18.07.2025, 20:24 ✶
17 września '72, Okolice Newcastle upon Tyne
W świecie mugoli granie w golfa było uznawane za oznakę snobizmu. Bogaci panowie przychodzili na gigantyczne zielone pole, jeździli śmiesznymi autkami i uderzali kijkami w piłeczkę, by wpadła do dołka. Był to sport tak wykwintny w swej prostocie, że aż budzący rozbawienie wśród mniej zamożnych niemagicznych.
Dla świata czarodziejów był on czymś podobnym, tyle że ze cztery razy bardziej. Nie było większego zbytku niż granie w mugolską grę dla bogaczy jako czarodziej. Przecież prawdziwy mag to sobie polata na drewnianym kiju, unikając tłuczka i przerzucając kafel między sobą, i będzie zadowolony. Niektórzy jednak przepadali za sportową dywersyfikacją. Można było czasem zrobić co innego niż to, co normalnie. Szczególnie, gdy miało się finansowe możliwości. Czasem lepiej było uderzyć kijem w piłeczkę niż dostać piłeczką po twarzy na wysokości pięćdziesięciu metrów nad ziemią.
Kiedy Robert dostał propozycję gry w golfa z Anthonym Shafiqiem, nie mógł odmówić. Wiedział, że odrobina towarzyskiej gry dobrze mu zrobi. Przy golfie ponoć mugolskie elity dyskutowały o ważkich sprawach, więc tym bardziej był to doskonały pomysł. W imię dyskrecji, Shafiq zaprosił go na godzinę jedenastą w nocy. Wtedy pole golfowe było puste, a Prorokowe pismaki spały. Doskonała okazja na relaks dla ministerialnych oficjeli...
Czekał na Shafiqa przy stoliku niedaleko pierwszego dołka. Sport ten w dużej mierze polegał na siedzeniu i sączeniu martini. O ile zwykle Robert lubił dyscypliny wymagające więcej ruchu, w obecnej sytuacji politycznej, wolał odrobinę się zrelaksować. Może, gdy ten cały bałagan ze Spaloną Nocą się posprząta, zabierze Anthony'ego na tenisa? Albo Jonathana? Może nawet Julian Bletchley by się skusił? Na Lazarusa nie liczył, go by trzeba siłą wyciągać na takie rozrywki, a Robert nie miał serca, by mu to robić...
Zobaczył Anthony'ego zmierzającego do niego przez cienie. Wyglądał trochę, jakby się przez nie przemykał... Pewnie też miał słaby czas w pracy... Szczególnie, że Spalona Noc też nie była dla niego łaskawa. Może dlatego wyglądał tak blado?