• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Śmiertelnego Nokturnu Biały Wiwern [06/1972] Piątkowy wieczór - Albert & Chester

[06/1972] Piątkowy wieczór - Albert & Chester
Sexy Bailiff Superstar
just get a grip and scratch this mercy off like lice
real love's unforgiving
Dojrzały mężczyzna słusznego wzrostu 165 cm, zazwyczaj poruszający się w butach dodających mu dobre dwa cale. Jego posiwiałe włosy wciąż błyszczą dawnym brązem, podkrążone oczy — czernią. Pachnie palonym tytoniem, skórą i drzewem sandałowym.

Albert Rookwood
#1
04.12.2023, 19:15  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.09.2024, 00:23 przez Albert Rookwood.)  
Biały Wiwern
Albert Rookwood & Chester Rookwood

Z wyjątkowo zmęczonym uśmiechem postawił dwie pinty pale ale i dwa szoty whisky na lepiącym się od brudu blacie stolika wgłębi głośnego lokalu. Biały Wiwern nikomu nie kojarzył się ze szczególnym luksusem, ale Albert od czasów młodości żywił do tego miejsca szczególny sentyment. Lubił jego ciężką, duszną atmosferę szemranego towarzystwa skupionego przede wszystkim na sobie i powietrza tak siwego od dymu, że równie dobrze mogłoby być celowo translokowane prosto z industrialnej wędzarni.
- Więc... jak ci płynie życie? Coś nowego? - zapytał z udawanym rozluźnieniem, usiadłszy naprzeciwko brata.
Zastanawiał się, jak szybko Chester przerzuci ciężar konwersacji na niego, jako że podejrzewał, że spotkali się tutaj głównie dlatego, że nie zjawił się w rezydencji Rookwoodów od ponad tygodnia. Gdzieś w głębi ciała czuł pewne napięcie, chociaż nic z tego, co się wydarzyło, nie było jego winą. Spodziewał się, że to po prostu pierwsze oznaki irytacji, którą narastała w nim ze względu na powracające do niego wspomnienie niedawnego zachowania Heleny.
Herald of Darkness
It seems that all that was good has died
And is decaying in me
Chester to mierzący 178 cm wzrostu, postawny mężczyzna, ważący 76 kg. Ma brązowe, poprzetykane pierwszymi siwymi pasmami włosy i niebieskie oczy. Brąz noszonej przez niego krótkiej brody został przerzedzony przez lekką siwiznę. Przez większość czasu nosi mundur Aurora, natomiast poza pracą ubiera się elegancko, w garnitury. Często widywany jest z papierosem. Pierwsze wrażenie... jest służbistą, twardym gnojem, za którym nie przepada niemałe grono osób z dep. przestrzegania prawa. Nie można mu jednak odmówić doświadczenia zawodowego.

Chester Rookwood
#2
05.12.2023, 19:48  ✶  

Chesterowi Biały Wiwern był dobrze znanym miejscem. Działający w samym sercu Ulicy Śmiertelnego Nokturnu pub zrzeszał szemraną klientelę, która mu jako Aurorowi nie jest obca. Niektórym z operujących tu szumowin on nie był obcy. Jeśli którykolwiek z mętów postanowi podejść do ich stolika, chociażby po to aby spojrzeć na niego krzywo albo splunąć mu prosto w twarz, to będzie zobowiązany pokazać im, gdzie jest ich miejsce. Zwłaszcza, że był tutaj prywatnie i to sprawiało, że próba aresztowania takiego delikwenta nie była nie stanowiła jedynej alternatywy, po którą mógł sięgnąć. Stanowiło to wyłącznie ostateczność. Chester doskonale wiedział, że mundur Aurora działa na bytujące tutaj typy spod ciemnej gwiazdy niczym płachta na byka, dlatego był ubrany po cywilnemu.

Gdy Eryk postawił przed nim pintę pale ale i szot whisky, samemu posłał mu delikatny uśmiech. Od pale ale wolał ciemnego i mocnego portera. Zamierzał wypić przyniesione przez brata piwo. Odrobina brudu jeszcze nikogo nie zabiła, jednak nie chciał aby dłonie przylepiły mu się do tego blatu. Nie cierpiał na żadne zaburzenia kompulsywne, jednak wtedy to nawet on czułby przemożną potrzebę umycia rąk. Ciężka, duszna atmosfera wypełniająca ten pub mu nie przeszkadzała.

— Dużo pracuję i zajmuję się sprawami rodziny. Moja córka będzie wychodzić za mąż za mężczyznę, którego dziecka się spodziewa, szukam dla najstarszego syna odpowiedniej kandydatki na żonę. A u ciebie? Nie zjawiłeś w rodowej posiadłości od tygodnia, przez co wnioskuję, że zatrzymałeś się w swoim mieszkaniu. Nawał pracy czy kłopoty małżeńskie? — Po upiciu pierwszego łyka piwa postanowił odpowiedzieć na pytania swojego brata, streszczając mu ostatnie wydarzenia w swoim życiu, jak i rodziny. Zarówno obie te kwestie spędzały mu sen z powiek. Chester pozostawał nad wyraz dobrze poinformowany w kwestii ruchów członków swojej rodziny, co było podyktowane głównie względami bezpieczeństwa jej członków. Zadane przez niego pytanie było pytaniem retorycznym. Pozostawał dobrze zorientowanym co do kondycji małżeństwa swojego brata. Przed nim trudno było ukryć takie rzeczy, zwłaszcza że skrzaty domowe widzą i słyszą wszystko.

Sexy Bailiff Superstar
just get a grip and scratch this mercy off like lice
real love's unforgiving
Dojrzały mężczyzna słusznego wzrostu 165 cm, zazwyczaj poruszający się w butach dodających mu dobre dwa cale. Jego posiwiałe włosy wciąż błyszczą dawnym brązem, podkrążone oczy — czernią. Pachnie palonym tytoniem, skórą i drzewem sandałowym.

Albert Rookwood
#3
05.12.2023, 21:26  ✶  
Ze świstem wypuścił powietrze z płuc, kiedy Chester rozwinął się o rodzinnych perypetiach. Udało mu się powstrzymać od przewrócenia oczami, ale ledwo, ledwo. Nie to, że nie interesowały go te sprawy, ale w obecnych czasach zdecydowanie czuł się nimi przytłoczony. Kiedykolwiek by nie pomyślał o tym, co działo się w rezydencji, czuł nieprzyjemne pieczenie w piersi. Rozgoryczenie. Chciał być przy tym wszystkim obecny, chciał być w to zaangażowany, ale jednocześnie nie mógł pozbyć się wrażenia, że był tam zupełnie zbędny. Nawet nie tyle, że komukolwiek przeszkadzał, bo gorzej — że nikomu nie pomagał. Że nic nie zmieniał. Nienawidził, kiedy jego wysiłki spełzały na niczym. Chciałby chociaż raz w tym jebanym życiu poczuć, że ma ono sens. Chciałby chociaż raz uwierzyć, że cokolwiek może skończyć się dobrze.

Podniósł z blatu kieliszek i duszkiem wypił szota whisky.
- Ty to zawsze na służbie, jak w pracy, tak w domu. Może w jakiejś dobrej restauracji jadłeś? Jakiś spektakl widziałeś, byłeś na koncercie jakimś? Albo... - Urwał nagle i uśmiechnął się do brata. - Spotkałeś się z kimś interesującym? Mamy taką piękną pogodę, doskonałą na upojne wieczory i długie noce.
Wyciągnął ze swojej aktówki skórzany futerał z kompletem narzędzi do palenia cygar i rozłożył go na stole, do którego chyba się przykleił. Następnie wyjął z cedrowego puzderka krótkie, tłuste cygaro i począł ostrożnie obcinać jego kapturek. Angażował się w ten symboliczny akt obrzezania tak mocno, jakby miał on go uchronić przed odpowiadaniem na pytania brata.
Herald of Darkness
It seems that all that was good has died
And is decaying in me
Chester to mierzący 178 cm wzrostu, postawny mężczyzna, ważący 76 kg. Ma brązowe, poprzetykane pierwszymi siwymi pasmami włosy i niebieskie oczy. Brąz noszonej przez niego krótkiej brody został przerzedzony przez lekką siwiznę. Przez większość czasu nosi mundur Aurora, natomiast poza pracą ubiera się elegancko, w garnitury. Często widywany jest z papierosem. Pierwsze wrażenie... jest służbistą, twardym gnojem, za którym nie przepada niemałe grono osób z dep. przestrzegania prawa. Nie można mu jednak odmówić doświadczenia zawodowego.

Chester Rookwood
#4
11.12.2023, 05:08  ✶  

Rodzinnie perypetie nie wydawały się takie interesujące i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. O swojej pracy nie za bardzo mógł rozmawiać z Erykiem, nie dla jego uszu były szczegóły prowadzonych przez niego i innych pracowników Biura Aurorów spraw. Postronni także nie mogli tego usłyszeć. W pozostałych sprawach... za najbezpieczniejsze do prowadzenia na ich temat rozmów postrzegał rodową posiadłość albo Kromlech. Ta pierwsza stanowiła jego twierdzę. Przynajmniej w chwili obecnej, bo ona nie zaroiła się od Aurorów z zakazem przeszukania. Poza nielicznymi wyjątkami mieszkali tam ludzie, o których mógł powiedzieć, że im ufa i może na nich polegać. Wszyscy strzegli tego samego sekretu, którego ujawnienie kosztowałoby ich wszystkich wolność. Z Kromlechem mogło być inaczej. Każdy ze Śmierciożerców mógł się okazać zdrajcą i dlatego nie darzył ich zaufaniem. Przezorny zawsze ubezpieczony.

— Jakbym nie musiał być na służbie to bym nie był. W ostatnim czasie... nie. Nie miałem takiej możliwości. A ty? — Przyznał z względnie ciężkim westchnięciem, dotykając dłonią potylicy. Powiązany ze służbą brak czasu stanowił wygodną całkiem wygodną wymówkę, maskującą prawdziwy powód, dla którego nie chodził w takie miejsca. Do swojej ulubionej restauracji chodził ze swoją żoną, gdy ona żyła. Chodził z nią do teatru i na koncerty. W każde z tych miejsc mógłby zaprosić swoje dzieci albo swoich braci, jednak był pewien, że Eryk nie miał tego na myśli. To był dobry moment na to, aby o to samo go zapytać. Zwłaszcza względem żony. To albo jednoznacznie wskazywało, że młodszy brat chciał coś jeszcze dodać. Tak samo jak ten uśmiech. — Jeśli masz na myśli spotykanie się z kobietą to... nie. — Przyznał spoglądając z ukosa na prawą dłoń, na której serdecznym palcu spoczywała będąca symbolem wdowieństwa obrączka. Od śmierci żony nie związał się z inną kobietą.

— Zacząłem to rozważać. Po dziesięciu latach od śmierci żony, przez to, że większość moich dzieci posiada swoje rodziny myślę o tym aby samemu zacząć rozglądać za nową partnerką. — Wyznał swojemu bratu, któremu wolał to powiedzieć jako jednemu z pierwszych. To nie było coś, co na tym etapie powinien mówić swoim synom i córce. Gdy już zdecyduje się o tym z nimi porozmawiać to tylko po to aby ich uświadomić o zmianach w swoich dotychczasowym życiu, zwłaszcza jeśli w jego życiu pojawi się jakaś kobieta. Jej zadaniem nie będzie zastąpienie im zmarłej matki. Jego zamiarem nie będzie zszarganie pamięci żony. Nie wykluczał ślubu, jednak świadomie nie planował posiadania kolejnych dzieci. Posiadanie trójki dzieci z poprzedniego małżeństwa mu wystarczało i nie musiał ich wychowywać ich przez siedemnaście lat.

Napił się znów piwa. Po odstawieniu szklanki sięgnął do wewnętrznej kieszeni swojej marynarki, wyciągnąć z jej wnętrza swoją papierośnicę i srebrną magiczną zapalniczkę. Po otwarciu papierośnicy wydobył z niej papierosa i wsunął go między zwilżone wargi. Osłaniając go lewą dłonią zapalił go od ognia zapalniczki i biorąc długi oddech zaciągnął się, wypuszczając po krótkiej chwili dym. Pierwszy popiół strzepnął na stół. Chester rzadko palił cygara, w przeciwieństwie do swojego brata i Roberta, gdy ten był jeszcze jego wspólnikiem.

Sexy Bailiff Superstar
just get a grip and scratch this mercy off like lice
real love's unforgiving
Dojrzały mężczyzna słusznego wzrostu 165 cm, zazwyczaj poruszający się w butach dodających mu dobre dwa cale. Jego posiwiałe włosy wciąż błyszczą dawnym brązem, podkrążone oczy — czernią. Pachnie palonym tytoniem, skórą i drzewem sandałowym.

Albert Rookwood
#5
11.12.2023, 18:26  ✶  
Nigdzie nie był i nic nie robił? Ale tak zupełnie nic? Wydał z siebie raczej wieloznaczny pomruk, bo z jednej strony ciężko było mu w coś takiego uwierzyć, ale z drugiej — Chester nie miał zwyczaju kłamać i faktycznie z roku na rok wydawał się coraz bardziej zamykać na świat. Jedynym, co było w stanie odciągnąć go od pracy (tej jawnej i niejawnej) były zobowiązania rodzinne. Niebezpodstawnym byłoby zakładanie, że głowa rodu Rookwoodów i Prawa Ręka Czarnego Pana już dawno zapomniał o tym, że hedonistyczna przyjemność naprawdę może być warta cennego, jakże ograniczonego zasobu, jakim był jego czasu.

– Oh, nie musi być z kobietą. Nie o takich rzeczach słyszałem. – Z frywolnym uśmiechem wspominał to służalcze spojrzenie ciemnych jak otchłań oczu Rena, gdy ten na klęczkach obejmował swoimi cienkimi wargami jego kutasa. Zastanawiał się, czy Chester był prosty jak strzała również w tej sferze życia. – Dobrze, że nareszcie zacząłeś o tym myśleć. Dziesięć lat żałoby to zdecydowanie za dużo.
"Powiedziałbym nawet, że to już podpada pod marnowanie sobie życia" – cisnęło mu się na język, ale powstrzymał się przed wypowiedzeniem tego na głos, bo nie chciał zranić brata. Nie chciał, żeby zrobiło mu się przykro, żeby myślał o tym, że mógł coś bezpowrotnie stracić, nawet jeżeli taka była prawda. Wystarczyło mu, że sam nie mógł uwolnić się od tego uczucia nawet na chwilę przez ostatnie trzy lata.

Ostrożnie zapalił tradycyjną długą zapałkę i zaczął ogrzewać na jej płomieniu starannie obcięty czubek cygara.
– Chciałbyś trochę pokorzystać z wolności czy od razu szukasz ożenku? W twoim przypadku branie drugiej żony byłoby praktycznie tylko dla przyjemności. A małżeństwo z natury jest uciążliwe. Męczące. Na twoim miejscu pohasałbym trochę, pobawił się, przypomniał sobie smak młodości. Niewinnych dzierlatek dla ciebie nie zabraknie. – Zaśmiał się chrapliwie, wkładając żarzące się cygaro do ust. - Założę się, że będziesz niezłym przebojem. Trzeba cię tylko powysyłać na jakieś eventy. Mogę chodzić z tobą.
Wciąż usilnie unikał mówienia o swoim życiu, chociaż gdzieś z tyłu głowy już planował, jak mógłby wytłumaczyć się starszemu bratu z ostatniej kłótni ze swoją żoną. Z czystego przyzwyczajenia czuł potrzebę, żeby upewnić go, że nic z tego, co się wydarzyło, nie było jego winą. Nie chciał się do tego przyznać nawet przed samym sobą, ale tak bardzo nie chciał po raz kolejny zobaczyć na jego twarzy rozczarowania i dezaprobaty.
Herald of Darkness
It seems that all that was good has died
And is decaying in me
Chester to mierzący 178 cm wzrostu, postawny mężczyzna, ważący 76 kg. Ma brązowe, poprzetykane pierwszymi siwymi pasmami włosy i niebieskie oczy. Brąz noszonej przez niego krótkiej brody został przerzedzony przez lekką siwiznę. Przez większość czasu nosi mundur Aurora, natomiast poza pracą ubiera się elegancko, w garnitury. Często widywany jest z papierosem. Pierwsze wrażenie... jest służbistą, twardym gnojem, za którym nie przepada niemałe grono osób z dep. przestrzegania prawa. Nie można mu jednak odmówić doświadczenia zawodowego.

Chester Rookwood
#6
14.12.2023, 03:40  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.12.2023, 22:58 przez Chester Rookwood.)  

Chester ten wieloznaczny pomruk, który wydał z siebie jego brat, starał się zignorować. Za to wypowiedzianych przez tego mężczyznę słów nie dało się już zignorować. Wiedział o tym, że Eryka pociągały młode dziewczęta, zwłaszcza takie, które ledwie wkroczyły w dorosłość i że wydawał znaczące sumy pieniędzy za ich towarzystwo. Podchodził do tego stosunkowo pobłażliwie, bez rozważania, czy to było właściwe albo niewłaściwe.

Z podobną tolerancją nie mogło się liczyć uprawianie seksu z innymi mężczyznami. W oczach Chestera była to dewiacja. Takich dewiantów widziałby w ministerialnym areszcie albo w Lecznicy Dusz. Dla niego pozostawało to sprzeczne z ogólnie przyjętym porządkiem rzeczy, jakim był związek kobiety i mężczyzny. Najlepiej trwających w małżeństwie, w jego mniemaniu bardzo istotnym w przypadku czystokrwistych rodzin.

— Po ulicach magicznego Londynu chodzi wielu takich dewiantów. Gdzie słyszałeś o takich rzeczach? — Skwitował w odpowiedzi na słowa Eryka. Pomimo dostrzeżenia tego frywolnego uśmiechu na twarzy młodszego Rookwooda, starał się odsunąć od siebie tę niewygodną myśl, że jego brat miał jakąkolwiek styczność z tymi zboczeńcami. Byli porządną rodziną czarodziejów czystej krwi. Dokładał wszelkich starań o to, aby nienaganna reputacja ich rodu nie ucierpiała przez poważny skandal obyczajowy, którego nie da się załagodzić przyzwoitym postępowaniem ani zamieść pod dywan manipulacją, przemocą albo pieniędzmi. — Te dziesięć lat po prostu zleciały. — Mający serce z kamienia i przeżartą przez czarną magią, rozdartą przez wszystkie dokonane morderstwa duszę Chester naprawdę kochał swoją żonę, pomimo zaaranżowania tego małżeństwa. Rzucił się w wir pracy, jawnej i niejawnej oraz poświęcił się dbaniu o rodzinę w swoich standardach.

— Jak o tym myślę to rozważałem to w kontekście ponownego ożenku, dla przyjemności właśnie. Mając trójkę dorosłych dzieci nie muszę myśleć o spłodzeniu następnych. Moje pierwsze było całkiem udane. Pokorzystanie z wolności brzmi jak coś, co jest warte rozważenia. Może to właśnie powinienem zrobić. — Zwierzył się bratu ze swoich przemyśleń w kwestii swojego potencjalnego związku z inną kobietą i nawet perspektywa korzystania z życia brzmiała jak coś, czego powinien uświadczyć. Nawet w taki sposób, o którym mówił jego brat. Doskonale wiedział, że nie każde zaaranżowane małżeństwo jest udane - dobrym przykładem były dwa poprzednie małżeństwa Vespery i obecne Eryka z Anną. Po wypiciu następnego łyka piwa, znów wypełnił swoje płuca dymem tytoniowym. Po chwili wydmuchał jego strużkę przez usta.

— Przekonamy się, jak razem wyskoczymy. — Postanowił przyznać na propozycję swojego brata, co nie miało by miejsca, gdyby to zaproponował mu ktoś inny. Jeśli mu się nie spodoba to zawsze będzie mógł się wymknąć niepostrzeżenie. Może właśnie się okazać, że tego potrzebował. Pomimo, że na razie rozmawiali o nim i jego braku życia prywatnego, to nie oznaczało że zapomniał o sytuacji w małżeństwie Eryka.

Sexy Bailiff Superstar
just get a grip and scratch this mercy off like lice
real love's unforgiving
Dojrzały mężczyzna słusznego wzrostu 165 cm, zazwyczaj poruszający się w butach dodających mu dobre dwa cale. Jego posiwiałe włosy wciąż błyszczą dawnym brązem, podkrążone oczy — czernią. Pachnie palonym tytoniem, skórą i drzewem sandałowym.

Albert Rookwood
#7
19.12.2023, 18:58  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.09.2024, 00:24 przez Albert Rookwood.)  
Zaśmiał się chrapliwie, gdy na twarzy brata wymalowało się absolutnie nieskrywane obrzydzenie. Pomimo niepokojącej bliskości tematu seksualnej degeneracji, Albert wciąż zachowywał się bardzo swawolnie, być może nawet wręcz przesadnie. Wychodził z założenia, że Chester wiedział o nim tyle, ile wiedzieć mu pozwolił, i to właśnie pozwalało mu utrzymać pewność siebie.
– No, jak to gdzie? Na Nokturnie. Jak zwykle – odpowiedział zgodnie z prawdą. – To niewiele mniej popularne, niż kupowanie liżących się dziewczynek. Byś się zdziwił, ilu twoich znajomych z tego korzysta.
Czuł się podejrzanie ukontentowany tym, że zaszokował brata. Cóż, może to właśnie było to, może po prostu lubił szokować. Co jak co, od lat ciągnęło go do odkrywania tych paskudnych zakamarków ludzkiej natury. Nawet jeśli kiedyś próbował trzymać się z daleka od sutenerów, melin narkotykowych, podrzędnych nocnych klubów i dziwacznych, zamkniętych spotkań w mieszkaniach nad kasynami, w ostatnich latach coraz mocniej ulegał czarowi tego klimatu ekscytującego ryzyka i dogłębnego zepsucia.

Nie spodziewał się, że Chester tak po prostu się zgodzi na wspólne wyjścia. Owszem, na pewno nie miał na myśli wyjść na dziwki, ale nawet zwykłe wyjście na miasto, czy, ot, pokazanie się na snobistycznym przyjęciu, na jakimś zasranym bankiecie, w celach wyłącznie rozrywkowych byłoby czymś przełomowym dla Chestera. To było miłe.
Zaciągając się cygarem, spojrzał na swoją prawą dłoń, na której nosił kilka złotych pierścieni i sygnetów. Obrączka ślubna zupełnie ginęła między nimi.
– A w ogóle, jakich lalek szukasz? Masz jakieś preferencje? Zawód, talenty, maniera, pieniądze, wygląd, kształty... wiek? – "Jak młode je lubisz, bracie? Mogę ustawić cię na całe życie, powiedz tylko słowo. Nie wstydź się, porzuć te sztuczne konwenanse. Wiem, że jesteś tylko mężczyzną." - kontynuował w myślach, ale nie śmiał powiedzieć tego na głos. – Opowiedz mi o tym, co ci się podoba.
Herald of Darkness
It seems that all that was good has died
And is decaying in me
Chester to mierzący 178 cm wzrostu, postawny mężczyzna, ważący 76 kg. Ma brązowe, poprzetykane pierwszymi siwymi pasmami włosy i niebieskie oczy. Brąz noszonej przez niego krótkiej brody został przerzedzony przez lekką siwiznę. Przez większość czasu nosi mundur Aurora, natomiast poza pracą ubiera się elegancko, w garnitury. Często widywany jest z papierosem. Pierwsze wrażenie... jest służbistą, twardym gnojem, za którym nie przepada niemałe grono osób z dep. przestrzegania prawa. Nie można mu jednak odmówić doświadczenia zawodowego.

Chester Rookwood
#8
27.12.2023, 05:06  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.12.2023, 05:06 przez Chester Rookwood.)  

Nie zawtórował swojemu bratu tym chrapliwym śmiechem. Eryk nie opowiadał mu ostatnio zasłyszanego dowcipu o szlamach, tylko zareagował w ten sposób na wypowiedziane przez niego słowa. Z trudem powstrzymał się od przewrócenia oczami. Podczas patrolów na Nokturnie do jego obowiązków nie należało zaglądanie do burdeli. Tym powinni zajmować się Brygadziści. Doskonale wiedział, że dopóki będzie istniał Śmiertelny Nokturn to będą istnieć burdele i pozostałe szemrane interesy. Paradoksalnie te pierwsze zdawały się przeszkadzać mu znacznie bardziej, niż sklepy pokroju Borgina & Burkesa.

— Popularne czy nie, to nadal dewiacja. Zakładam, że gdybym zdecydował się to sprawdzić, to liczba moich znajomych zmniejszyłaby się średnio o połowę. — Pomimo posiadania ugruntowanego stosunku do pieprzących się ze sobą mężczyzn, gdyby na tym przyłapał swojego brata, to trudno byłoby mu się od niego odwrócić. Starałby się wymóc na nim aby skończył z oddawaniem się tego rodzaju dewiacjom, wykraczającym poza jego dotychczasowe preferencje. Nie chciał znaleźć się w sytuacji, w której będzie musiał przetrząsnąć Nokturn na siódmą stronę po to aby odnaleźć Eryka w jakieś cuchnącej szczynami spelunie. Dokładał wszelkich starań aby członkowie jego rodziny nie padali ofiarą plotek i aby nic nie zszargało reputacji ich rodu.

Nie chciał przekonać się o tym, że zgadzając się na wspólne wyjście podjął niewłaściwą decyzję. Mogło okazać się, że jednak ona będzie tą właściwą i że naprawdę potrzebował odskoczni od swojej codziennej rutyny. Nie pozostawiało jednak złudzeń to, że powinien myśleć o sobie i spróbować ułożyć sobie życie na nowo.

— Podobają mi się niewysokie blondynki i brunetki, o pełniejszych kształtach. Około trzydziestoletnie, maksymalnie nieprzekraczające czterdziestu lat. Zawód... najlepiej prestiżowy. Odpowiednie pochodzenie nie jest bez znaczenia. — Nad odpowiedzią na te wszystkie pytania przez chwilę musiał się zastanowić, tak aby jak najdokładniej oddać to, co miał na myśli. Jak każdy mężczyzna zwracał w pierwszej kolejności uwagę na wygląd. Wzrost, kolor włosów, kształty. Kobieta nie powinna wyglądać jak obleczony skórą szkielet ani nie wyglądać jak dobrze karmiona świnia. Nie wskazał kobiet w swoim wieku, tylko młodsze od siebie. Zawód... sam piastował prestiżowe stanowisko, nie chciałby pokazywać się publicznie ze zwykłą sklepikarką. Kobieta na podobnym poziomie mogła mieć coś w głowie zamiast wyłącznie mieć niezłą dupę. Pieniądze stanowiły drugorzędną kwestię. Czysta krew była dla niego równie istotna. Czy to było wszystko? Nic bardziej mylnego. Po prostu pewne rzeczy zachowywał dla siebie. Czy o to chodziło jego bratu? Prawdopodobnie nie. Zaciągnął się papierosem.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Albert Rookwood (1087), Chester Rookwood (1646)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa