or you're a dog and I'm your man
you believe me like a god
I'll destroy you like I am
Na ten moment nieco dłuższe, ciemnobrązowe włosy. Przeraźliwie niebieskie oczy, które patrzą przez ciebie i poza ciebie – raz nieobecne, zmętniałe, przerażająco puste, raz zadziwiająco klarowne, ostre, i tak boleśnie intensywne, że niemalże przewiercają rozmówcę na wylot – zawsze zaś tchną zimną obojętnością. Wysoki wzrost (1,91 m). Zwykle nieco się garbi. Nienaturalnie chudy, wręcz wychudzony, co najlepiej widać po wymizerowanej twarzy z mocno zapadniętymi policzkami. Nieco ciemniejsza karnacja, jako że w jego żyłach płynie cygańska krew: w jasnym świetle doskonale widać jednak, jak niezdrowo wygląda skóra mężczyzny, to, że jego cera kolorytem wpada w odcienie szarości i zieleni. Potężne cienie pod oczami sugerują problemy ze snem. Raczej małomówny, ma melodyjny, nieco chrapliwy głos. Pod ubraniem, Alexander skrywa liczne ślady po wkłuciach w formie starych, zanikających blizn i przebarwień skórnych, zlokalizowane głównie na przedramionach – charyzmaty doświadczonego narkomana – którym w innych okolicach towarzyszą także bardziej masywne, zabliźnione szramy – te będące z kolei pamiątkami po licznych pojedynkach i innych nielegalnych ekscesach. Lekko drżące dłonie, zwykle przyobleczone są w pierścienie pokryte tajemniczymi runami. Zawsze elegancko ubrany, nosi tylko czerń i biel. Najczęściej sprawia wrażenie lekko znudzonego, a jego sposób bycia cechuje arogancka nonszalancja jasnowidza.
13.02.2025, 14:59 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.02.2025, 15:06 przez Alexander Mulciber.)
you're an angel and I'm a dog
or you're a dog and I'm your man you believe me like a god I'll destroy you like I am Spowita nimbem wyższości i aureolą siegających za pas srebrzystoblond włosów, pół-demon, pół-kobieta (this is the skin of a veela!!), maskująca swoją przewrotną naturę niewinnym uśmiechem, zaś swąd czarnej magii – mgiełką luksusowych perfum, których słodka, dusząca woń przywodzi na myśl palony cukier. Chorobliwie chuda – kości zdają się niemal przebijać delikatną, bladą skórę – w przeszłości, Lorraine zmagała się z zaburzeniami odżywania, przez co teraz cechuje ją nienaturalna wręcz kruchość: wygląda na słabą i wątłą. Uwagę zwracają wydelikacone dłonie o długich, smukłych palcach, których precyzyjne, pająkowate ruchy charakteryzuje kościana elegancja profesjonalnej pianistki. Lorraine porusza się z gracją, dbając o zachowanie nienagannej postawy bez względu na okoliczności. W jej hipnotyzujących ruchach, przenikliwym spojrzeniu niebieskich oczu – o powiekach ciężkich od chronicznego niewyspania – i w eleganckiej intonacji wypowiadanych słów tkwi coś arcykobiecego: przedziwny czar, który wyróżnia Lorraine spośród tłumu mimo przeciętnej (1,67 m) postury, długo nie pozwalając ludziom zapomnieć o półwili, i o jej hieroglifowym pół-uśmiechu wszystkowiedzącej legilimentki. Ubiera się raczej skromnie, w klasyczne, dość mocno zabudowane suknie skradzione z szaf bogatszych kuzynek, nigdy nie odsłaniając zbyt dużo ciała: chce emanować wytwornością i dostojeństwem. Najczęściej spowita jest od stóp do głów w biel, która przydaje jej bladej skórze świetlistości, ale chętnie stroi się też w odcienie zieleni i błękitu.
13.02.2025, 23:08 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.02.2025, 23:16 przez Lorraine Malfoy.)
—noc z 7 na 8 września 1972— Odpowiedź na ten list nadeszła stosunkowo szybko. Gdy Rodolphus otworzył kopertę, wokół niego rozlały się dźwięki muzyki: hipnotyzująca aranżacja motywu muzycznego z "Jeziora Łąbędziego" Czajkowskiego na fortepian. |
|