adnotacja moderatora
Rozliczono - Jonathan Selwyn - osiągnięcie Piszę, więc jestem
Prawda była taka, że nawet jeśli jego salon nie potrzebował remontu, to skoro już się tak złożyło, że dostał nowe meble to warto było z tego skorzystać. To znaczy inaczej, nie tyle je dostał, co załatwił nowe meble Lottie, bo poprzednie zniszczył pies, którego przyniósł po tym jak go bohatersko uratował, ale że Lottie uznała, że nie dość że jest ich za dużo i są za duże to jeszcze nie pasują jej do salonu. Naprawdę, aż mu się przypomniało jak próbował kiedyś w Hogwarcie, wraz z pomocą skrzatów domowych, załatwić jej podwójne łóżko z baldachimem i chyba wprowadził tym nieco chaosu do życia Puchonów (i skrzatów domowych) nawet jeśl sam przecież nawet nie wszedł do ich pokoju wspólnego Hufflepuffu.
Skończyło się więc na tym, że razem z Charlotte wybrali nowe meble, takie które tym razem i ona zaaprobowała, a Jonathan zostawił sobie część tamtych i postanowił zrobić coś nowego w swoim salonie. Ah i przy okazji zmienił też nieco kolor ścian.
Oczywiście, chociaż wiedział, że miał znakomity gust i wszystko dobrał doskonale, to uznał, że warto zaprosić do siebie kogoś, kogo opinie sobie cenił, a w tym konkretnym wypadku Lottie nie chciał zaprosić skoro już raz tymi meblami wzgardziła, no i wciąż było mu głupio, że pocałował ją, jak go pocałował, Morpheus, chociaż uwielbiał gust Longbottoma, zwłaszcza jeśli chodziło o różne wzornictwo, to miał chyba nieco za dużo na głowie zarówno pracowo jak i życiowo, a jak bardzo nie ceniłby sobie rad Anthony'ego tak z całym dla niego szacunkiem, absolutnie nie ufał oczom przyjaciela z wiadomych powodów.
Pozostawała też jeszcze ta drobna sprawa, że nie chciał za bardzo widzieć się z trójką przyjaciół bo wciąż nie miał pojęcia jak powiedzieć im, że jego były kochanek być może, prawdopodobnie, tak trochę bardzo, chce ich chyba zabić. Oczywiscie też jako że znał Monę od jej dzieciństwa zawsze niezmiernie ceni sobie jej towarzystwo i po prostu chciał spędzić czas z kuzynka, zwłaszcza że ta ostatnimi czasy miała trochę na głowie.
– I co o tym myślisz, moja droga? – spytał, wprowadzając ją do salonu. – Kolor ścian odpowiedni? Kanapy chyba też pasują? Wiesz, największy mam problem z oceną foteli. Nie wiem, czy to trochę nie za dużo z nimi. – Fotele akurat prezentowały się naprawdę skromnie. – A co u ciebie? Zagościłaś się w londyńskim mieszkaniu? Swoją drogą jeśli chciałabyś na przykład jakiś mural w sypialni, to słyszałem o kilku zdolnych artystach.