Klubokawiarnia | Czy to jest randka?
Spotkała się z Liselottą na Pokątnej, bo miały razem spojrzeć do nowo otwartego sklepu zielarskiego. Maya potrzebowała kilka składników, a to właśnie z Liselottą w Hogwarcie często razem ważyły eliksiry i dziewczyna nadal starała się mieć z nią kontakt. Wyciągała ją na różne zakupy, wysyłała ulotki związane z eliksirami. Sama Changówna nie lubiła zapuszczać się na Pokątną, bo to nie były jej rewiry. Lepiej czuła się w swoim domu, albo w samej palarni, gdzie chciała pomagać swojej rodzinie. Maya z nieśmiałością opowiedziała jej o Leo. Nie mówiła o nim źle, ale też nie mówiła dobrze. Wspomniała o tym, co zrobił wtedy w uliczce na Horyzontalnej. Liselotta stwierdziła, że Leo jest po prostu niepoprawnym romantykiem i, że pamięta go z Hogwartu. Sama Maya nie pamiętała tego mężczyzny, ale sama była zapatrzona w Oleandra i miała drobne problemy z Desmondem, więc nic dziwnego, że koci dziwak uszedł jej uwadze. Blondynka namawiała Mayę, aby wybrała się w końcu do tej kawiarni, że jak już mu wspomniała, że przyjdzie to tak jakby się z nim umówiła na randkę, prawda?! Sama Maya tego tak nie odbierała, ale poczuła, że robi się jej niedobrze, że chłopak faktycznie uzna to za randkę, więc zaczęła jeszcze bardziej panikować.
W pewnym momencie w kolejce do kasy jednemu mężczyźnie zabrakło kilka drobnych do pełnej sumy za jakiś składnik do eliksiru leczniczego. Spojrzał na Maye i Liselottę, więc jej koleżanka dała mu drobniaki, a on dał im jakiś kupon na loterię. Liselotta oddała go Mayi, bo ona nie bawi się w hazard i nie ma zamiaru chodzić po takich miejscach. Maya schowała go do kieszeni i całkowicie o nim zapomniała.
Następnego dnia w gazecie zauważyła, że los, który dostała był wygrany, więc skusiła się na to, aby udać się do punktu i odebrać wygraną. Może w końcu los się do niej uśmiechnął. Wkroczyła do pomieszczenia ukrytego na rogu ulicy Pokątnej i chciała zrealizować swój los. Niestety kupon był przeterminowany. Była delikatnie zawiedziona, ale nie wpłynęło to na nią w jakiś negatywny sposób. Popchnęło ją jedynie do tego, aby udać się do Nory Nory, gdzie może spotkać się z Leo. Miała cichą nadzieję, że chłopak jednak zignoruje jej wiadomość i się tam nie zjawi. Chociaż tam pracował, ale nie jako barista, a barman. Barmani pracują bardziej w nocy, nie? Wkroczyła do kawiarni i zajęła jakieś spokojne, ciche miejsce z dala od ludzi. Zamówiła słodką kawę, z bitą śmietaną i wyjęła książkę, aby poczyta. Leo nigdzie nie widziała.