Było wiele miejsc w Anglii, których Guinevere nie miała okazji zobaczyć, chociaż regularnie wraz z rodzicami co jakiś czas w Wielkiej Brytanii bywała. Jednym z takich miejsc było sławne Hogsmeade – jak mówiono, jedyna taka wioska na wyspach, w całości zamieszkana przez czarodziejów, no i przy okazji takie… wrota do Hogwartu. Wielkiego zamku rzecz jasna też nie widziała. Cathal był za to tak miły, że zaproponował Ginny mały wypad do Szkocji. Zdaje się, że wiedział, że Ginevra się ucieszy i z chęcią zobaczy miasteczko, o którym tyle wszyscy mówią, no i poza tym jej dusza rwąca się na przygodę na pewno będzie ciekawa z różnych punktów, jakie można było tam zobaczyć.
No i ciekawa była. Ciągle chciała zobaczyć a to, a tamto, chociaż robiła to bardzo nienachalnie, to było po prostu po niej widać to niemalże dziecięce zainteresowanie i uśmieszek na twarzy, który jej się błąkał, kiedy mijali Miodowe Królestwo, albo rekreacyjnie zajrzeli do Zonko, cholera, nawet Sowia Poczta była dla niej ciekawa i Ginny z ciekawością oglądała pocztówki. Ba, nawet dla żartu kupiła dwie, żeby posłać jedną swoim rodzicom, a drugą swoim dziadkom – obie do Egiptu. Wszyscy wiedzieli, że była w Anglii, ale niemogłasiępowstrzymać i nawet chichotała (złośliwie) pod nosem. Ostatnim punktem programu, tuż pod wieczór, było przejście się do pubu pod Trzema Miotłami.
I oczywiście, że zamówiła sobie kremowe piwo, tak na dobry początek, bo nie była osobą, która jakoś bardzo mocno wzbrania się od alkoholu.
– No, to dopiero nazywa się wycieczka – przyznała, uśmiechając się pod nosem i wspominając widok wielkiego zamku w oddali, gdzieś na tle sporego jeziora. – Przywodzi wspomnienia – chociaż jej stopa nie postanęła nawet na terenie Hogwartu, to i tak w pewnym sensie serce zabiło jej mocniej. – Przypomniały mi się mgły jakie otaczają Uagadou i góry księżycowe. To wygląda, jakby zamek lewitował – czasami nawet tęskniła za szkołą, za beztroską, z jaką się to wszystko wiązało – kiedy twoim największym problemem było, czy uda ci się w końcu opanować animagię, czy może jednak nie.
Jej się, rzecz jasna, udało.