19.08.2024, 12:13 ✶
Weszli do środka i o dziwo dalej go nie zabili, chociaż gdyby zginął z masą niedokończonych spraw, to kto wie, może łatwiej by mu się rozmawiało z Martą, tylko czy mógłby się przetransportować od zamku? Raczej nie, wszystko jest tam strzeżone. Ale zaraz są w barze, nie w środku śledztwa. Zamówią coś, siądą i wtedy zajmą się sprawą.
Uśmiechnął się niezręcznie do kelnera, zerknął niepewnie na Enzo i poszedł wskazaną drogą. Dziwnie mu było być tak w zupełnie nowym miejscu, chociaż przecież tyle po obcych barach chodził, jak rozdawał CV, może nawet i tutaj zaszedł, ale nie pamięta?
Miejsce choć w jakimś kompletnym zaułku wyglądało przyzwoicie i dość bogato, co było podejrzane... Przesuwał oczyma po żyrandolach, świecach i cieniach, do tego mała ilość ludzi i muzyka. Niby takie przyjemne miejsce, a jednak chyba nie jest aż tak dobrze znane? Ciekawe z czego się utrzymują, chociaż dobrze, jest czwartek, przypomniał sobie, że tak miało być.
Popatrzył skonfundowany na stolik i przeniósł spojrzenie na Enzo. Wątki powoli i niechętnie łączyły się w jego głowie, ale słowo ,,bąbelki" sprawiły, że mu się ślepia zabłyszczały.
- Tak, bąbelki. - odpowiedział z entuzjazmem. - Wino mam w domu cały czas. - szampan czy woda gazowana? Obojętne, wino można później, szampan na rozgrzewkę. - Zamówisz? Ja się tu rozłożę. Później oddam ci pieniądze. - poprosił, odsuwając sobie krzesło i siadając na miejscu. Czas wyjąć notes, długopis i zacząć tworzyć plan. Już część miał wypisaną. Notatki na temat ugryzień, do tego wypisał kilka pytań do Marty, no i też stworzył ogólną checklistę żeby upewnić się, że mają wszystko i zrobili wszystko, jak poproszenie o zgodę, spakowanie aparatu, notesu i prowiantu, no i odpowiedni strój, bo nie wiadomo jaka będzie pogoda. To było ekscytujące!
Uśmiechnął się niezręcznie do kelnera, zerknął niepewnie na Enzo i poszedł wskazaną drogą. Dziwnie mu było być tak w zupełnie nowym miejscu, chociaż przecież tyle po obcych barach chodził, jak rozdawał CV, może nawet i tutaj zaszedł, ale nie pamięta?
Miejsce choć w jakimś kompletnym zaułku wyglądało przyzwoicie i dość bogato, co było podejrzane... Przesuwał oczyma po żyrandolach, świecach i cieniach, do tego mała ilość ludzi i muzyka. Niby takie przyjemne miejsce, a jednak chyba nie jest aż tak dobrze znane? Ciekawe z czego się utrzymują, chociaż dobrze, jest czwartek, przypomniał sobie, że tak miało być.
Popatrzył skonfundowany na stolik i przeniósł spojrzenie na Enzo. Wątki powoli i niechętnie łączyły się w jego głowie, ale słowo ,,bąbelki" sprawiły, że mu się ślepia zabłyszczały.
- Tak, bąbelki. - odpowiedział z entuzjazmem. - Wino mam w domu cały czas. - szampan czy woda gazowana? Obojętne, wino można później, szampan na rozgrzewkę. - Zamówisz? Ja się tu rozłożę. Później oddam ci pieniądze. - poprosił, odsuwając sobie krzesło i siadając na miejscu. Czas wyjąć notes, długopis i zacząć tworzyć plan. Już część miał wypisaną. Notatki na temat ugryzień, do tego wypisał kilka pytań do Marty, no i też stworzył ogólną checklistę żeby upewnić się, że mają wszystko i zrobili wszystko, jak poproszenie o zgodę, spakowanie aparatu, notesu i prowiantu, no i odpowiedni strój, bo nie wiadomo jaka będzie pogoda. To było ekscytujące!