Dolina Godryka się zmieniła. Wood nie czuła się w niej już tak bezpiecznie, jak kiedyś. Nie chciała jednak przywyknąć do tej myśli, dlatego też, to tutaj postanowiła się spotkać dzisiaj z Cameronem. Zależało jej na tym, żeby pozbyć się złych skojarzeń. Czuła, że towarzystwo Lupina będzie do tego idealne.
Kto, jak kto, ale Cameron powodował, że czuła dziwny spokój i bezpieczeństwo. Wystarczała sama jego obecność. Mimo tego, że nie był przecież wojownikiem, który byłby w stanie obronić ją przed całym złem tego świata. Do tego ostatnio okropnie brakowało jej jego towarzystwa, mimo, że przecież spotykali się bardzo często, to jednak jakby nadal było za mało.
Na polanę w Dolinie Godryka przyleciała na miotle. Polubiła się już ponownie z tym środkiem transportu, chociaż na początku czuła się dosyć niepewnie po tym, jak została zaatakowana przez swoją ukochaną towarzyszkę. Nie trwało to jednak długo. Kochała latać i nie potrafiła sobie wyobrazić życia bez tej czynności.
Było późne popołudnie, kiedy lądowała na polanie. Pogoda nie była najgorsza, chociaż robiło się już dosyć chłodno. Dostrzegła znajomą sylwetkę będąc jeszcze wysoko w powietrzu. Całkiem zgrabnie wylądowała przed swoim przyjacielem, jakby chciała mu pokazać, że już wraca do formy.
Zeskoczyła z miotły i od razu ruszyła w stronę Camerona, aby się do niego przytulić. Nie było to nic nowego, byli ze sobą blisko, od zawsze? Ostatnio czuła, że nie wystarczająco blisko, ale nie chciała jeszcze o tym wspominać. - No, cześć. - Powiedziała, kiedy się od niego odsunęła. - Dzięki, że jesteś. - Dodała jeszcze. Widać było, że ma wyśmienity humor, oczy jej błyszczały, a na ustach malował się uśmiech. Naprawdę cieszyła się z tego spotkania. Wyglądała dużo lepiej, niże te kilka tygodni temu, jakby wcale nie przytrafiło się jej nic strasznego. Ubrana była jak zazwyczaj, w luźne spodnie i za duży sweter. Wood na co dzień zupełnie nie przejmowała się swoim wyglądem, zmieniało się to, kiedy pojawiała się gdzieś publicznie i mógłby na nią trafić jakiś fotograf. Włosy miała rozmierzwione, czesane wiatrem podczas tej podróży z Londynu. Były krótkie, fryzjerka poprawiła cięcie Charliego, które miało miejsce w szpitalu.