28.09.2025, 16:04 ✶
Zawsze odnosił wrażenie, że czas po przesileniu letnim płynął o wiele szybciej. Jakby koło roku śpieszyło się by odejmować minut od dnia, czego ciężko było uświadczyć w odwrotnej instancji, kiedy zima przemijała i nadchodziła wiosna. Wtedy skrawki światła zdawały się być wręcz wyrywane siłą i doklejane do już zastanych godzin. Był wrzesień, już jego połowa, a na dworze ciemniało w zastraszającym tempie. Ciemne chmury co prawda przez dłuższy czas wisiały nad Anglią, po Spalonej Nocy, ale teraz pozostawało ich już na niebie niewiele - snuły się niemrawo, trochę sennie i jakby zapomniały tylko rozwiać się do końca.
On miał jednak o wiele większe problemy i zupełnie innej natury. Absolutnie bowiem nie wiedział, dlaczego Helloise nie mogła sobie poradzić sama z zaistniałym problemem. Przede wszystkim była kobietą i Leviathan miał to na myśli w najlepszym możliwym tego słowa znaczeniu. Do tego była tak samo zielarską jak i znawczynią eliksirów, na pewno więc znała jakieś poręczne sztuczki na wywabianie plam, nie wspominając już o tym że chyba nikt jej nie połamał różdżki ostatnimi czasy, ani jej nie ukradł, więc mogła jej użyć, prawda?
Stał więc, nad rozlewającą się po deskach plamą, która pociemniała i wgryzła się w podłogę, jego zdaniem nawet nie tak bardzo rażąc w podłogę, bo kurza chatka miała swój specyficzny klimat i nawet ewentualny, słodkawy zapach krwi i śmierci, przykrywał gruby aromat ziół i kadzideł.
- I co ja mam z tym zrobić? - zapytał, spoglądając jednak wciąż na plamę, z dłońmi wsuniętymi w kieszenie cienkiej szaty wierzchniej, szytej na czarodziejską modłę. - Nie możesz rzucić na tego zaklęcia sama i mieć to z głowy?
On miał jednak o wiele większe problemy i zupełnie innej natury. Absolutnie bowiem nie wiedział, dlaczego Helloise nie mogła sobie poradzić sama z zaistniałym problemem. Przede wszystkim była kobietą i Leviathan miał to na myśli w najlepszym możliwym tego słowa znaczeniu. Do tego była tak samo zielarską jak i znawczynią eliksirów, na pewno więc znała jakieś poręczne sztuczki na wywabianie plam, nie wspominając już o tym że chyba nikt jej nie połamał różdżki ostatnimi czasy, ani jej nie ukradł, więc mogła jej użyć, prawda?
Stał więc, nad rozlewającą się po deskach plamą, która pociemniała i wgryzła się w podłogę, jego zdaniem nawet nie tak bardzo rażąc w podłogę, bo kurza chatka miała swój specyficzny klimat i nawet ewentualny, słodkawy zapach krwi i śmierci, przykrywał gruby aromat ziół i kadzideł.
- I co ja mam z tym zrobić? - zapytał, spoglądając jednak wciąż na plamę, z dłońmi wsuniętymi w kieszenie cienkiej szaty wierzchniej, szytej na czarodziejską modłę. - Nie możesz rzucić na tego zaklęcia sama i mieć to z głowy?
We said we're going to conquer new frontiers
Go on, stick your bloody head in the jaws of the beast
Go on, stick your bloody head in the jaws of the beast