04.10.2025, 21:40 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.10.2025, 21:50 przez Mona Rowle.)
![[Obrazek: B891023-E-9641-4846-9727-8-B8-B911-BE6-B1.jpg]](https://i.ibb.co/SwN0XCBJ/B891023-E-9641-4846-9727-8-B8-B911-BE6-B1.jpg)
— Jak się czujesz, Icarusie?
Wkrótce kobieta ponownie pojawiła się w swojej sypialni, stawiając na szafce obok łóżka kubek parującej herbaty. Jednym lekkim machnięciem dłoni wznieciła płomień w kominku. Ogień zaskwierczał i zaraz roztańczył się wesoło.
Wcześniej prawdziwe ciepło ogarnęło ich dopiero wtedy, gdy przekroczyli próg mieszkania. Na zewnątrz zostawili chłód i srebrzysty pył Little Hangleton. Mona posadziła Icarusa ostrożnie u siebie na łóżku, obawiając się, że przy gwałtowniejszym ruchu naprawdę rozsypałby się w proch. Pokój gościnny zajmowała Mathilda, a poza tym nie było mowy, aby Prewett spał na kanapie, dopóki nie poczułby się lepiej.
Rudowłosa kazała mu się (poprosiła łaskawie…) przebrać. Gdy posłusznie wykonał polecenie, oczyściła go zaklęciem na tyle ile potrafiła to zrobić. Wydawało jej się, że Icarus wreszcie był… wolny od wpływu Samotniczki. Nie sięgała po jego myśli. Następnie zarzuciła mu na kolana gruby, wełniany koc o szorstkim splocie z wizerunkiem tygrysa.
Za drzwiami sypialni rozległo się ciche, acz melodyjne miauknięcie. Dźwięk niósł w sobie stanowczość istoty, która doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że jej głos nie mógł długo pozostać zignorowany. Mona podreptała do drzwi, uchyliła je z łagodnym uśmiechem na twarzy. W progu ukazała się biała piękność. Jej futro zalśniło w blasku ognia bijącego z kominka. Puszysty ogon najpierw owinął się miękko wokół łydki kobiety, a potem musnął bok łóżka. Świstek wzbił się wdzięcznie w powietrze i wylądował na pościeli.
jaskółka, czarny brylant,
wrzucony tu przez diabła
wrzucony tu przez diabła