03.08.2024, 12:31 ✶
Nie myślał o tym, że zwykła mugolska rzecz może być dziwna kiedy się ją zobaczy w magicznym świecie. Długopis był też dla niego na tyle naturalny, że nie był zaskoczony kiedy został o niego poproszony. Z resztą właśnie, mieli dużo ważniejsze rzeczy do załatwienia.
Kolejne słowa pochwały go jeszcze mocniej peszyły. Że niby był inteligentny? Jakoś lata walki o to by zdać z klasy do klasy temu przeczyły, tak samo jak niemożność ułożenia sobie życia w sensowny sposób, ale to było miłe i chociaż czuł, że jest w tym nieprawda wynikająca z tego, że Enzo go nie zna, to i tak był gotów spędzić z nim odrobinę więcej czasu, żeby jeszcze trochę posłuchać.
Nachylał się i zerkał na serwetkę, właśnie, czemu na serwetce? Zaszamotał się, oklepał po spodniach i wyjął niewielki notes, przerzucił kilka kartek z zamówieniami i podsunął mu zeszyt do pisania. Jak mają prowadzić śledztwo, to trzeba wszystko zapisywać porządnie, a nie tak na kolanie. Tak czy inaczej, Marta Warren, zamordowana przez kogoś lub coś w damskiej łazience na pierwszym piętrze. To był beznadziejny sposób na śmierć, z dala od domu, do tego w płaczu, nie chciałby tak skończyć, ale nigdy nie wiadomo kiedy śmierć po nas przyjdzie.
Uniósł brwi i zmarszczył je. Przesłuchiwać świadków? Ale przecież czy byli świadkowie? Do tego czy coś pamiętają po tylu latach godnego uwagi. A może po prostu podchodził do tego zbyt sceptycznie? Przecież czasami rozwiązuje się sprawy sprzed lat, albo nawet setek lat, czytał o tym.
Padały kolejne słowa w tym pijanym chaosie fascynacji morderstwem, a Neil prychnął śmiechem.
- Rozważę. - wyrwało mu się na propozycję testów, zanim zdążył przemyśleć sprawę. Czy rozważy? Cóż... Nie mógł tego rozważać, obaj byli mężczyznami i takie coś byłoby niestosowne, prawda? Do tego Wilkołak miał kogoś i to by była zdrada. No dobra... Nie miał nikogo oficjalnie, ale miał kogoś na oku, tak jakby, do tego kompletnie bez szans, ale i tak by się źle ze sobą czuł. Nie lubił uczuć i emocji, wszystko plątały, szczególnie kiedy były podsycane przez coraz to kolejne komplementy. Jest pijany. Próbował się przekonać w myślach, bo w końcu jaki byłby inny powód nazywania go tak?
Zmarszczył czoło.
- Raczej zwykłe nostalgiczne odwiedziny nie przejdą. - splótł ręce na piersi. - Może coś z twoją pracą? Jakiś wywiad z nauczycielem, sam nie wiem czarnej magii czy dyrektorem? W końcu jest czerwiec, prawda? Rok szkolny powoli się kończy, może jakieś podsumowanie do twojego radia albo plany szkoły na przyszłość, taka jakby reklama dla szkoły. - zastanawiał się na głos, nie do końca wiedząc czy Hogwart działa na podobnych zasadach do Akademia, no i coś się mogło zmienić przecież. Musiał przyznać, że był na bakier z 90% czarodziejskich informacji.
Kolejne słowa pochwały go jeszcze mocniej peszyły. Że niby był inteligentny? Jakoś lata walki o to by zdać z klasy do klasy temu przeczyły, tak samo jak niemożność ułożenia sobie życia w sensowny sposób, ale to było miłe i chociaż czuł, że jest w tym nieprawda wynikająca z tego, że Enzo go nie zna, to i tak był gotów spędzić z nim odrobinę więcej czasu, żeby jeszcze trochę posłuchać.
Nachylał się i zerkał na serwetkę, właśnie, czemu na serwetce? Zaszamotał się, oklepał po spodniach i wyjął niewielki notes, przerzucił kilka kartek z zamówieniami i podsunął mu zeszyt do pisania. Jak mają prowadzić śledztwo, to trzeba wszystko zapisywać porządnie, a nie tak na kolanie. Tak czy inaczej, Marta Warren, zamordowana przez kogoś lub coś w damskiej łazience na pierwszym piętrze. To był beznadziejny sposób na śmierć, z dala od domu, do tego w płaczu, nie chciałby tak skończyć, ale nigdy nie wiadomo kiedy śmierć po nas przyjdzie.
Uniósł brwi i zmarszczył je. Przesłuchiwać świadków? Ale przecież czy byli świadkowie? Do tego czy coś pamiętają po tylu latach godnego uwagi. A może po prostu podchodził do tego zbyt sceptycznie? Przecież czasami rozwiązuje się sprawy sprzed lat, albo nawet setek lat, czytał o tym.
Padały kolejne słowa w tym pijanym chaosie fascynacji morderstwem, a Neil prychnął śmiechem.
- Rozważę. - wyrwało mu się na propozycję testów, zanim zdążył przemyśleć sprawę. Czy rozważy? Cóż... Nie mógł tego rozważać, obaj byli mężczyznami i takie coś byłoby niestosowne, prawda? Do tego Wilkołak miał kogoś i to by była zdrada. No dobra... Nie miał nikogo oficjalnie, ale miał kogoś na oku, tak jakby, do tego kompletnie bez szans, ale i tak by się źle ze sobą czuł. Nie lubił uczuć i emocji, wszystko plątały, szczególnie kiedy były podsycane przez coraz to kolejne komplementy. Jest pijany. Próbował się przekonać w myślach, bo w końcu jaki byłby inny powód nazywania go tak?
Zmarszczył czoło.
- Raczej zwykłe nostalgiczne odwiedziny nie przejdą. - splótł ręce na piersi. - Może coś z twoją pracą? Jakiś wywiad z nauczycielem, sam nie wiem czarnej magii czy dyrektorem? W końcu jest czerwiec, prawda? Rok szkolny powoli się kończy, może jakieś podsumowanie do twojego radia albo plany szkoły na przyszłość, taka jakby reklama dla szkoły. - zastanawiał się na głos, nie do końca wiedząc czy Hogwart działa na podobnych zasadach do Akademia, no i coś się mogło zmienić przecież. Musiał przyznać, że był na bakier z 90% czarodziejskich informacji.