• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Korespondencja v
« Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej »
Fabian – sowa Desmonda

Fabian – sowa Desmonda
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#11
22.07.2024, 21:28  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.07.2024, 21:33 przez Baldwin Malfoy.)  

Desmondzie,
Jakież katusze serce me znosi, gdy myślę, że zamknięto Cię w ciemnicy Ministerstwa; zakuto w kajdany praworządności i biurokracji. Czy już zaczęła Cię powoli zabijać? Czy rozlewa się jak słodka trucizna w Twoich żyłach? Czy umysł zwija się w cierpieniu, gdy myślisz, że spędzisz tak kolejne wieki Swojego życia? Och błagam, nie odpowiadaj!
List nie oddaje całego obrazu.

Spotkajmy się jutro pod wieczór. Pojutrze jeśli odpowiada ci to bardziej. Bliżej siódmej.
Uczciwym będzie skoro pozwoliłeś mi wybrać porę - abyś ty wybrał miejsce. Choć podejrzewam, że zebranie wszystkich trzech wersji obrazów może być co najmniej nieporęczne, a i twój zapas herbaty jest zapewne pokaźniejszy od mojego.

Baldwin G. Malfoy
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#12
08.08.2024, 00:44  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.08.2024, 00:50 przez Lorraine Malfoy.)  

—lato 1972—


Odpowiedź na ten list. List zapieczętowano standardowym zaklęciem ochronnym.


Londyn, lato 1972 r.

Kochany Desmondzie, słodkie dziecię skąpane w asfodelu, akolito śmierci, mój mały l’enfant terrible,

Wpatruję się w Twój list od kilku godzin, próbując znaleźć odpowiednie słowa – słowa, które pomieściłyby to, co powinno zostać niewypowiedziane, słowa pojemne jak cisza w pozornie pustym mieszkaniu – a zarazem słowa dosadne, jednoznaczne – prosto w punkt, takie, przed którymi chowasz się w szafie i zatykasz uszy, bo raz usłyszane, już nigdy nie opuszczą wymiaru Twojej pamięci. Czasem nie wiem, które z nich sprawiają Ci większy dyskomfort. Żałuję, że wszystkie wyszły spomiędzy moich ust.

Od dziś będę używać słów czarno-białych – czarnych, jak czarny jest atrament, którym je kreślę, białych, jak biały jest papier, który je przyjmuje – słów prostych i szczerych.

Martwię się o Ciebie, Desmondzie. Rozumiesz, dlaczego?

Chciałabym z Tobą porozmawiać w cztery oczy. Nie tylko o tym, jaką konkretnie scenę batalistyczną wybrałeś do swego dzieła, choć brzmi to jak niezły początek.

Oczywiście, jesteś mile widziany w skromnych progach Necronomiconu, wskazana przez Ciebie godzina spotkania również mi odpowiada. Będę zaszczycona mogąc podziwiać artystę przy pracy. Weź ze sobą wszystkie przybory, jakich potrzebujesz, przygotuję Ci dogodne stanowisko pracy, abyś mógł wykonać niezbędne szkice. Proszę, teleportuj się od razu za próg zakładu: ulice Nokturnu nie są ostatnio bezpieczne, nawet dla Malfoyów.


Cieszę się, że trwasz przy swojej pasji.

Lorraine Malfoy


Yes, I am a master
Little love caster
Our Lady of Sorrows
and you don't seem the lying kind
a shame that I can read your mind
and all the things that I read there
candlelit smile that we both share
Spowita nimbem wyższości i aureolą sięgających za pas srebrzystoblond włosów, Lorraine wygląda dokładnie tak, jak powinien wyglądać Malfoy z krwi i kości. A jednak... Coś hipnotyzującego jest w jej czystym, wysokim głosie, w sposobie, w jaki intonuje słowa. W pełnych gracji ruchach, które cechuje elegancka precyzja profesjonalnej pianistki. Coś w przenikliwym spojrzeniu jasnoniebieskich oczu, skrytych pod ciężkimi od niewyspania powiekami. Przedziwny czar półwili, który wyróżnia Lorraine z tłumu mimo raczej przeciętnej postury (1,67 m), długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o jej uśmiechu. Wygląda na istotę słabą, wątłego zdrowia. W przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość. Chorobliwie chuda, kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę. Uwagę zwracają zwłaszcza wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, w których często obraca w zamyśleniu srebrny pierścionek z emblematem rodu Malfoy. Obyta towarzysko, zawsze wie jednak, co powiedzieć i jak się zachować. Bez względu na okoliczności dba o zachowanie nienagannej postawy. Ubiera się skromnie, w otrzymane w spadku po bogatszych kuzynkach, klasyczne, mocno zabudowane suknie, na których wprawne oko dostrzec może ślady poprawek krawieckich. Nie da się ukryć, że jako młoda, atrakcyjna kobieta, przyciąga wzrok, nosi się jednak konserwatywnie, nigdy nie odsłaniając zbyt wiele ciała. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, choć chętnie stroi się także w odcienie zieleni i błękitu. Zawsze otula ją mgiełka ciężkich perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier.

Lorraine Malfoy
#13
28.06.2025, 21:34  ✶  

—09/09/1972—


List zabezpieczono zaklęciem ochronnym.


Londyn, 9 IX 1972 r.

Drogi Desmondzie,

Martwię się, że coś Ci się stało, a chociaż w swych modlitwach zawsze polecam Twoje imię Matce, czasem wierze trzeba dopomóc. Napisz mi, czy pozostajesz w zdrowiu, a jeżeli potrzebujesz pomocy, teleportuj się, proszę, prosto do Necronomiconu. Z niecierpliwością będę czekała na Twoją odpowiedź.

Lorraine


Yes, I am a master
Little love caster
The Nocturn's Delight
My name is Ozymandias,
King of Kings;
Normalnie skóra zdjęta z ojca! 177 cm wzrostu, waży koło 70 kg. Szczupły młodzieniec, chodzi wyprostowany emanując pewnością siebie. Ma wyjątkowo jasne włosy, które od razu zdradzają jego pochodzenie od Malfoyów. Oczy jasne w szarym odcieniu. Można odnieść wrażenie, że jest wiecznie z czegoś niezadowolony, ale wrażenie to umyka, gdy otwiera usta - charyzmatyczny chłopiec z łagodnym, może nieco chrapliwym głosem.

Baldwin Malfoy
#14
28.06.2025, 22:01  ✶  
List dotarł pod wieczór 09.09. dostarczony przez jakiegoś pierwszego lepszego gołębia pocztowego, który na dodatek Desmonda udziobał w palec.

Desmondzie,
Piszę, bo Lorraine powiedziała, że (cytuję) jestem nieznośny, w ogóle się swoją rodziną nie przejmuję i tym czy nadal żyjesz czy może Cię trzeba odkopać spod gruzu, a potem zrobiła tą swoją minę jakby się miała zaraz rozpłakać, więc stąd moje grzeczne zawracanie Ci dupy i równie grzeczne pytanie - żyjesz?
Wiem, że tak.
Złego diabli nie biorą. Jakby brali to byśmy już dawno gryźli piach.
Odezwij się do niej, chyba się martwi.

xoxo,
Baldwin G. Malfoy
King with no crown
Stars, hide your fires
Let no light see my black and deep desires
Schludny, młody mężczyzna ze starannie ułożonymi blond włosami. Nie grzeszy wzrostem, będąc wysokim na 178 centymetrów, acz chodzi na tyle wyprostowany i z uniesioną głową, że może wydawać się górować nad rozmówcą. Pomaga mu w tym spojrzenie chłodnych, niebieskich oczu, na tyle skutych lodem, że nie sposób się przez niego przebić, aby dostrzec kryjącą się za nimi duszę. Zazwyczaj używa perfum z cedrowymi nutami przeplatającymi się z drzewem sandałowym. Dobiera ubrania starannie, zwłaszcza kolorystycznie. Nie ubiera się krzykliwie, acz odpowiednio do okazji; zawsze z idealnie wyprasowanym materiałem koszuli, dobrze dopiętą kamizelką. Charyzmą przyciąga do siebie innych, acz waży słowa w naturalnie ostrożnej manierze. Nie brak mu w głosie donośnych tonów, na marne można oczekiwać, że otworzy usta, aby krzyczeć, nawet te cicho wypowiedziane przez niego słowa potrafią być dobitniejsze niż cudzy krzyk. Stawia na niską intonację, uważając, że jest przyjemniejsza dla ucha i bardzo dobrze podkreśla angielski, wręcz krzyczący w swojej pretensjonalności o jego uprzywilejowanym urodzeniu, akcent.

Elliott Malfoy
#15
03.07.2025, 01:10  ✶  

09.09.1972

Desmondzie,

potwierdź proszę, że jesteś cały? Czy potrzebujesz wsparcia?

Odpisz jak tylko będziesz w stanie.

Elliott M.


“An immense pressure is on me
I cannot move without dislodging the weight of centuries”
♦♦♦
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa