Chester o bazarze Lovegoodów słyszał naprawdę sporo i chociaż sam nie mieszkał w Dolinie Godryka tak tego dnia postanowił się tam wybrać razem ze swoim synem Augustusem. Posiadane przez niego informacje odnośnie lokalizacji jednoznacznie wskazywały na to, że plac na którym Lovegoodowie rozstawiali swój bazar, znajdował się tuż za jedną z magicznych żelaznych bram. Pytaniem, które na chwilę obecną pozostawało bez zadowalającej go odpowiedzi było: o którą dokładnie magiczną bramę chodziło? Ile będą musieli przejść, aby ją znaleźć?
Niebędący miejscowym starszy Rookwood bardzo chciał dotrzeć do tego miejsca, najlepiej bez pytania przechodniów o drogę. Niektórzy z nich mogli okazać się mugolami, którzy nie mieli możliwości znać umiejscowienia poszukiwanego przez nich targowiska. Chestera, jako czarodzieja o radykalnych antymugolskich poglądach, sama myśl o jakimkolwiek bliższym kontakcie z niemagami napełniała poczuciem obrzydzenia. Inną kwestią było to, że zapytanie o drogę do bazaru dla czarodziejów przechodnia, który okazałby się mugolem, nie zostałoby dobrze przyjęte i nazwanie go (w najlepszym razie) dziwakiem wywołałoby u niego frustrację połączoną z pragnieniem wyładowania jej na tym mugolaku. Musiałby się powstrzymywać.
Chciał zobaczyć wystawiane tam towary. W szczególności interesowały go magiczne przedmioty, starodawne księgi i mapy, które podobno można było tam nabyć. Nie do końca wierzył w te pogłoski, że można było tam nawet pozyskać narzeczoną. Takowa przydałaby się jego najstarszemu synowi, Ulyssesowi. Jednak - zakładał - potencjalne kandydatki może byłyby czystokrwiste, tylko mogłyby przejawiać nieodpowiednie poglądy. Neutralność w sferze politycznej i ideologicznej nie zawsze była dobra, natomiast promugolskie poglądy nie wchodziły w grę. Mariaż powinien przynosić za sobą istotne dla obu rodzin korzyści, a także nieść szansę na podtrzymanie czystości krwi. Nie było tutaj miejsca na szlamy i zdrajców krwi.
— Rozglądaj się, synu, to musi być gdzieś tutaj. — Zaordynował samemu rozglądając się po okolicy. Nie przeszkadzało mu to w paleniu papierosa.