04.07.2023, 10:53 ✶
Cathal początkowo nie zamierzał wchodzić do tego lasu. Nie był – a przynajmniej nie uważał się za takiego – psychopatą, absolutnie pozbawionym empatii i uczuć wyższych. I ani trochę nie podobało się mu to, co zrobili śmierciożercy, choćby dlatego, że gdyby nie ostrzeżenie Ulyssesa, mógłby skończyć z ich powodu nocą w lesie w środku (podobno) wichury stulecia. Ale nie był też altruistą, który bez mocnego powodu tłukłby się przez kraj tylko po to, aby w Kniei Godryka szukać ciał (bo niezbyt wierzył w znalezienie ocalałych). Nie, gdy nie działała teleportacja, nie, gdy we wszystko był zaplątany Voldemort, którego Shafiq tak bardzo chciał unikać.
Koło południa jednak jego ciotka podniosła alarm: jeden z jej siostrzeńców zaginął pod Beltane. I wszechwładna matrona posyłała do Kniei każdego, kogo była w stanie dorwać w swoje ręce. Cathal mógłby odmówić, ale był Shafiqom coś winny – choć nie miał z nimi kontaktu przez lata, po Hogwarcie dali mu szansę. Poza tym… ciotka była jednym ze sponsorów wykopalisk, a Cathalowi nie uśmiechało się nagłe ukrojenie budżetu. Wprawdzie nigdy nie był szczególnie blisko z krewniakiem, i w duchu uznał, że ten jest już stracony, ale jedna wycieczka do Doliny Godryka nie kosztowała go aż tak wiele.
Dlatego koło piętnastej wchodził już do Kniei, a miękki mech uginał się mu pod stopami. Głowę zadarł, spoglądając na niebo, jeszcze jasne.
- Jeśli zacznie się ściemniać, zawracamy – powiedział do Lety, która dołączyła do niego z tylko sobie znanych powodów. Nie bał się. Z wielu powodów. Po pierwsze, nie miał jeszcze pojęcia, co dokładnie siedzi w lesie i nie spodziewał się niczego szczególnie nieprzyjemnego, nie do końca wierząc w opowieści o "czymś" złym. Po drugie, las nie jawił mu się jako coś bardziej niebezpiecznego niż grobowiec najeżony pułapkami. Nie groziło mu także zgubienie drogi, choć dotąd nie bywał w Kniei Godryka często - jeśli przejdzie jakąś ścieżkę, zapamięta każde drzewo i każdy kamień, jaki minie. Ale nie miał ochoty włóczyć się w okolicy w ciemnościach. - Na liście ochotników zauważyłem Nell. Ta mała diablica nic mi nie powiedziała. Wiedziałaś, że się tu wybiera?
Musiała przybiec tutaj po tym, jak upewniła się, że z Jamilem wszystko będzie w porządku. Nie było to zbytnio zaskakujące, Nell mieszkała w Dolinie Godryka i miała tutaj znajomych. Poza tym, nawet jeżeli oficjalnie nie ukończyła egzaminów, miała za sobą pierwsze lata studiów uzdrowicielskich i była tutaj bardzo przydatna. Mimo to Shafiq irytował się, że nie wspomniała, że wybiera się do lasu.
I że sam nie domyślił się, co zrobi.
Koło południa jednak jego ciotka podniosła alarm: jeden z jej siostrzeńców zaginął pod Beltane. I wszechwładna matrona posyłała do Kniei każdego, kogo była w stanie dorwać w swoje ręce. Cathal mógłby odmówić, ale był Shafiqom coś winny – choć nie miał z nimi kontaktu przez lata, po Hogwarcie dali mu szansę. Poza tym… ciotka była jednym ze sponsorów wykopalisk, a Cathalowi nie uśmiechało się nagłe ukrojenie budżetu. Wprawdzie nigdy nie był szczególnie blisko z krewniakiem, i w duchu uznał, że ten jest już stracony, ale jedna wycieczka do Doliny Godryka nie kosztowała go aż tak wiele.
Dlatego koło piętnastej wchodził już do Kniei, a miękki mech uginał się mu pod stopami. Głowę zadarł, spoglądając na niebo, jeszcze jasne.
- Jeśli zacznie się ściemniać, zawracamy – powiedział do Lety, która dołączyła do niego z tylko sobie znanych powodów. Nie bał się. Z wielu powodów. Po pierwsze, nie miał jeszcze pojęcia, co dokładnie siedzi w lesie i nie spodziewał się niczego szczególnie nieprzyjemnego, nie do końca wierząc w opowieści o "czymś" złym. Po drugie, las nie jawił mu się jako coś bardziej niebezpiecznego niż grobowiec najeżony pułapkami. Nie groziło mu także zgubienie drogi, choć dotąd nie bywał w Kniei Godryka często - jeśli przejdzie jakąś ścieżkę, zapamięta każde drzewo i każdy kamień, jaki minie. Ale nie miał ochoty włóczyć się w okolicy w ciemnościach. - Na liście ochotników zauważyłem Nell. Ta mała diablica nic mi nie powiedziała. Wiedziałaś, że się tu wybiera?
Musiała przybiec tutaj po tym, jak upewniła się, że z Jamilem wszystko będzie w porządku. Nie było to zbytnio zaskakujące, Nell mieszkała w Dolinie Godryka i miała tutaj znajomych. Poza tym, nawet jeżeli oficjalnie nie ukończyła egzaminów, miała za sobą pierwsze lata studiów uzdrowicielskich i była tutaj bardzo przydatna. Mimo to Shafiq irytował się, że nie wspomniała, że wybiera się do lasu.
I że sam nie domyślił się, co zrobi.