29.03.2024, 13:32 ✶
Dzisiejszego dnia, Isaac postanowił zrobić sobie przerwę od czytania starych wydań Proroka. Kiedy więc opuścił jaskinie Smutki i Rozpaczy (Ministerstwo Magii), czyli swoje aktualne miejsce pracy, nie skierował się od razu do domu. Chciał odwiedzić ulice Śmiertelnego Nokturnu, i sprawdzić co tam słychać. I przy okazji może się czegoś napić? Przez ostatnie dni naprawdę skrupulatnie zajmował się wyszukiwaniem potrzebnych mu informacji w gazetach. Musiał wiedzieć, kiedy dokładnie TO wszystko się zaczęło, albo przynajmniej, kiedy i co gazety zaczęły pisać o niepokojących atakach lub konfliktach na tle czystości krwi. Chciał również zgłębić tajniki magii bezróżdżkowej, którą tak bardzo wychwalał Anthony. Może znajdzie na Nokrurnie jakąś ciekawą książkę na ten temat? A może coś nowego na temat legilimencji? Nie był dumny z umiejętności którą posiadał, ale skoro już to potrafił, to należało o to dbać i zagłębiać jej tajniki. No! Ale najpierw papieros.
Kiedy już znalazł się na Nokturnie, odpalił papierosa i niespiesznie spacerował oglądając witryny sklepów oraz podejrzanych miejsc, które w swoich piwnicach mogły ukrywać dosłownie wszystko. Jego wzrok przyciągnął szyld o nazwie: “Ataraxia”. Gabinet spirytystyczny? A może warto byłoby zajrzeć tak z czystej ciekawości? Isaac był typem ryzykanta i uwielbiał zagłębiać nowe “tematy”. O istnieniu Wróżbiarstwa doskonale oczywiście widział, uczył się tego w Hogwarcie i nie był ignorantem. Jednak później było mu jakoś z tym tematem nie po drodze. No cóż, miał nadzieję, że trafi na panią. Może przepowie mu czy znajdzie sobie w końcu asystenta, który za niego będzie przeglądał wszystkie wydania Proroka? Wtedy on mógłby zająć się czymś bardziej merytorycznym.
Otworzył drzwi od gabinetu i wszedł do środka. Isaac zawsze ubierał się ładnie i schludnie. Miał na sobie czarną marynarkę, ciemne spodnie, białą koszulę oraz granatowy kapelusz który ładnie podkreślał kolor jego oczu.
-Dzień dob… - Zaczął, jednak zamilkną na chwilę, widząc znajomą twarz. Ambrosia. Pamiętał tę dziewczynę z Hogwartu. Była starsza, jednak nie raz zamienili ze sobą kilka słów. Wyglądała bardzo ładnie. Isaac uśmiechnął się, zamknął za sobą drzwi i ściągnął kapelusz żeby przywitać się jeszcze raz.
-Panna Ambrosia, dzień dobry! A może jednak już “pani”? - Przecież nie wiedział, czy nie była mężatka. Podszedł nieco bliżej. Nie pogniewa się, jeśli go nie pamiętała. To Isaac miał świetną pamięć do twarzy, imion i nazwisk. Potrzebował tego do swojej pracy historyka oraz pisarza.
Kiedy już znalazł się na Nokturnie, odpalił papierosa i niespiesznie spacerował oglądając witryny sklepów oraz podejrzanych miejsc, które w swoich piwnicach mogły ukrywać dosłownie wszystko. Jego wzrok przyciągnął szyld o nazwie: “Ataraxia”. Gabinet spirytystyczny? A może warto byłoby zajrzeć tak z czystej ciekawości? Isaac był typem ryzykanta i uwielbiał zagłębiać nowe “tematy”. O istnieniu Wróżbiarstwa doskonale oczywiście widział, uczył się tego w Hogwarcie i nie był ignorantem. Jednak później było mu jakoś z tym tematem nie po drodze. No cóż, miał nadzieję, że trafi na panią. Może przepowie mu czy znajdzie sobie w końcu asystenta, który za niego będzie przeglądał wszystkie wydania Proroka? Wtedy on mógłby zająć się czymś bardziej merytorycznym.
Otworzył drzwi od gabinetu i wszedł do środka. Isaac zawsze ubierał się ładnie i schludnie. Miał na sobie czarną marynarkę, ciemne spodnie, białą koszulę oraz granatowy kapelusz który ładnie podkreślał kolor jego oczu.
-Dzień dob… - Zaczął, jednak zamilkną na chwilę, widząc znajomą twarz. Ambrosia. Pamiętał tę dziewczynę z Hogwartu. Była starsza, jednak nie raz zamienili ze sobą kilka słów. Wyglądała bardzo ładnie. Isaac uśmiechnął się, zamknął za sobą drzwi i ściągnął kapelusz żeby przywitać się jeszcze raz.
-Panna Ambrosia, dzień dobry! A może jednak już “pani”? - Przecież nie wiedział, czy nie była mężatka. Podszedł nieco bliżej. Nie pogniewa się, jeśli go nie pamiętała. To Isaac miał świetną pamięć do twarzy, imion i nazwisk. Potrzebował tego do swojej pracy historyka oraz pisarza.