniej nad sobą panować, bo zamiast nauczyć się ze sobą żyć, ciągle walczysz o kontrolę. Walczysz i przegrywasz ze sobą samym. – Pomogę ci na ile będę umiała – obiecała jeszcze i uśmiechnęła się lekko. Wiedziała, że Saurielowi tego brakowało w początkach jego wampirzego życia – kogoś, kto z czystej życzliwości byłby przy nim i go wspierał. Miał za to obok siebie bardzo starego wampira, swojego stwórcę, nie był więc tak całkowicie sam, w przeciwieństwie do Astarotha, który musiał wszystkiego uczyć się na własną rękę, co nie mogło być ani trochę proste. Pomyślała sobie też, że wspomni Saurielowi o Astarothcie, może sam będzie chciał się z nim zobaczyć i powiedzieć mu to i owo… zostawiła to sobie na razie jednak w głowie, bo to nie był na to dobry moment.

– Wspaniale, to trochę upraszcza sprawę – nie tryskała wielką radością, ale przynajmniej nie musiała się ograniczać w składnikach… o ile coś nie wyjdzie po drodze, bo tak też mogło się stać: że Astaroth po prostu nie był świadomy, że coś mu szkodzi. – No dobrze, w takim razie to już będzie wszystko. Nie będę ci zabierać reszty nocy – nie było sensu też siedzieć tutaj i udawać że wszystko jest w porządku, przecież dopiero co się poznali, a Yaxley miał w sumie wiele spraw do przemyślenia. – No chyba, że ty masz do mnie jakieś pytania?

Panicz Z Kłami
Hot blood these veins
My pleasure is their pain
Bardzo wysoki - mierzy 192 cm wzrostu. Z reguły ubiera się w czarne bądź stonowane kolory, ale można go spotkać w wielobarwnym ubiorze. Włosy ciemnobrązowe, oczy zielone. Jest bardzo blady, ma sine wokół oczu, które nieco jaśnieje, kiedy jest nasycony, ale to nieczęsto się zdarza.

Astaroth Yaxley
#14
10.09.2024, 20:26  ✶  
Tak, nie miałem już na to wpływu. Stało się. Nie cofniemy tego procesu. Umarłem i stałem się na nowo. Ten sam, ale inny, odmieniony. Martwy, ale stąpający. Wróciłem jako wynaturzenie, potwór żerujący na życiu i zdrowiu innych. Jak mogłem to zaakceptować? Pogodzić się z tym? Może nawet polubić...? Hah. Ja chciałem ich wysysać do cna, wszystkich wypijać do końca. Nie czułem, żebym kiedykolwiek miał mieć dość.
Pozostawało mi więc biczowanie się do końca moich... nocy?
Ale nic nie odpowiedziałem na te słowa. To już była kwestia moich wewnętrznych rozterek. Victoria spotkała się ze mną w celu badań nad eliksirami dla wampirów, a nie w ramach zgłebiania duszy czy psyche.
Dopiłem herbatę i wstałem.
- Dziękuję ci, Victorio, za kontakt i możliwość brania udziału w tych eksperymentach. Gdybyś potrzebowała mnie albo mojej pomocy, to pisz. Poza polowaniami, właściwie niczym się nie zajmuję, więc nawet gdyby wypadło coś niespodziewanego, to jestem do twojej dyspozycji - przyznałem w ramach pożegnania na dziś, bo raczej pytań już nie miałem, ale gdyby jednak jakieś się pojawiły, to zamierzałem sobie pozostawić na nie furtkę. - Aktualnie nie mam żadnych pytań, ale gdyby jakiekolwiek się pojawiły... Pytania czy też pomysły... Z pewnością napiszę. Powodzenia. I miłej nocy - skinąłem jej głową, po czym pozwoliłem się odprowadzić do drzwi.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Victoria Lestrange (4574), Astaroth Yaxley (3336)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa