Maj okazał się być dużo bardziej tragiczny, niż ktokolwiek zakładał. Beltane spowodowało spore zamieszanie w czarodziejskim świecie. Nikt nie czuł się już bezpiecznie, a może prawie nikt. Panna Figg uważała, że warto było pielęgnować znajomości nawiązane w czasie nauki w Hogwarcie. Zresztą ostatnie spotkania z Czarnym Kotem tylko ją w tym utwierdziły. Czuła, że niewiele się zmieniło od młodzieńczych lat - gdyby tylko wiedziała, że jest zupełnie przeciwnie.
Sauriel przestał przychodzić do klubokawiarni; nie wiedziała dlaczego. Zastanawiała się, czy zrobiła coś nie tak. Zaczęła się przyzwyczajać do jego obecności. Do tego ludzie naprawdę przepadali za jego brzdąkaniem. Uważała, że warto było wyjaśnić tę sprawę. Sama była ciekawa, dlaczego zmienił zdanie.
Do tego zastanawiała się, jak minęło mu Beltane, czy nie stała mu się krzywda. Wiele osób było obecnych na polanie. Sama Norka borykała się z ogromną stratą - Salem zginął tragicznie. Nie do końca się z tym jeszcze pogodziła. Nie miała też na to czasu, klubokawiarnia jej potrzebowała, tak samo jak jej najbliżsi. Nie było kiedy przetrawić tej straty.
Tak, jak ustalili w liście. Pojawiła się w Dziurawym Kotle, wieczorem dziesiątego maja. Udało jej się wyrwać z pracy, chociaż musiała się nieźle nagimnastykować, żeby mieć taką możliwość. Co by nie mówić Salem był również częściowo odpowiedzialny za prowadzenie klubokawiarni, kiedy go zabrakło została ze wszystkim praktycznie sama.
Maj był deszczowy, nie do końca przyjemny. Jakby pogoda również demonstrowała swoje niezadowolenie. Znalazła się przed drzwiami do kotła z wielką, czarną parasolką w dłoni, ubrana w długi, ciemny płaszcz. Przekroczyła próg knajpy i rozejrzała się uważnie po wnętrzu. Szukała wzrokiem swojego dzisiejszego towarzysza. Nie dostrzegła go jednak jeszcze. Skierowała się więc ku wieszakowi, aby pozbyć się swoich wierzchnich ubrań. Powiesiła palto, po czym ruszyła w stronę wolnego stolika, który znajdował się pod ścianą. Na uboczu - nikt nie powinien tam im przeszkadzać w rozmowie. Póki co jeszcze nie udała się do lady, aby złożyć zamówienie. Czekała na Sauriela.
Wyglądała jak zazwyczaj. Może jej sukienka była nieco bardziej stonowana, bo ciemnofioletowa, oczy jakby trochę podpuchnięte, ktoś kto ją znał mógł domyślić się, że ostatnio nie sypiała najlepiej.