- Po trzech razach się zeruje, jak to? Serio jest ktoś kto się bzykał tyle razy z śmierciożercą, FUUUUUUJ. - Na samą myśl o podobnych praktykach robiło jej się niedobrze. Nie mogła sobie wyobrazić jak w ogóle można było dopuścić do takiej sytuacji. To było zbyt wiele na jej niezbyt wielki umysł. Przerastało ją myślenie o tym, jeśli dalej będzie to robić to zaraz zwymiotuje, a tego zdecydowanie wolałaby uniknąć.
- Naprawdę istnieją ciastka dobre jak seks? Może po prostu jeszcze nigdy nie zaznałeś w pełni tego uczucia, które pojawia się podczas idealnego zbliżenia... - Zawiesiła na Hardwicku wzrok na dłużej, trochę się jej go nawet zrobiło szkoda, że mimo tego iż był taki stary, to jeszcze nie zaznał w pełni tego, jakie życie może być piękne, kiedy się trafi na odpowiednią osobę.
Słuchała dalej Thomasa, i prychnęła słysząc jego kolejne słowa. - Jak na młodzika, dobre sobie, wiem, że jestem lepsza od większości starszych ode mnie i bardziej doświadczonych. - Skromność chyba była cechą o której istnieniu nie wiedziała, niestety nie miał jej kto nauczyć, i chyba było już za późno, żeby miało się to zmienić. Ruda uwielbiała zadzierać nosa.
- Naprawdę byś chciała tu mieszkać? To miejsce śmierdzi. - Dodała jeszcze Ruda do Millie, gdy usłyszała jej słowa. Jak dla niej póki co ta rezydencja była raczej ruiną, a nie miejscem w którym można mieszkać.
- Ty nie, Erik jest wujkiem przez to, że Brenna to trochę moja mama, ciągle mnie poucza. - Chciała wytłumaczyć na czym polega ten myk. Patrzyła na Moody, kiedy ta zaglądała do jej filiżanki. Kurde, nie spodziewała się, że umie czytać z herbaty, ciekawe. - Okno, to co? - Bo nie dopowiedziała, a Heather chciała się tego dowiedzieć, szczególnie, że ona sama zaczęła o tym mówić. Okno, że ma wyskoczyć przez okno? Wolałaby nie.
Zaśmiała się głośno, kiedy Thomas F. zaczął mówić. On niby też był stary, ale całkiem śmieszny, może wcale nie najgorsze było to towarzystwo dziadersów. Będzie musiała opowiedzieć o wszystkim Camerononowi, jak wróci do Londynu, chociaż może lepiej nie, różnie reagował na to, co robiła w wolnym czasie.
W pewnej chwili zmrużyła oczy. Zafascynowało ją światło, które zaczęło odbijać się przez szybę. Nie zastanawiała się zbyt długo, tylko rapotwnie uniosła z miejsca, jakby zapraszało ją do siebie. Wyciągnęła dłoń w kierunku okna, jakby chciała zobaczyć, jak światło będzie się zachowywało, kiedy padnie na nią. To było niesamowite.