Rozliczono - Rodolphus Lestrange - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
Południe
To był dość typowy dzień dla Rodolphusa. Wstał rano, jeszcze przed świtem, zjadł śniadanie, przejrzał poranną prasę i skorzystał z kominka, by szybciej znaleźć się w Ministerstwie. Dzisiaj gonił go czas, jeśli chodzi o sprawy zawodowe. Praktycznie do końca pracy nie miał czasu, żeby cokolwiek zjeść czy zrobić sobie dłuższą przerwę - lecz dzięki temu był w stanie wyjść o czasie. Co prawda czuł, że głód zaczyna mu doskwierać, ale miał jeszcze kilka rzeczy do załatwienia. Kupi coś po drodze i przy okazji załatwi obiad dla Nicholasa. To był dobry plan i nic nie mogło go zepsuć, prawda...?
Nieprawda. Gdy szedł Pokątną, pogrążony we własnych myślach, poczuł że ktoś łapie go za przedramię. Odruchowo odwrócił się, unosząc prawą dłoń do ciosu, bo nienawidził gdy ktoś dotykał go bez pozwolenia. W porę jednak się opamiętał, bo przecież nie był u siebie w domu. Był w miejscu publicznym a atak na kogokolwiek mógłby źle odbić się na jego reputacji. Uznał więc, że po prostu wyszarpnie rękę z uścisku.
- Kierowniku... Panie złoty, który powinien zostać Ministrem Magii... - mężczyzna, który go zaczepił, nie wyglądał na typowego żebraka. Widywał ich na Nokturnie - byli brudni i śmierdzący, a na samą woń ich oddechu zbierało się na wymioty. Lecz jedno łączyło tych z Nokturnu i tego tutaj: język. Ten sam prostacki język. No i kolejna rzecz: błagalny, żebraczy wzrok.
- Nie - odpowiedział krótko, bo chociaż pieniędzy mu nie brakowało, to ani myślał dzielić się nimi z osobą, która tak bezpardonowo postanowiła go dotknąć i zaczepić na ulicy. Ruszył dalej, lecz gdy tylko skręcił za róg, odwrócił się. Pusto. Coś dziwnego miał ten człowiek w oczach, coś co mu się w ogóle nie podobało. Ale nie widział go.
Tak samo jak nie widział osoby, na którą po prostu bezczelnie wlazł. Odruchowo chwycił nieznajomego za ramiona, by nie stracić równowagi. Jednak ten dzień będzie do dupy.
- Najmocniej... Morpheus? - a może nie będzie. Rodolphus zamrugał kilkukrotnie, bo jakie były szanse, że akurat wpadnie w objęcia swojego drugiego ulubionego Longbottoma?