26.10.2024, 18:03 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.10.2024, 18:04 przez Icarus Prewett.)
![[Obrazek: 03c568d26dfad8edccde02de44f05f17.jpg]](https://i.pinimg.com/564x/03/c5/68/03c568d26dfad8edccde02de44f05f17.jpg)
Zaiste, miłość jest świętym pożarem,
Iskrą zatloną w ogniach nieśmiertelnych,
Aniołów dobrem, Wszechmocnego darem,
Balsamem rajskim dla serc skazitelnych
~ George Gordon Byron, Giaur~
Iskrą zatloną w ogniach nieśmiertelnych,
Aniołów dobrem, Wszechmocnego darem,
Balsamem rajskim dla serc skazitelnych
~ George Gordon Byron, Giaur~
Icarus Prewett nigdy nie przepadał za balami. Nie, żeby etykieta była mu obca, wprost przeciwnie. Młody mężczyzna świetnie potrafił lawirować w towarzystwie, wymieniać uprzejmości i śmiać się z niespecjalnie zabawnych żartów wyżej postawionych od siebie lordów i baronów. Jednak bale przypominały mu o tym, że w istocie nie będzie nigdy w stanie zyskać szacunku socjety, cokolwiek by sobie zamierzył. Był bękartem, a to było dla niego od urodzenia wyrokiem towarzyskiej śmierci. Niczym grzech pierworodny, którego nie mógł zmazać żadnym chrztem. Zaś ten bal miał być jeszcze gorszy. Doskonale znał listę gości i to, kto miał się zjawić na przyjęciu.
Mona Rowle. Kobieta, którą kochał i której nie mógł mieć.
Zasady społeczne były dosyć jasne. Jeśli ojciec nie udzielał zgody na małżeństwo, było ono niemal niemożliwe. Gdyby jeszcze Icarus był prawowitym synem, może by zostało to uznane za ciekawostkę, ale nie. On nie mógł sobie pozwolić na odejście od rodziny. Była jedynym, co miał. A jeszcze na domiar złego, tego dnia miało nie być Basila i Electry. Starszy z synów lorda Prewetta spędzał wieczór na uniwersytecie, a córka, jako debiutantka, bawiła u jednej ze swoich licznych przyjaciółek.
Surdut doskonale leżał na Icarusie. Jego służący zadbał, żeby zawiązany na jego szyi fular za bardzo nie uwierał, marynarka i kamizelka ładnie się układały, a buty połyskiwały czystością. Tylko włosy Icarusa, jak to u wszystkich dzieci Dedalusa, były w lekkim nieładzie, jakby rozwiał je wiatr.
Goście zjechali się z całej Anglii i okolic. Wszystkie najlepsze rody zaszczyciły lorda Prewetta swoją obecnością. Przewinęli się Lestrange'owie, Rosierowie, Bulstrode'owie i Selwynowie, aż wreszcie w sali balowej pojawiła się ona. Przyjechała z przyzwoitką, co było oczywiste dla niezamężnej damy. A wyglądała... olśniewająco. Icarus nie potrafił oderwać od niej wzroku, powstrzymać bicia serca i uporczywych myśli, które podpowiadały mu, żeby po prostu wziąć ją w ramiona i uciec, obsypać ją pocałunkami. To nie były myśli godne dżentelmena oczywiście. Icarus czerpał je z modnych książek, które uwielbiał czytywać w tajemnicy przed ojcem. Goethe i Byron go tego nauczyli, zaszczepili tęsknotę w jego sercu, a raczej sprawili, że była teraz uświadomiona i jeszcze bardziej bolesna.
– Icarusie, przestań się gapić – upomniał go nagle surowy głos. To Dedalus Prewett stał obok niego i przerwał witanie gości, by go upomnieć. – Jak panienka Rowle tu przyjdzie, masz się zachowywać jak dobrze wychowany mężczyzna, rozumiemy się? Tak jak cię nauczyłem.
– Tak, ojcze – powiedział cicho Icarus, spoglądając w punkt na ścianie sali balowej. Wsłuchał się w muzykę. Orkiestra grała rytmicznie i pięknie, lecz i z tęsknotą. Tak jakby za pomocą nut opisywali to, co działo się w jego sercu. Dlaczego musiał kochać, kiedy nie mógł? Czy potrafił inaczej?
Panienka Rowle miała do nich podejść i to było nieuniknione. Musiała przywitać się z gospodarzem. Icarus był rozdarty. Z jednej strony nie chciał, żeby była blisko, bo wiedział, że fakt, że nie może z nią być sprawi mu ból. Z drugiej strony jednak... pragnął tego. By móc usłyszeć jej głos, spojrzeć na nią z bliska, poczuć jej perfumy. Chciał ją percypować, pragnął jej duchowo i zmysłowo. Całościowo. A może zobaczyłby w jej oczach ślad dawno pochowanej miłości? Iskierkę, która kiedyś była ciepłym, niemal słonecznym blaskiem?
Bękart nie mógł być z panną z dobrego rodu. Jakkolwiek by się nie kochali, nie było to najzwyczajniej możliwe. W takim razie czemu Icarus nie potrafił sobie odpuścić? Czemu sam się tak torturował? Czemu wciąż nie mógł nie potrafił bez niej żyć?