Plan był bardzo prosty i w zasadzie bardzo łatwy do wykonania - gdy z nieba zaczął sypać się popiół, zmienił kierunek. Wtedy jeszcze znajdował się na Nokturnie i był rzut beretem od swojego mieszkania: naturalnym więc odruchem była chęć sprawdzenia, czy z domem nic się nie dzieje. Domem... Jego tymczasowym domem, wynajmowanym mieszkaniem. Niewielkim, ale czystym i mimo że znajdowało się na Nokturnie - przytulnym. Runę, którą dostrzegł, zignorował. Machnął na nią ręką, bo zniknęła, a on nie miał czasu, żeby się teraz tym martwić. Kolejnym punktem tej pieprzonej nocy było sprawdzenie, czy Zamtuzowi i Ambrosii nic się nie stało. Kolejny punkt dobrego planu. Ale dobre plany miały to do siebie, że często się wykrzaczały.
I tak gdy po raz kolejny znalazł się na Nokturnie, oberwał rykoszetem. Jedna z szyb budynku, obok którego przechodził, po prostu pękła pod wpływem ognia. Ten budynek nie miał tyle szczęścia co jego mieszkanie i sam McKinnon - nagle otoczyła go chmara gorącego, ostrego szkła. Mężczyzna odruchowo zasłonił twarz rękami, ale na niewiele się to zdało. Jego refleks był za wolny, a szkło pędzące pod wpływem wybuchu zbyt szybkie: rozorało mu policzki, wpadło do nosa, poraniło skórę na szyi. Zdążył zamknąć oczy, chroniąc piękne ślepia przed destrukcyjnym wpływem szkła. Rozorało mu powieki, a Oliver zalał się krwią. Wrzasnął z bólu, bo szkło dostało się także pod skórę na dłoniach i przedramionach. Krew wlała się do oczu, te zapiekły nieprzyjemnie. Nie widział nic, bo gdy próbował je otworzyć: wszystko się rozmazywało.
McKinnon ruszył więc przed siebie, praktycznie po omacku. Ktoś chwycił go za ramię.
- Potrzebujesz pomocy? Chodź, tam powinien ktoś być - nie znał tego głosu, ale zaufał mu, mimo że nie powinien. Tak właśnie znalazł się na Horyzontalnej. I pewnie byłby wdzięczny mężczyźnie, który go prowadził, gdyby nie poczuł w kieszeni cienkiej kurtki jego dłoni.
- Ej kurwa, łapy przy sobie! - może i nie widział za dobrze, ale też i jego "przeciwnik" nie był zbyt subtelny w próbie kradzieży. Oliver podjął próbę odepchnięcia gagatka, nie zważając na krzyki ludzi wokół. Jebany złodziej.
Rzut na AF, odepchnięcie złodzieja 1K
Sukces!